No u nas tak się właśnie porobiło z parówkami, że jak zasamakowała, to na widok parówki aż się cała napina-musi dostać!Tylko,że u nas to jest takie raczej szatkowanie parówki...przechodzi przez zęby i laduje na podłodze, stole, kanapie na czym się da.Nie zawsze, bo zdarza się,że zje prawie całą, zwykle zostaje z niej kawałek, ugotowany w rączce od trzymania.U niej właśnie czesto tak jest, że ona taki słomiany zapał ma do jedzenia,ochoczo zaczyna, ale szybko traci ochotę,tu dziubnie, tam dziubnie,z bułką podobnie,parę kęsów i koniec,dlatego główne posiłki nadal podaję jej ja, bo mam pewność, że zdjada przepisową porcję.Tak ogólnie to moja córcia jest niejadek, a szpinak owszem zjada z ziemniaczkami, które uwielbia(w koncu poznańska pyra z niej nie?)ale aż ją otrząsa po tym szpinaku

.......zresztą nie dziwię się , tez nie lubię tej trawy

:sick:, no ale jest zdrowy więc jej aplikuję co jakiś czas.Zjeść, zje, ale miny przy tym robi zabujcze

