Ja nie jestem przeciwniczka słoiczków (chętnie bym dawała), ale moje dzieci tego nie tknęły, tzn. Barteq jadł do czasu i pewnego dnia mnie opluł, a moją zupę zje :-) i może być w niej 'co bądź'... nie wiem, czy lubi słodkie, nie próbowałam mu dawać... jada kleiki i kaszki owocowe na wodzie, ale one nie są takie słodkie. poza tym 'pongo' jest to nie bedę w niego pchała cukru.
W słoiczkach jest tyle chemii ile ustawa 'pozwala' to nie jest tak, że są one wolne od wszystkiego :-) Zresztą osobiście uważam, że trzeba kupować jedzenie z najprostszych składników a i chemii zjemy mniej (mówię tu o dorosłych) i tak np. jogurt nat. + owoce sezonowe, a nie danonki czy danio, ser biały twarogowy, a nie 'podciągany' azotem, pastę do chleba z sera, jaj, czy ryby też można zrobić w chacie. Poza kurczakami nie pilnuję, żeby mięso było 'eko', wędliny jadam, ale nie za dużo, mięsa piekę... da się żyć

A przez ten cały syf w jedzeniu, ekologia to teraz jest TOTALNY marketing... wszystko sprzedają ekologią... no trafia mnie!
O konzystencji było- Bartkowi jest wsio rawno czy ma grudki czy nie byle papu było

ŻARŁOK!
O słodyczach- Kuba zjadł pierwszą czekoladę jak miał rok (gorzką, bo ma dużo magnezu) i lubi słodycze, ale to ja decyduje kiedy je dostaje. Nie pija soków, tylko wodę lub mleko, więc w niedzielę jest słodyczowy szał. Niech dziecko ma coś z życia, jak lubi

O jajach- żółtka są bardzo zdrowe. lepiej gotowane niż smażone. Świetnie smakuje jajecznica na parze z odrobina masła. Kuba jadł około 8 miesiąca i Bartuś tez niedługo dostanie :-)