Fredka, fajny kolor :-)
KasiuKu, daję radę, ale czasem mam wrażenie, że oszaleję
KasiuDe, u nas dzis już piekne lato :-)
W weekend jak zwykle będzie nas dużo, bo dziś dojeżdżają tu moi rodzice. Po weekendzie Marcin niestety wyjeżdża (a razem z nim net, więc mnie znów nie będzie). No i nie bardzo wiem, czy będę tu potem sama, czy moi rodzice ze mną posiedzą.
Za to przyjeżdża moi przyjaciele z synkiem. Co prawda nie do nas, bo byśmy się nie pomieścili, ale będzie wynajmowac domek w naszej wsi.
Staś miał wczoraj przygodę, bo Jaś przywalił mu w palec cegłą. Tak na prawdę nie wiadomo, jak to było, bo działo się to za garażem, bez dorosłych. Pewnie Stas go prowokował, a ten sie "odwdzięczył". Nie wygląda to w sumie źle, ale paznokieć na kciuku cały fioletowy, a paluszek spuchnięty. Byłam z prośbą o poradę u sąsiadki z naprzeciwka, która jest pediatrą i powiedziała, ze jest ok. Kazała robić okłady na opuchnięcie i tyle. Stasia chyba nie boli, bo bawi się normalnie. :-)
Powoli zaczynam widzieć koniec moich dłuuugich wakacji. Bedzie wracać pewnie nie później niż w drugim tygodniu września. Chłopcy już tęsknią za Warszawą. Choć wiem, że po kilku dniach sząłu w Warszawie padnie pytanie: a kiedy pojedziemy na Mazury? :-)