reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czerwiec 2011

reklama
aaaa.. przypomniałam sobie. Mam fajną propozycje do Warszawianek - moja kolezanka robi - moim zdaniem - bardzofajne warsztaty 9-10.04 w klubiemam na Mokotowie. Skierowane do ciężarówek właśnie. bardzo bardzo polecam :
9 i 10.04 - Warsztaty z zarządzania sobą w czasie dla kobiet w ciąży

Dziewczyny, wybiera się któraś? Bo ja to bym chyba poszła, tylko samej mi się nie bardzo chce...

Zołza, mój nawet nie chciał oglądać filmu i doszedł do wniosku, że na rodzinny poród to on się nie nadaje, bo zemdleje i trzeba będzie reanimować ;) Zresztą ja bym nie chciała chyba, żeby mnie w takim stanie widział :)

Ja bym bardzo chciała, żeby K. mi towarzyszył na początku, bo jego obecność zawsze mnie uspokaja, wycisza i działa kojąco, więc chciałabym go mieć przy sobie, ale, jak wspominałam, do pewnego momentu.

Zołza, Agabre ale nasi mężczyźni przy porodzie przecież też tego nie widzą:) Stoją za nami albo obok głowy i widzą to co my więc takiego dramatu nie będzie.

Uwierz mi, że różnie to bywa ;-) No i sama końcówka różnie wygląda - ja wolę mojemu tego oszczędzić.

no i chyba bym wolała mieć nacięte krocze niż pęknąć sobie nie wiadomo jak daleko i w którą stronę.

Rozmawiałam ostatnio z mamą - kiedy mnie rodziła, nie nacinali jej i popękała szpetnie, długo się goiło i czuła spory dyskomfort. No ale w końcu się zagoiła i urodziła jeszcze moje dwie siostry - twardzielka moja :-)

A ja po spacerze z psem - zimny wiatr, uszy mi przewiał, więc spacer trwał niecałe pół godzinki tylko.
Idę coś skonsumować, o mnie ssie dziś cały dzień :-p
 
Zołza, Agabre ale nasi mężczyźni przy porodzie przecież też tego nie widzą:) Stoją za nami albo obok głowy i widzą to co my więc takiego dramatu nie będzie.

Hę.....nie koniecznie.Nie chce się wymądrzać ale oglądałam jakiś wywiad z jednym z reporterów naszych polskich który opowiadał że z żoną nie rodził ale jego kolega tak.Więc był zapewniany przez żonę i lekarza prowadzącego że polega to na staniu przy żonie i wspieraniu ja poprzez głaskanie po głowie czy trzymaniu za rękę.Rzeczywistośc okazała sie inna mało było miejsca i na początku niby stał przy żonie prawidłowo ale później okazało sie że musiał sie przesunąc i wtym zamieszniu znalazł sie nie z tej strony ,w rezultanie trzymał ją za stopę i głaskał po kolanie.......jak to określił dostał miejsce w pierwszym rzędzie:-):-):-)
Są pewnie różne sytuacje których się nie przewidzi,i pewnie jeśli mąż mój sie zgodzi wogóle uczestniczyć w porodzi to będzie ze mną do pewnego etapu a później poprostu zaoszczędzę mu reszty.
 
cinamonku witamy w raju bez teściowych i innych roboli ;) Super że udalo się meża wyrwać... :) trzeba było jeszcze na odchodne muchozolem popsikać co by nie poleciała za wami :-)


ja czekam na męzusia dziś oblklejamy pokoj tasmami i folia a jutro M maluje beniowi pokoik :-) Ale super w niedziele wszystko będzie gotowe to napstrykam fotek :)
 
ale mnie wzięło to choróbsko:-(w ciągu paru godzin do łóżka położyło...nawet nie wiem kiedy zasnęłam, ale pewnie ze 3 godz spałam...czuję się fatalnie, boli mnie gardło i z nosa na zielono cieknie...weekend do d...pewnie się mało będę udzielać jak tyle będę spać...
jem czosnek, piję sok malinowy i syrop z cebuli. Co ja jeszcze mam zrobić, żeby mi szybko przeszło???Ratujcie bo cholery dostaję, raz na miesiąc średnio chora jestem...wrrrrrrrrr
 
A tak w ogóle myślę, że nie ma sensu wchodzić w dyskusję na ten temat, bo to kolejny temat rzeka... i zdania bardzo podzielone:)

Dokładnie! Tak jak wspomniałam wcześniej, dobrze że zaistniała możliwość świadomego wyboru dla zainteresowanych:)

Tusen, Zołza no faktycznie nie wiadomo jak to w praniu wyjdzie... ja też liczę na pomoc męża w pierwszej fazie, kiedy wystarczy podać wodę do picia i dopingować żonę:) Szczerze powiedziawszy przy parciu już mi niespecjalnie zależy, tym bardziej że wiem że on pępowiny nie przetnie:) My ostatnio zwiedzaliśmy porodówkę i położna nam dokłądnie pokazywała w którym miejscu ma stać M, ale jak tak piszecie to widzę że tam rzeczywiście mało miejsca jest i w zamieszaniu może "przeszkadzać".

mrsmoon oj rozumiem cię tu jak mało kto! Ja ci kochana nic nie doradzę, bo na mnie nic nie działa i jestem wciąż chora od listopada. Wszystko pomaga na chwilę i znowu dupa. Trzymaj się i walcz, domowe sposoby na pewno najlepsze i na większość z nas tu podziałały. A gorączki nie masz? Powyżej 38 nie zadręczaj się i weź paracetamol.
 
gorączki na szczęście nie mam, wstrzymam się do jutra albo nawet niedzieli z tym lekarzem - spróbuję sama się wyleczyć...

jeszcze jedna rzecz mi się ze szkoły rodzenia przypomniała: jak mija termin porodu, to czasem pomagają przytulańce z mężem, bo nasienie zawiera prostaglandyny. Ale o wszystkie wiemy. A co robią na wywołanie porodu w szpitalu? Smarują szyjkę żelem, który też zawiera prostaglandyny, ale z nasienia ŁOSIA!!!! osobiście wolę z mężem się poprzytulać;-)
 
jeszcze jedna rzecz mi się ze szkoły rodzenia przypomniała: jak mija termin porodu, to czasem pomagają przytulańce z mężem, bo nasienie zawiera prostaglandyny. Ale o wszystkie wiemy. A co robią na wywołanie porodu w szpitalu? Smarują szyjkę żelem, który też zawiera prostaglandyny, ale z nasienia ŁOSIA!!!! osobiście wolę z mężem się poprzytulać;-)

:szok::szok::szok:
 
reklama
jeszcze jedna rzecz mi się ze szkoły rodzenia przypomniała: jak mija termin porodu, to czasem pomagają przytulańce z mężem, bo nasienie zawiera prostaglandyny. Ale o wszystkie wiemy. A co robią na wywołanie porodu w szpitalu? Smarują szyjkę żelem, który też zawiera prostaglandyny, ale z nasienia ŁOSIA!!!! osobiście wolę z mężem się poprzytulać;-)

o fuuuuuuu, z łosia? to mi wieje zoofilią;)))
 
Do góry