Rusiu, bardzo współczuje Ci tych wydatków. Ku pocieszeniu u nas też pieniądze się rozłażą. Ciągle tylko trzeba płacić i płacić. Ale co tam. A tą babę od samochodu niech szlak trafi. A chociaż go wzięła? Wydaje mi się, że ona to wszystko ukartowała. .
wlasnie nie wziela..dupe nam zawrocila..naciagnela..i czas tez stracilismy..a nerwy...
i wlansie te przeprowadzki, ktorych juz chcialabym uniknac zzeraja mnostwo kasy..depozyty, agencyje, umeblowanie...ee nasz pobyt tu rozmija sie z celem;/
ale zdazylo sie i tak ze pojechal 500-600km.po auto a to kupa jedna wielka byla...ale tak zawsze zalatwi ze przynajmniej koszty paliwa musza pokryc...
mleczka. Mówię, połóż się a jak pójdę zrobić. Położyła się a ja usiadłam na łóżku i czekam, może zaśnie a ta "no idź już"