agik cc po 8h skurczy porodowych w oczekiwaniu na rozwarcie, to mi się jakoś szybko jednak nie wydaje...

A opieka pielęgniarska na początku przyda się choćby do tego, żeby w razie czego przynieść Małgosię i przystawić, bym nie musiała szaleć z podnoszeniem głowy

Przynajmniej tak to teraz widzę...
kachasku sądzę, że jeśli prawidłowo naliczali Ci L4, to macierzyński także - bo to niemal "z automatu" idzie tak samo

Ale czy do L4 brali pod uwagę premie, musisz sprawdzić sama ("na oko" - jeśli wypłata na L4 ciążowym była niższa niż normalnie, a wcześniej nie brałaś dużo zwolnień, to pewnie nie wliczali...). Jakoś bardzo tu nie pomogę, bo nie znam się na tym - orientuję się w ogólnym zarysie
Olla dziękuję Kochana :-) Niewątpliwie masz rację we wszystkim co piszesz - zakonotowałam i będę sobie powtarzać

No i dobre rady zapisuję w pamięci
Luka dzięki :-) Zapisałam nazwy tych specyfików - pogadam z gin co ona na to
Właśnie zastanawiałam się, czy Hartmanny się przydadzą - po pn były niezastąpione, więc tym razem też je kupię

A samego znieczulenia się nie boję. Poprzednio miałam zzo i to dwa razy zakładano mi cewnik - nic nie czułam (w moim szpitalu standardem jest znieczulanie miejsca wkłucia do kręgosłupa, więc już samo wkładanie cewnika jest bezbolesne). Rozumiem, że tak samo jest przed cc

Z resztą, wtedy dałabym sobie coś obciąć gdyby dawało to gwarancję ustąpienia bólu...

I jak pisze
agik - gdy już zzo zaczęło działać czułam się jak w niebie (podobno standardem są wyznania czynione anestezjologowi - wtedy zrozumiałam dlaczego

).
elmaluszku też jedliśmy pierogi - tylko nasze przywiózł miły pan z restauracji ;-)
kachasku obudziłaś?

Ja nie budzę przed 18.15 - niezależnie jak długo śpi ;-)
Mamy w domu koci dom wariatów

Był dzień fryzjera - starsza kocica została uśpiona i ostrzyżona, młodsza tylko wyczesana - w efekcie obrażone są obydwie, plus młodsza nie poznaje starszej (jak zwykle), zapędza ją w ślepe zaułki i warczy

Piotruś biegał i się zaśmiewał

A my tylko tuptaliśmy pełni obaw, która kocica strugnie Go pierwsza

Na szczęście, ma chłopak instynkt samozachowawczy ;-)