reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy cieszy was macierzyństwo?

Powiem tak:
To starsze dziecko jest w pełni sprawne tak? Ile ma lat? Nie pamietam, zebys mówiła.
To młodsze ma zaburzenia sensoryczne, tak?
To młodsze potrzebuje dalszej diagnostyki. Nie wiem co mu jest ale bez specjalisty nie ruszysz.
Ile ten młodszy ma lat? On za chwile będzie chyba szedł do szkoły. Jak on ma sobie dać radę jak ma zaburzenia sensoryczne? Bez diagnozy SEN nie ruszysz. A diagnoza się sama nie zrobi. Trzeba gnębić lekarza o skierowanie. Wiem jak to wyglada bo mieszkam w UK i tutaj jeśli nie wparuję z prawnikiem i prokuratorem to ciężko coś ruszyć. Ale jak już ruszysz to pójdzie.
Mając diagnostyke SEN masz dostęp do jakiegoś wsparcia socjalnego. Bez tego możesz sobie pogwizdac.
Odpoczywaj kiedy możesz. Co się stanie jeśli raz w tygodniu nie zrobisz obiadu? Świat się skonczy? Tatarzy wam najazd zrobią na dom? Mandat dostaniesz? Pies Barkerville cie pokasa? No raczej nie.
To samo jak nie umyjesz podłogi czy nie zrobisz prania. Uwierz mi, dzieci pewnie nawet nie wiedza kiedy te podłogi myłaś, a kiedy nie.
Maz jest dorosły, pełnosprawny. Ma dwie ręce. Niech się, kurna ruszy. Co to, służąca sobie wygrał na loterii czy co?

Kazda z nas ma nieco inna sytuacje i nie ma jednego przepisu „jak sobie radzić”.
Mowie, ja mam męża, który się zajmuje dziećmi i domem na równi ze mną i to sprawia, ze mam więcej czasu na podnoszenie kwalifikacji zawodowych czy na własna rozrywkę.
Ale z drugiej strony ja nie mam dzieci z niepełnosprawnościami i nie muszę jeździć na żadne terapie z nimi związane. Następnym razem jak mąż siedzi we wtorek w domu i nic nie zrobi, to mu powiedz, ze jesteś zmęczona i gotować nie będziesz. Jak jest głodny niech zrobi sobie, tobie i jeszcze dzieciom.
 
reklama
Ojej, biedulek. 46 lat i przestraszony, ze go młodsza żona zostawi. Ajajajajaj…..
Kopa mu w dupe na obudzenie sprzedać a nie jeszcze pod nos luksusy podawać.
Jak on marudzi, ze nie ma kolacji, to się go spytaj „i co zamierzasz z tym zrobić?”
Co by zrobił, gdyby ciebie nie miał? Z głodu umarl? Jeśli tak to wolna wole, niech zdycha.
Cos mam wrazenie, ze ty masz tez ze sobą jakies problemy. Ja jeśli marze o czymś takim jak kolczyk w nosie to idę i to robię. Nie widzę potrzeby pytania nikogo o pozwolenie czy aprobatę. Mój nos, mój kolczyk, moja sprawa.
A nawet gdybym czuła potrzebę zapytania o to, to śmiech drugiej osoby miałabym w sumie za nic. Ciebie takie rzeczy z jakiegoś powodu dotykają.
Dobrze, ze chodzisz na terapie, tam ci specjalisci pomogą rozwiązać tego typu problemy. Popros ich o terapie CBT. To jest dosyć dobre.
tak mam problemy z domu z dzieciństwa i dlatego mam taki problem z podejmowaniem decyzji, jeśli coś chce zrobić od razu w głowie mam ojca który się drze ma mnie, moje dzieciństwo to była jedna wielka porażka same rozkazy i nakazy żadnej rozrywki, w wieku nastoletnim zakaz jakiejkolwiek imprezy żadnych koleżanek kolegów i tak mi zostało że wszystkiego się boje. Nie wiem gdzie znaleźć siłę żeby pozbyć się strachu , i lęku. Chciałabym być silna jak Ty i inne kobiety a ciągle coś mnie powstrzymuje przed zrobieniem jakiego kolwiek kroku
 
Może cie to zdziwi ale mnie tez życie nie zawsze głaskało po głowie.
Z domu rodzinnego wyniosłam tylko czego NIE robić.
 
tak mam problemy z domu z dzieciństwa i dlatego mam taki problem z podejmowaniem decyzji, jeśli coś chce zrobić od razu w głowie mam ojca który się drze ma mnie, moje dzieciństwo to była jedna wielka porażka same rozkazy i nakazy żadnej rozrywki, w wieku nastoletnim zakaz jakiejkolwiek imprezy żadnych koleżanek kolegów i tak mi zostało że wszystkiego się boje. Nie wiem gdzie znaleźć siłę żeby pozbyć się strachu , i lęku. Chciałabym być silna jak Ty i inne kobiety a ciągle coś mnie powstrzymuje przed zrobieniem jakiego kolwiek kroku
Koniecznie zadbaj o siebie. Jesteś ważna! Najważniejsza. Jak ty się o siebie nie zatroszczysz to niby kto? Przydała by ci się terapia, żeby wypędzić stare demony. Ja wiem, że my kobiety mamy być seksi i wielofunkcyjne, zawsze i wszędzie troszczące się o wszystkich, aby nie o siebie, ale to nie tak! Dzieci są ważne, chłop jest ważny, ale ty najważniejsza. Ogarniasz ten grajdół księciunia, niech on też się zaangażuje.
@DarkAsterR napisała ci z grubej rury, to co ja sama nie wiedziałam jak ci napisać, żeby nie urazić. :)




Wrócę z dzieckiem ze szpitala, bo ma powikłania po zabiegu to się odezwę.
 
Powiem tak:
To starsze dziecko jest w pełni sprawne tak? Ile ma lat? Nie pamietam, zebys mówiła.
To młodsze ma zaburzenia sensoryczne, tak?
To młodsze potrzebuje dalszej diagnostyki. Nie wiem co mu jest ale bez specjalisty nie ruszysz.
Ile ten młodszy ma lat? On za chwile będzie chyba szedł do szkoły. Jak on ma sobie dać radę jak ma zaburzenia sensoryczne? Bez diagnozy SEN nie ruszysz. A diagnoza się sama nie zrobi. Trzeba gnębić lekarza o skierowanie. Wiem jak to wyglada bo mieszkam w UK i tutaj jeśli nie wparuję z prawnikiem i prokuratorem to ciężko coś ruszyć. Ale jak już ruszysz to pójdzie.
Mając diagnostyke SEN masz dostęp do jakiegoś wsparcia socjalnego. Bez tego możesz sobie pogwizdac.
Odpoczywaj kiedy możesz. Co się stanie jeśli raz w tygodniu nie zrobisz obiadu? Świat się skonczy? Tatarzy wam najazd zrobią na dom? Mandat dostaniesz? Pies Barkerville cie pokasa? No raczej nie.
To samo jak nie umyjesz podłogi czy nie zrobisz prania. Uwierz mi, dzieci pewnie nawet nie wiedza kiedy te podłogi myłaś, a kiedy nie.
Maz jest dorosły, pełnosprawny. Ma dwie ręce. Niech się, kurna ruszy. Co to, służąca sobie wygrał na loterii czy co?

Kazda z nas ma nieco inna sytuacje i nie ma jednego przepisu „jak sobie radzić”.
Mowie, ja mam męża, który się zajmuje dziećmi i domem na równi ze mną i to sprawia, ze mam więcej czasu na podnoszenie kwalifikacji zawodowych czy na własna rozrywkę.
Ale z drugiej strony ja nie mam dzieci z niepełnosprawnościami i nie muszę jeździć na żadne terapie z nimi związane. Następnym razem jak mąż siedzi we wtorek w domu i nic nie zrobi, to mu powiedz, ze jesteś zmęczona i gotować nie będziesz. Jak jest głodny niech zrobi sobie, tobie i jeszcze dzieciom.
starszy syn to Maciej ma 6 lat( we wrześniu siedem będzie) i to on ma zaburzenie. Mial robiona diagnozę mam dokumenty, czekam aż szkole otworzą w sierpniu żeby dostarczyć papiery ( strasznie długo czekałam na ten papier) być może wtedy będzie z nim opiekun w szkole, on jest sprawny tylko boi się wielu rzeczy hałasu, ma problem z dotykaniem wielu rzeczy, jest bardzo uważny, boi się przewrócić, i przede wszystkim nie je tak jak wszyscy na widok że nakładam mu zupę jest straszny płacz, a jak chce żeby poczuł smak to od razu wymioty, ma straszna nadwrazliwosc.Młodszy syn ma 3 i pół roku Kacper on z koleji ma problem urologiczny, wymagane jest nacięcie w penisie bo coś krzywo jest dlatego cały czas z niego kapie więc chodzi w papmersie. Dopiero teraz wpisali nas na listę do urologa czekamy na zabieg, gdy tydzień temu byliśmy z awantura w szpitalu powiedzieli nam że jak się uda to do trzech lat powinien odbyć się zabieg, zganiaja wszystko na covid i kolejki. Wiesz tak myślę teraz że masz rację muszę się ogarnąć i wziąć za siebie , odnaleźć się w życiu a nie się użalać i służyć. Dziękuję za tego kopa
 
Koniecznie zadbaj o siebie. Jesteś ważna! Najważniejsza. Jak ty się o siebie nie zatroszczysz to niby kto? Przydała by ci się terapia, żeby wypędzić stare demony. Ja wiem, że my kobiety mamy być seksi i wielofunkcyjne, zawsze i wszędzie troszczące się o wszystkich, aby nie o siebie, ale to nie tak! Dzieci są ważne, chłop jest ważny, ale ty najważniejsza. Ogarniasz ten grajdół księciunia, niech on też się zaangażuje.
@DarkAsterR napisała ci z grubej rury, to co ja sama nie wiedziałam jak ci napisać, żeby nie urazić. :)




Wrócę z dzieckiem ze szpitala, bo ma powikłania po zabiegu to się odezwę.
Dziękuję wam obu chyba potrzebowałam takiego kopa
 
Nie ma za co.
Starszak jak już ma diagnozę to ok. Szkoła powinna na to jakos zareagować. Niestety ale z zaburzeniami jedzenia pewnie niewiele da się zrobić ale są dostępne terapie psychologiczne które dają nawet niezłe rezultaty.
Jak on jest w szkole to ty możesz mieć chwile wolnego. Przynajmniej od niego.
Mlodszy powinien normalnie iść do przedszkola. Jeśli masz papier na to co mu jest to już w ogóle. To co, do szkoły tez nie będzie mógł iść bo będzie czekał na operacje? Bzdura.
U mnie w przedszkolu jest dwójka dzieci z zaburzeniami senso. Jedno dodatkowo na specjalistycznym wozku inwalidzkim i co? Nic. Przedszkole sobie normalnie z tym radzi. A w Irlandii nagle nie potrafią? Przecież to problem fizjologiczny, po operacji mu przejdzie. Emocjonalnie i umysłowo dziecko jest sprawne wiec gdzie problem? Idz się kłócić, bo to jest nie fair.
A jak już „wygonisz” dzieci z domu to zajmij się sobą. Wyśpij się, zrób ten kolczyk w nosie, idz do szkoły. Zapisz się na kurs tańca brzucha.
Nie myśl, ze masz usługiwać prawie 50 letniemu facetowi.
 
Nie ma za co.
Starszak jak już ma diagnozę to ok. Szkoła powinna na to jakos zareagować. Niestety ale z zaburzeniami jedzenia pewnie niewiele da się zrobić ale są dostępne terapie psychologiczne które dają nawet niezłe rezultaty.
Jak on jest w szkole to ty możesz mieć chwile wolnego. Przynajmniej od niego.
Mlodszy powinien normalnie iść do przedszkola. Jeśli masz papier na to co mu jest to już w ogóle. To co, do szkoły tez nie będzie mógł iść bo będzie czekał na operacje? Bzdura.
U mnie w przedszkolu jest dwójka dzieci z zaburzeniami senso. Jedno dodatkowo na specjalistycznym wozku inwalidzkim i co? Nic. Przedszkole sobie normalnie z tym radzi. A w Irlandii nagle nie potrafią? Przecież to problem fizjologiczny, po operacji mu przejdzie. Emocjonalnie i umysłowo dziecko jest sprawne wiec gdzie problem? Idz się kłócić, bo to jest nie fair.
A jak już „wygonisz” dzieci z domu to zajmij się sobą. Wyśpij się, zrób ten kolczyk w nosie, idz do szkoły. Zapisz się na kurs tańca brzucha.
Nie myśl, ze masz usługiwać prawie 50 letniemu facetowi.
dziękuję naprawdę potrzebowałam tego
 
Dziękuję wam obu chyba potrzebowałam takiego kopa
Kochanie. Jeżeli kobieta chce się uczyć, rozwijać, inwestować w siebie, to kochający partner wspiera, lub conajmniej nie przeszkadza. Nie ciągnie w dół. To super, że chcesz się uczyć. Jesteś młoda. Życie przed tobą. Ech... Opowiem historię mojej koleżanki. Fajna dziewczyna. Związała się z facetem ok 30 lat starszym. Postawny, majętny, zakochany. Nie związał się z nią oficjalnie, raczej miał maskotkę na wyjazdy i pochwalenie się kolegom. Zdecydowali się na dziecko. Dziecko urodziło się niepełnosprawne. Pan ulotnił się jak kamfora. Utrzymuje kontakt telefoniczny. Od czasu do czasu przyjedzie, tylko po to, by udowodnić jej jaka to ona jest żałosna, głupia, leniwa i tępa. Nazwał jej mamę prostaczką. Obwinia ją za chorobę dziecka. :( Ciągle dogryza, upokarza, podcina skrzydła. Naprawdę żal patrzeć. Odciął ją od znajomych, żeby nie miała wsparcia. Ja przy niej trwam, na dobre i na złe, ale to jej życie i jej decyzje. O tyle dobrze, że udało mi się znaleźć dobrego psychologa i namówiłam ją na wizytę. Dziewczyna jest strzępkiem nerwów. Myślę że może mieć depresję. A miało być tak pięknie. Starszy, dojrzały, troskliwy i opiekuńczy on. Przyszło dziecko, dziewczyna się roztyła i nie może dojść do siebie. Facet zachowuje się skandalicznie. To jest toksyczne zachowanie. :( Uważaj, bo czasem nasze marzenia na czyjś temat mocno rozmijają się z rzeczywistością. Nie twierdzę, że twój partner to potwór. :) Twierdzę, że przede wszystkim trzeba zadbać o siebie (i wiadomo dzieci), kochać siebie, troszczyć się o siebie, być dla siebie dobrym i łagodnym.
 
reklama
[QUOTE=post,22796 żal mi tej dziewczyny, odemie odwróciła się przyjaciółka bo ja mam dzieci a ona teraz stara się o pierwsze dziecko i jakos im nie wychodzi ale to nie jest moja wina wspierałam ja w próbach in vitro , a ona zła na mnie nawet za to że ja lepiej gotuje że torty robię, ja nic nie wiedziałam że jej to przeszkadza, domyślałam się że nie chce słuchać o rozwoju chłopców ale nigdy nic mi nie powiedziała do czasu jak jej parter wychwalał mój obiad i ona wybuchała. A ja długo uczyłam się gotować, starałam się zawsze. Myślałam że mam przyjaciółkę ale niestety. Ja rozumiem jej ból ale obwiniać mnie za to to nie wporzadku. Teraz wiem że muszę zawalczyć o siebie.
 
Do góry