reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2013

Natis śliczną masz córę:) wiadomo po kim urodę odziedziczyła:)

Dmuchawiec sukienka na prawdę ładna! fajne kolory:)

MamaWiki też mam taką fazę na gorącą czekoladę... aż się boję jak na to mój tyłek zareaguje:p pewnie nie zmaleje:) Co do męża, to faktycznie, macie po prostu gorsze dni. Piękny też w domu teraz kompletnie NIC nie robi bo uważa, że skoro siedzę w domu a on CIĘŻKO pracuje to ja mam latać i za nim sprzątać:( także wiem jak się czujesz... Z moim też nie da się rozmawiać, bo zawsze mówi, że nie ma ochoty na rozmowy:/ są niestety lepsze i gorszę momenty w życiu każdego:(

JUSTA
zazdroszczę...

Morena gratuluję córci:)))

Wisieńka mam nadzieję, że szybko do domu wrócisz!!!! i że to nic poważnego. Informuj na bieżąco!!! &&&&& trzymam żebyś wracała do domu!

Ja dzisiaj namówiłam Pięknego na obiad na mieście:))) nie chce mi się gotować:p A kolacja (krewetki... mmmm) wieczorem u moich rodziców:) po drodze jeszcze wizyta w sklepie, bo wszystkie kremy się skończyły:/

Wypadłam ostatnio z obiegu jeśli chodzi o wątek główny, ale postaram się teraz na bieżąco nadrabiać:))
 
reklama
Wisienka trzymaj się cieplutko. Leż, odpoczywaj i szybko wracaj do domku :)

Natis to widzę nasi mężowie mają podobne charakterki i my takie wybuchowe. Skąd ja znam tekst "Kochanie, ale o co chodzi, po co krzyczysz":-D
Pamiętam w szpitalu przy porodzie się na niego wydarłam bo tutaj z bólu myślałam, że mnie rozerwie a on taki spokojny był, opanowany. Dosłownie oaza spokoju. Mówią, że niby przeciwieństwa się przyciągają i faktycznie coś w tym jest. Jednak już wolę tak niż miałabym mieć męża o podobnym charakterze do mojego. Rozwód murowany bo ze mną ciężko niestety wytrzymać i zawsze się do K śmieje, że albo ma coś z głową skoro ze mną jest albo musi mnie bardzo kochać:-D
A wiecie on zawsze odpowiada, że jednak coś z głową ma:-D


Co do mężów, pracy w domu itp to mój bardzo mi pomaga. Zanim zaszłam w tą ciąże nie pracowałam i normalne było dla mnie to, że skoro on długo i ciężko pracuje to dom jest na mojej głowie. Zawsze w weekendy mi pomagał ale to sam z siebie, bez proszenia. A teraz wie, że muszę odpoczywać, dużo leżeć i praktycznie cały dom jest na jego głowie. Ja robie obiady, śniadania dla siebie i małej, bawie się z nią i wstawiam pranie. Reszta (zakupy,zmywanie, sprzątanie, odkurzanie, kolacje) są na jego głowie. Dodatkowo po przyjściu z pracy zajmuje się do wieczora małą, żebym ja tylko leżała. Bawią się, uczą, on ją kąpie, robi kolacje itp. I nie jest tak, że ja go zmuszam czy coś podobnego. Kochamy się i wiemy, że teraz trzeba zrobić wszystko, żeby donosić ciąże i urodzić Maciusia. Potem znów pewnie większość będzie na mojej głowie ale mi to nie będzie przeszkadzać bo będę wiedziałą, że wysiłkiem nie zaszkodze Maciusiowi bo już będzie z nami na świecie
 
Ostatnia edycja:
mamawikusi oj tulę ale tak jak dziewczyny już pisały kryzys małżeński zdarza sie chyba każdemu nawet najlepszym oj pamietam nasz kryzys jakieś 2 lata temu a zaczęło się duzo wcześniej juz zle dziać też nie potrafilismy się dogadać on wolał siedzieć do puzna w garażu bo jak to ujął woli tam siedzieć niż ze mną sie kłócić ja się przez to denerwowałam bo przecież jest dziecko i tęskni i tak błędne koło jak mu wypominałam że za duzo pracuje ze go w domu nie ma to tez mówił że chętnie sie zamieni i ''posiedzi sobie w domu '' :baffled: ja chciałam się wyprowadzić od teściów bo już miałam ich dość on twierdził że nie będzie płacił za wynajem wpadłam wtedy w depresje potrafiłam płakać przez kilka godzin dziennie :-( aż wkońu po ostrej kłótni nie wytrzymałam wyciągnełam torbe spakowałam siebie i dziecko i pojechałam do siostry w ciągu tygodnia znalazłam małe mieszanie do wynajęcia wtedy do mojego dotarło że nas stracił i już na drugi dzien stał na kolanach z kwiatami i przepraszał nie dałam mu szybko szansy musiał sie trochę potrudzić ale jednak daliśmy sobie szanse porozmawialiśmy na spokojnie wynajelismy razem większe mieszanie i od tamtej pory układa nam sie dobrze jak nigdy wcześniej wzieliśmy slub kościelny i dziękujemy ze dane nam było przejść to wszystko i nadal być razem a teraz to chyba kochamy sie jeszcze bardziej i mamy do siebie szacunek mąż zrozumiał że praca i nie pieniądze to nie wszystko że rodzina jest najważniejsza myśle że jeśli ludzie się naprawde kochają to przetrwaja wszystko nawet te najtrudniejsze chwile

teraz moja najlepsza przyjaciółka przechodzi kryzys małżeński i mysli o rozwodze nie może patrzeć na swojego męża a zaczeło sie odkąd urodziło się dziecko i zaczeły sie kłótnie o to że maż wogule nie pomaga jej przy dziecku do tego teściowa która buntuje jej męża na nia bo się nie znoszą a synuś słucha mamusi i tak problemy sie kumulują :no:echh mam nadzieje że u nich też to mnie i będą razem bo to fajnie małżeństwo jest ale wiem przez co teraz przechodzi bo już to przerabiałam :no:


a ja się teraz ostatnio jakoś bardzo wyciszyłam prawie sie nie denerwuje chyba hormony sie ustabilizowały mężuś właśnie wczoraj mi mówi że ja to powinnam byc częściej w ciąży bo jestem teraz taka spokojna nie czepiam sie wogule na wszystko się zgadzam normalnie żonka do rany przyłóż ;-)a ja teraz mysle tylko o malutkich ciuszkach więc jak mam się denerwować hah;-)


a mój synek też się dusi na całego ma mokry kaszel do tego katar z noska leci ale czuję się w miarę dobrze daję mu syrop stodal ale jednak ferie będą przedłużone i jak nie będzie poprawy to w poniedziałek lekarz ale przeraża mnie czekanie w poczekalni pełnej zarazków :-(
 
Ostatnia edycja:
Teri ja za to odqrotnie niz ty, bardziej jestem nerwowa. Dzisiaj to na maxa nosi mnie. Dzieci wyproadzily mnie z rownowagi, wkurza ciasny dom i ciagly balagan bo nie moge wszystkiego ogarnac. Tyle zaleglosci po tym lezeniu mam. Chyba zaczynaja sie u mnie te skurcze, cwiczace macice ( zapomnialam jak to sie zwie):-) Sa chwilowe i nie bola, wiec spokojna jestem.
 
Dziękuje kochane za słowa otuchy, trochę mi lżej że ktoś mnie rozumie... Przyszedł z pracy chciał zagadać ale mam takiego nerwa że mu powiedziałam że nie mam ochoty z nim rozmawiać... pojechał na siłownię a ja żeby się zrelaksować i nie myśleć o nuim poszukuję szafy z drzwiami przesuwnymi w dziwnym wymiarze 124x220 (pewnie 215) I chyba przyjdzie mi robić na zamowienie. Chodzi mi o to żeby tam były tylko półki i wieszak na jakieś 60cm...i do połowy wysokości.... bo to dla dziewczynek ma być do ich pokoju bo z meblami które tam są nie ma szans na pomieszczenie ich.... Wiecie ile coś takiego mniej więcej może kosztować?

aguśka tulę....
Pauluś ciasny dom... eh skąd ja to znam... 40m2 i będą 4 osoby plus kot :) (dwa pokoje)
 
Aguska ja tez dzisiaj ryczalam i nawet nie wiem dlaczego. Blanka mi powiedziala a fuj mama bo cos tam nie pozwalalam jej i tak mnie wzielo. Najpierw nanypu tube dolujaca muzyka, potem strach o dzidzie a potem to juz wszystkiego wylam.
Jutro bedzie lepszy dzien:-)
 
reklama
mamaWikusi-ciężko mi się pisze, jestem u mamy i do dyspozycji mam tylko starego laptopa, w sprawie szafy ja 4 lata temu kupowałam w komandorze ale szerszą, coś ok .2,5m i z wyposażeniem środka i placiłam ok 4 tys.

a w sprawie męża, ciężko jak facet ma takie pojęcie o prowadzeniu domu i opiece nad dzieckiem, natis dobrze pisze, u nas jakieś 4 lata temu też kłótnie pojawialy sie częsciej, głównie o siostre mojego męża, ja mu tlumczłam żeby jej zwrócił uwagę a on jej bronił ( przyjeżdżała do nas i robiła syf) skończyła się na tym że ona naopowiadała swoim rodzicom jakieś niestworzone historie o nas, oni powiedzieli że przez nas ich córka nie przyjeżdżać jak mąz im tlumaczył że takie sytuacje nie miały miejsca i to ona się zchowoje niepowaznie to go nawet nie posłuchali, i na tym sie skończyło, otworzył oczy on jej broniła a ona mu dupe obrabiała, pózniej kłucilismy się tylko o głupoty,ja chcialam to spokojnie wyjaśnić a on sie obrazał i wychodził, prosiłam go żeby tk nie robił bo to mnie rani, że sytuacje trzeba wyjaśnić, teraz jest dużo lepiej, właściwie przełomowy moment w naszym życiu który zmienił nasze patrzenie na wiele spraw był wtedy gdy usłyszeliśmy że nasze dziecko ma duże szanse że urodzi się chore, teraz inne sprawy wydają sie bardzo błache i dobrze doceniamy to co mamy i siebie nawzajem (czasem troche się sprzeczamy ale ja unikam takich sytuacji, co można staram się zamienić w żart)
A w domu to mam bardzo podobnie jak u Pauluni, on jak może to pomaga we wszystkim, sam mi mówi że musze odpoczywać bo ciąża, małe dziecko i dom, więc kiedy ma wolne on zajmuje się dzieckiem a ja robie mu pyszne obiadki, sprzatamy razem. Czasem jak sam musi zostać w domu to zostawiam mu wszysko pod ręką, jedzenie, uranka wszystko co sie da, wracam dziecko szczesliwe i wszędzie burdel, i się śmieje do niego że je w tym czasie to bym jeszcze pranie zrobiła i obiad, mysle że mnie docenia ale je jego też. (bo wiem że taki maz to skarb w domu)
 
Do góry