reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

CZERWCóWKOLAND 2008--wątek glówny

CZERWCÓWKOLAND 2008

  • dobrze

    Głosów: 0 0,0%
  • że już jest

    Głosów: 0 0,0%

  • Wszystkich głosujących
    14
Magdziarko współczuję tego ciasta :tak: miałaś trochę sprzątania, ale powiem Ci, że wczoraj mi wszystko leciło z rąk :wściekła/y: a dziś czuję się taka ciężka :szok:

Ha, znam to, wczoraj koncertowo rozwaliłam jogurt w sklepie, nawet nie, ze go potrąciłam, po prostu nie trafiłam do koszyka:zawstydzona/y:. Wszystko mnie wkurza, M mnie rozwalił, jak stwierdził rano, że "jak zwykle" schowałam mu przy sprzątaniu klucze... były w jego wczorajszych spodniach. :baffled:
 
reklama
Behemotku ach Ci nasi mężowie, nie dość, że bez nas by zginęli to jeszcze pretensje :szok: mój to musi mieć zawiązane przeze mnie krawaty bo jak sam zawiąże to......:laugh2: no i koszula uprasowana najlepiej przez żonkę :-) jednak jak będe w tym szpitalu to nie wiem jak sobie poradzi :no: muszę mu na zapas przyszykować (tak to z wygodnictwa prasowałam tylko jedną)

Kasia ja najbardziej boję się tej szpitalnej atmosfery:baffled::szok::baffled: te łóżka (brak możliwości przytulenia M) i ten zapach szpitala...... teraz nie boję się porodu ale jak mnie tam coś trafi:wściekła/y::szok::wściekła/y:
 
ehhh... oj widać, że juz powoli koniec;-) Każda to odczuwa na swój sposób widze...:tak:
A ja nie dałam rady wyjść na spacerek:baffled: Mąz mnie nie wyprowadził:-p
Nózki mam tak opuchniete jakbym miała złamane kostki:-( i tak okropnie ciężko mi się chodzi, w ogóle brzusio mi się ciagle wstawia, a mała leci w dół tak, że czasem aż mnie całe krocze boli... Chodząc muszę brzusio trzymać:baffled: Powiedziałam dziś męzowi, że dopiero co wyszłam ze szpitala, nie chce tam jezcze wracać;-)

Jutro jedziemy na badanie, które mam nadzieję wykluczy wadę serduszka Paulinki:baffled: Troszkę się denerwuję, ale wierzę, że tam jest wszystko ok;-) Na szczęście brat mnie zawiezie i nie musze siadać za kierownicę...:-)
Idę dalej wypoczywać... 3majcie się mamuśki!
 
To rozkojarzenie czy nie wiem jak to nazwać mnie dobija. Wszystko leci mi z rąk.:zawstydzona/y: Za to własnie sobie pospałam bo chłopaki po basenie gdzieś sie zapodziali i tak długo ich nie było, że ta cisza w domu mnie zwaliła z nóg. Idę teraz wpierniczyć jakąś dobra kolację....
 
Nic miłego ten katar, dla mnie dołączyła sie jeszcze alergia pokarmowa:-(, ale sobie poradzę. I tego tobie też życzę.

Madziu współczuje ci tych nerwów. Rozumiem cie w 100%, bo ja już dawno nie mam cierpliwości. Dzieci mi na głowe wchodzą a ja nie mam pomysłów i siły aby ich zająć.

Kasiu odpoczywaj bo to już koniec.

A mi właśnie dalszy ciąg czopu śluzowego odszedł i to sporo:tak:, Brzuszek boli mnie jak na @ i już czekam, może to nie długo:-)
i mi odchodzi czop i tak samo boli brzusio jak na @ i do tego jeszcze od czasu do czasu skurcze nogi jak balony . pierski mnie tak strasznie bolą że nie mogę się dotknąć i tak samo mam nadzieje że to już nie długo :tak:
 
Cycki też mnie bolą , mam już powoli dość. Najgorsze jest to ,że mojego marna szansa zobaczyć ze mną na sali porodowej. Chyba, że uda mu się wyrwać w sobotę wieczorem to psychicznie się nastawię na poród - może się uda. W sobotę mój kierowca do szpitala czyli szwagier ma być świadkiem na weselu i on odpada. Boję się , że nie będzie mnie miał kto zawieść. W razie czego mam męża mojej bratowej jeszcze w zapasie. Z resztą do porodu może jeszcze sporo dni upłynąć i to jest dla mnie najbardziej wkurzające bo już to raz przeżyłam . Dziś tylko narzekam .
 
reklama
Mój jest daleko więc jak gadamy przez telefon to tylko przytakuje i się dziwi - dziś mi poradził że może pojadę taksówką no to po nim pojechałam trochę :zawstydzona/y:
 
Do góry