reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czy są tu jakieś mamy z Lublina?

reklama
cześć dziewczyny.
myślałam ze ta zima już odpuści a tutaj znowu na dużym minusie i jeszcze ten śnieg,
mam takiego lenia jak muszę wstać rano z łóżka ze szok.
madziula widać małemu dobrze tam w środku.
 
ja też z butami mam czasem problem i ze skarpetkami:tak::tak:
torba juz prawie gotowa do wrzucenia rzeczy których używam, jakieś kapcie, szlafrok

tle że mąz ma jeszcze kilka wyjazdów w tym czasie, ale mam nadzieję że synio nie będzie sie chciał urodzić pod nieobecność tatusia:-D:-D
 
ja tak z doskoku bo sprzątam, a moje dziecie mi wyszystko z szafki wywaliło:baffled:

mandziula no ja też bym wolała z M rodzić.

o rety jeszcze rok temu byłam z takim brzuszkiem jak Ty, a tu za 3 tygodnie Hubert będzie miał roczek. ale ten czas leci
 
oj leci ten czas bardzo szybko, czasem to nawet mam wrażenie ze wiele rzeczy przeoczyłam....


narazie uciekam bo musze dom ogarnąć i pranie woła:tak:

miłego dnia życzę
 
moja rozmowa na temat wspólnego rodzenia z M jest na razie jednoosobowa. Mam nadzieje ze jednak podejmie to wyzwanie i będziemy rodzic razem.
 
Witajcie!
Wczoraj po 2,5 godzinach czekania doczekaliśmy się księdza, a potem od razu powiesiliśmy kolejne firanki oraz rozebraliśmy choinkę:tak::tak::tak:już nie miałam siły zajrzeć. Niestety jeszcze wieczorem skusiłam się na śledzia, bo mi zapachniał, jak mąż jadł...dobry był....tylko potem masakra:baffled::baffled::baffled::baffled:całą noc nie spałam:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
:tak::tak::tak: mój M sam wszystko robi sobie przy samochodzie.

To tylko pozazdrościć, my wydajemy niestety na naprawy:wściekła/y::wściekła/y: udało się naprawić Wasz?:confused:
fornetka3 mój mąż na początku też nie był za porodem rodzinnym, a teraz zmienił zdanie - nie wie tylko jeszcze, czy chce przecinać pępowinę:tak:
 
Witam się prawie popołudniowo.
A my dzisiaj bylismy chwile na dworku, jezdzilismy po miesko na obiadek, który już sie przygotowyje a pózniej przeszlismy sie saneczkami bo takie piekne słoneczko. No ale niestety wiaterek nas zniechecił i wrócilismy do domu.
Maltanka mój M też wszystko sam kreci przy samochodzie i naszczescie nie wiem co to wydatki na mechaników, lubi to i się na tym zna. No i twój Hubert nawet wczesniej po suwaczku widze że ma urodziny niz za 3 tygodnie:-)

A co do porodów rodzinnych to chyba na lepiej za mocno nie namawiać swoje połówki ja wychodze z założenia nic na siłe bo mozna osiagnac odwrotny skutek.
 
reklama
moja rozmowa na temat wspólnego rodzenia z M jest na razie jednoosobowa. Mam nadzieje ze jednak podejmie to wyzwanie i będziemy rodzic razem.

fornetka namawiaj go. ja się czułam lepiej jak M był koło mnie. teraz sam namawia mojego brata, bo ten ma obawy.:tak:

To tylko pozazdrościć, my wydajemy niestety na naprawy:wściekła/y::wściekła/y: udało się naprawić Wasz?:confused:
fornetka3 mój mąż na początku też nie był za porodem rodzinnym, a teraz zmienił zdanie - nie wie tylko jeszcze, czy chce przecinać pępowinę:tak:

hehe mój przecinał:tak:

jeszcze nie. M jak wróci z pracy to będzie robił. najgorzej, że tak zimno, a to na dworze.

Maltanka mój M też wszystko sam kreci przy samochodzie i naszczescie nie wiem co to wydatki na mechaników, lubi to i się na tym zna. No i twój Hubert nawet wczesniej po suwaczku widze że ma urodziny niz za 3 tygodnie:-)

nio w sumie to za dwa. już za tortem zaczynam się rozglądać:-):tak:

marz ja też nie wiem co to wydatki na mechaników na szczęście. raz tylko oddał samochód, ale to jeszcze jak mieliśmy ten stary. Jechaliśmy do Wrocławia w nocy, i samochód nam stanął, dobrze, że 30 km od domu. ale potrzebny był na już i skusił się. wymienili nam jakąś część, skasowali 3 stówy i za dwa tygodnie znowu się popsół. okazało się że nic nie wyienili i koniec końców M sam to naprawił.

także dobrze że to lubi i sam robi:tak:

a my też wyszliśmy na sanki, ale na króciutko. słoneczko ładnie świeciło, ale małemu zaraz buzia zrobiła się czerwona i wróciliśmy do domu.
 
Do góry