reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dla dobra dzidziusia - z czego zrezygnowałyście

Efilo, nie przejmuj się. Tatusiowie bardziej nieraz przeżywają nasze ciąże niż my same - przynajmniej te pierwsze:-)
 
reklama
No właśnie. Zamiast wątku pt. "nasze obawy" powinien się pojawić "obawy tatusiów' ;-)
Ja tam się ciesze że pan się przejmuje. To miłe i przecież wcale nie upierdliwe (przynajmniej w prezentowanej przez niego dawce)
To takie przyjemne jak się o nas troszczą :-)
 
A ja zrezygnowałam z coli i pifka :-(
Ale co tam. W zamian za to mój mąż rzuca palenie :-)
Obiecał mi kiedyś, że jak mu urodzę córkę to rzuci. Teraz przekonałam go, że synek wcale nie jest gorszy :-)
 
hej dziewczyny

ogromniaste gratulacje!!! ja ciąże wspominam jako jeden z najwspanialszych okresów w moim życiu- świadomość noszenia w sobie nowego życia- cuuudownie... a teraz moge juz patrzeć na to "moje życie", zachwycac się, podziwiać i obserwować jak z dnia na dzień robi coraz większe postępy:)

jeśli mogę wam coś podpowiedzieć- nie odmawiajcie sobie naprawdę niczego(z wyjątkiem papierosów hehe), jeśli macie ochotę na colę- to śmiało 1 szklaneczka napewno nie zaszkodzi... nie martwcie się o kilogramy- przy karmieniu piersią bardzo szybciutko sie ich pozbędziecie...
jeszcze raz wam gratuluje:)

sierpniowa mama kochanej juleńki
 
Pesymistka spyta: a co jak nie będę mieć pokarmu? :rofl2:

też się martwiłam, bo praktycznie do samego porodu mimo uciskania i masowania- nic mi nie wyciekało:no:
przy pierwszym przystawieniu małej do cycusia jeszcze na porodówce okazał się, że wszystko oki. Wiadomo,że na początku maleństwu niewiele potrzeba, zaledwie łyżeczkę, aby sie najeść- z czasem jak potrzeby mojej juleczki rosły, pokarmu przybywało.. czasami nawet było tak dużo, że sam wyciekał:wink:
w chwili obecnej wszystko się już ustabilizowało, pokarmu jest dokładnie tyle ile mala potrzebuje.
Naprawdę nic nie robiłam- ani nie piłam bawarki, ani żadnych innych ziółek.... chociaz niektóre moje sierpniowe koleżanki stosują herbatę z pokrzywy i karmi na poprawienie laktacj, ale też tylko zapobiegawczo;-)

a co do karmienia- ja o tym wcześniej nie wiedziałam, ale warto jest za wczasu hartować brodawki (np. szorstkim ręcznikiem), aby pierwsze dni karmienia nie były tak bardzo bolesne- mi bardzo popękały i krwawiły, ale po 2 tyg. stosowania silikonowych kapturków ochronnych wszystko się jakoś ułożyło.

także dziewczyny głowa do góry wszystko będzie oki.
 
Ewcia, ja się właśnie okropnie boje o te brodawki, bo i bez ciaży miałam strasznie wrażliwe.
A teraz jak sobie pomyślę o szorstkim ręczniku to... brrrrr... :szok:
 
efilo nic na siłę;-) jeśli miałoby Ci to sprawia ból, bądź byłoby nieprzyjemnie nie rób tego... aczkolwiek pierwsze dni karmienia mogą być naprawdę ciężkie- mi bardzo pomogły (gdy zaczęły mi krwawic brodawki) kapturki silikonowe- brodawki się bezboleśnie zahartowały. Fakt pierwsze dni karmienia są bolesne, ale spojrzenie tej małej głodnej i bezbronnej dziecinki rekompensuje naprawdę wszystko:tak::tak:
z czasem wszystko się unormuje, byleby tylko się nie poddawać!
Kochana będzie dobrze! trzymam za was kciuki
 
reklama
Do góry