reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dieta mamy karmiącej wcześniaka

Dziś rozmawiałam o tym chwilę z panią dr neonatolog i mi mówiła że ze względu na początkowe problemy brzuszkowe Tadzia (wymiotowanie pokarmem) powinnam unikać potraw ciężkostrawnych i słodyczy więc już sama nie wiem. Od jutra muszę już zacząć dietę , obecnie jeszcze pokarm wylewam ale i tak od dłuższego czasu nie jadam takich rzeczy bo choroba , szpital , teraz dochodzenie do siebie
Urodziłam w 26tc. Ogólnie neonatolog kazał jeść normalnie. Ponieważ sama mam skazę białkowa, a syn uczulenie na nabiał i już w inkubatorze widziałam porcelanowe policzki córeczki to od razu zastosowałam dietę eliminacyjna podobną jak przy synku. To rzeczywiście u nas się sprawdziło.
Osobiście nie uważam, że z góry trzeba stosować jakąkolwiek dietę. Jednak jeśli lekarze na coś zwracają uwagę lub w rodzinie są alergie pokarmowe, to warto taka kwestie rozważyć i zdecydowanie przyglądać się diecie oraz reakcji malucha na jedzenie
 
reklama
Nie wiesz co mówisz, ja mam J i dziękuję bardzo. Liczę że dziecko wszystko wyssie 🤣🤣

Co do kolejnego postu, ja uważam że nie ma diety matki karmiącej, jem takie rzeczy, a młody ma super prace jelit. Gorzej że mną 🤣
Wiesz ja mam bliźniaki i po powrocie do domu jadłam co chciałam. W szpitalu jak były starałam się ograniczać bo tam polozne mają duzo dzieci na patologii noworodka i nikt nie poprzytula jak mamusia😉

Dziewczyny są inne, niż syn. Zero alergii pokarmowej, nietolerancji itp. A przy bliźniakach jeszcze jest rewelacyjna opcja. Podajesz obu to samo mleko i jedna wieczorem ma problemy z brzuszkiem a druga smacznie spi. Kolejnego dnia na odwrót. Mi to pokazało, ze to kwestia dojrzewania układu pokarmowego a nie diety, bo jadły to samo. Ah bliźniaki to duzo uczą. Możesz robic tyle co nic i będzie dobrze, albo robisz wszystko i nie będzie dobrze. Typu nie ma tego złego co by nam nie wyszło 🤣
Zatem co robiłam sobie teorie o moim mleku to druga córka ją skutecznie obalała. A ich wzdęcia i bolączki zmieniały się jak w kalejdoskopie pomimo ograniczeń jakie ja wprowadzałam. Wiesz desperacja byleby spać🤣Zatem dieta eliminacyjna się nie sprawdziła po raz kolejny a serio próbowałam 🤣Czego człowiek nie sprobuje żeby w nocy spac 🤣🤣🤣
 
Ja sądzę, że to bardziej złożony problem. „Obrzydliwe” etc. karmią krótko albo wcale nie zaczynają. Wiele z takich, które chciały karmić przestaje, bo kolki, dieta, napić się nie można, ani brać leków.

Znam kilka przypadków (fakt, że sprzed lat) jak lekarz POZ rozwalał laktację przy okazji leczenia przeziębienia czy banalnym zastoju.

Bo jak ktoś nie chce karmić to nic go nie przekona. Gorzej jak chce i „dobre nauki” albo „specjaliści” mu to zepsują.
Ja nie spotkałam takich specjalistów. Raczej jak brałam antybiotyk to tylko słyszałam „ odciagaj Pani mleko”
Ale chyba szczytem dbania o moją laktację było danie mi oaracetamolu po wierceniu w kość implantu😂
Po zejściu znieczulenia nie było mi do śmiechu.
 
Do góry