Czyli płacisz za małe opakowanie- to tak jak u nas. Ja też moją pochwaliłam ze spaniem ostatnio, to dziś też spała do 5:00. No myślałam, że mnie trafi, tym bardziej, że do pracy chodzę .
Ja chyba będę rozcieńczać, tak jak Eliza pisze- zresztą już teraz pije dość mocno rozcieńczony ten soczek- przynajmniej pół na pół albo i więcej wody. Jednak nie przesadzałabym z tym sokiem. NAs też jako dzieci nie uczono pić wody i jakoś żyjemy, a wcale mi się przez to bardziej ząbki nie psuły ;-). Mi się wydaje, że w ogóle teraz wszystko jest be- soczki be, herbatki be, TV be, słodycze be itd. itp. a ja uważam, że to wcale nie szkodzi tak bardzo- oczywiście nie w nadmiarze. Ale dlaczego moje dziecko ma nie obejrzeć bajki albo nie zjeść ciasteczka? Potem pójdzie do koleżanki i rzuci się na te ciasteczko jak "szczerbaty na suchary" bo w domu nie ma ;-).
A co do karmienia piersią- to ja chyba pomału kończę- chciałam 9 m-cy, ale mała coś chyba nie bardzo już chce. Odkąd popróbowała nowe smaki, to cyc był już tylko w nocy, w dzień też był "be" a w nocy dziś już tylko raz piła, drugim razem się krzywiła i rozpłakała.
Ale ja nie piszę że tylko na wodzie dzieci chować;-) podkresliłam- w takie upalne dni;-)- niestety temp sprzyja rozwojowi bakterii i takie piciu z soczku szybko sie psuje, sama byłam w szoku jak po 1,5 godz soczek Piotra naprawdę podejrzanie juz smakował.
A oczywiste, ze dzieci wszystkiego muszą próbować, i soczku, i ciasteczka i baje obejrzec i czekoladke zjeśc, Ale uważam ze wszystko z umiarem, rozsądnie, bo wystarczy z dentysta porozmawiać i wytłumaczy, ze np nocą najszybciej ząbki się psują, wiec na noc można sobie darować podanie soczku.;-)