Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
Nenyah, jako, że podobno w tego typu dyskusjach muszę mieć ostatnie słowo, to sobie pozwolę zapytać, jakie ono było, bo nie wiem, co zostało potraktowane, jako to ostatnie... :-) Oczywiście zachęcam do dalszej dyskusji na tematy wychowawcze - w końcu jest to forum dyskusyjne... ;-) Aletko, wiem, że mądry głupiemu ustępuje, niemniej Twój opis na gg, wydał mi się ciut niestosowny.
Lila, jasne, że idź jutro. Co da czekanie do poniedziałku? Co do cmentarza, to nie tłumaczę za wiele. Do grobu taty jest fatalne dojście, więc w zimie, jak było zasypane, to najpierw szłam ja, potem Michał. Ostatnio jak byliśmy, to wzięliśmy Tymcia ze sobą pod sam grób, ale trzeba było uważać, żeby nie wpadł w błotko... Spodobał mu się udział w zapalaniu znicza. Co do świąt, to jasne, że pisanki będą - już nawet mam pomysł :-)
Rita, ludźmi jesteśmy i podniesienie głosu, które towarzyszy często zdenerwowaniu jest chyba dość zrozumiałe. A że w ciąży jesteś i hormony buzują, to jeszcze więcej możesz sobie wybaczyć.
Beatko, podobieństwo wydaje mi się, że jest, ale nie jakieś stu - procentowe.
Minko, daj nam znać po badaniu, jak to wyglądało, no i jak Wiki to zniosła. Pewnie też nas to czeka. A umowa na czas nieokreślony (gratuluję!), to dobra motywacja do spokojnego planowania.
Wiolinko, nad morze na szczęście nie jadę. Zresztą, jako matce tak małego dziecka, nikt nie śmiałby mi tego proponować (matek dzieci do lat 4 nie wolno zatrudniać w godzinach nadliczbowych bez ich zgody - nie wiem czy to Karta Nauczyciela, czy ogólnie prawo pracy). W tym roku jadą tylko dzieci 6 - letnie, bo było tyle chętnych, że nie ma miejsc dla średniaków. Dzieci jeżdżą bez rodziców, ale jak któreś ewidentnie się nie nadaje, to dyrekcja nie wyraża zgody.
Lila, jasne, że idź jutro. Co da czekanie do poniedziałku? Co do cmentarza, to nie tłumaczę za wiele. Do grobu taty jest fatalne dojście, więc w zimie, jak było zasypane, to najpierw szłam ja, potem Michał. Ostatnio jak byliśmy, to wzięliśmy Tymcia ze sobą pod sam grób, ale trzeba było uważać, żeby nie wpadł w błotko... Spodobał mu się udział w zapalaniu znicza. Co do świąt, to jasne, że pisanki będą - już nawet mam pomysł :-)
Rita, ludźmi jesteśmy i podniesienie głosu, które towarzyszy często zdenerwowaniu jest chyba dość zrozumiałe. A że w ciąży jesteś i hormony buzują, to jeszcze więcej możesz sobie wybaczyć.
Beatko, podobieństwo wydaje mi się, że jest, ale nie jakieś stu - procentowe.
Minko, daj nam znać po badaniu, jak to wyglądało, no i jak Wiki to zniosła. Pewnie też nas to czeka. A umowa na czas nieokreślony (gratuluję!), to dobra motywacja do spokojnego planowania.
Wiolinko, nad morze na szczęście nie jadę. Zresztą, jako matce tak małego dziecka, nikt nie śmiałby mi tego proponować (matek dzieci do lat 4 nie wolno zatrudniać w godzinach nadliczbowych bez ich zgody - nie wiem czy to Karta Nauczyciela, czy ogólnie prawo pracy). W tym roku jadą tylko dzieci 6 - letnie, bo było tyle chętnych, że nie ma miejsc dla średniaków. Dzieci jeżdżą bez rodziców, ale jak któreś ewidentnie się nie nadaje, to dyrekcja nie wyraża zgody.