Dziewczyny ja teraz dopiero zauważyłam że tu sporo z Was już na półmetku:-)
To musze teraz Wam pogratulować i życzyć dla Was wszystkich jak i dla siebie dotrwania do czerwca w takiej grupie.
I Tobie zleci, nawet nie zauważysz kiedy :-)
Iza guzik trzeba było mu urwać:-) na szczęście
Staliśmy od siebie w pewnej odległości :-) Może i dobrze, że się na niego nie rzuciłam, bo by mnie jeszcze oskarżył o molestowanie hihi.
Iza, u nas był na przełomie października i listopada ;-) też pierwszy raz się spotkałam z czymś takim, ale mój mąż mówi, że do niego co roku przychodzili.
Nie pamiętam, żeby był w ubiegłym roku, ale może akurat nas nie było w domu :-) W sumie, gdybym była w pracy, to tym razem też by nikogo nie zastał :-)
A ja się wyczesałam, wysuszyłam i znowu mam siano na głowie. Gdybym te włosy wyprasowała, zrobiłoby się ich znowu optycznie mniej, ale... następnym razem po umyciu już ich nie suszę, niech sobie schną jak chcą (są kręcone, więc na pewno tak wyschną :-) ).
Rano Igor ma logopedę i tak sobie myśle, że jak już będziemy po spotkaniu, to on na świetlicę a ja podjadę do pracy porzucić zwolnienie i podstęplować legitymację. A jak Wy załatwiacie dostarczenie zwolnienia? Pocztą, poprzez pośrednika czy osobiście? Ja wyręczam się koleżanką, ale jutro może osobiście się przejadę, bo się stęskniłam :-)