Mam nadzieję, że będzie niedługo następna okazja :-)
Kolczyki "mandarynkowe" BARDZO mi się podobają.
A małej ilości snu to zazdroszczę. Ja najlepiej się czuję, jak spię 9 godzin (właściwie od dawna juz niewykonalne), może być, jak jest 7 godzin. Od dość dawna jest zwykle 6 godzin i to z przerwami. No i jakos leci. Jak widać można sie przyzwyczaić. Tyle, że juz nie mam tak jak kiedyś kloptów zzasypainiem. ;-)
A ja dziś byłam na łyżwach i czuję się mocno rozruszana. Czuję, ze jutro ni będę się mogła ruszyć.
Dzieciarnia moja coś ostatnio nie najlepiej śpi, choć Stas wrócił do jednej pobudki na noc (więc nie tak źle). Za to Wojtek czasem budzi się z płaczem, nie wiem, moze przeżywa młodszego brata.