Witam,
ja dzisiaj poszalałam ze snem - obudziłam się o 9:30 super wyspana. Dawno nie spałam do tej godziny, ostatnio najpóźniej to o 7:30 dzień witałam.
Wyszłam na zakupy, później zjadłam śniadanko, posprzątałam chałupę (aż się dziwię, że tyle werwy i siły mam dziś) i zaraz biorę się za obiad - dziś zupka kalafiorowa. A w czasie gotowania zupki nóżki będę na słoneczko wystawiać bo tak bladych to nigdy nie miałam.
Miłego dnia życzę.
ja dzisiaj poszalałam ze snem - obudziłam się o 9:30 super wyspana. Dawno nie spałam do tej godziny, ostatnio najpóźniej to o 7:30 dzień witałam.
Wyszłam na zakupy, później zjadłam śniadanko, posprzątałam chałupę (aż się dziwię, że tyle werwy i siły mam dziś) i zaraz biorę się za obiad - dziś zupka kalafiorowa. A w czasie gotowania zupki nóżki będę na słoneczko wystawiać bo tak bladych to nigdy nie miałam.
Miłego dnia życzę.

juz nawet nie mam sily sie klucic normalnie smutno mi i ryczec mi sie chce ale obiecalam ze juz plakac nie bede i dam rade! Ja nie ustapie i dalej dzielnie bede trwac przy tym ze nie ma isc (nie chce siedziec sama w domu w sobotni wieczor, a co mam sama isc i siedziec na lawce.. :-(ehhh) P pewnie tez nie odpusci i sie poklucimy.. nie ukrywam ze mam cicha nadzieje ze jednek odpusci i zostanie.
- wypełniałam jej dokumenty o emeryturę. Sama nie potrafiła
. Niedawno pojechała.