reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Do tych kobitek ktore mają córki!

Dołączył(a)
11 Grudzień 2007
Postów
9
Mam do was pytanie, napewno teraz wasze male dziewczynki ubierają sie w slodkie spódniczki czeszą w slodkie kucyki itp,ale co sądzicie o tym zew przeciez jak będą w wieku 11.............18 lat już tak nie bedzie za waszych czasow tak nie bylo ale będą mialy inny styl ubierania napewno miniówki obcisłe topy baleriny, lub śa też inne style styl rockowy,napewno nie będą to już różowe słodkie rzcezy... co o tym sądzicie? moja znajoma ma problem ze swoją 11 latka chociaz moja znajoma nei powinna jej narzuczac ciuchów,to jej córka ma własny styl rockowe czerne spodnie pasek srebrny bluza i baleriny,...czy jestescie przygotowane na taką zmiane i co sądzicie o dzisiejszym ubieraniu sie nastolatków?
 
reklama
Lineczka okres dojrzewania to bedzie wogole mega przeprawa,ale jesli chodzi o styl ubierania sie no to coz...mlodzi ludzie szukaja siebie poprzez rozne style itd.
ja np. mialam okres ze chcialam wstapic do sekty i ubieralam sie na czarno jak oni,potem byly miniowki i buty na mega koturnach...
jesli moje corki beda chcialy ubierac sie wg swojego uznania bede sie na to zgadzac,bo im wiecej sie protestuje tym w mlodych ludziach narasta wiekszy bunt
mam tylko nadzieje ze nie beda sie kolczykowac jak wisniewski,i tatuowac :sorry:
 
Ja urodzę Sońkę za jakieś 5 miesięcy i wierzcie mi, ostatnią rzeczą jaką moja córka będzie nosić to: "słodkie sukieneczki, tudzież różowe spinki". Lineczka wybacz, ale moim zdaniem to straszny stereotyp...
Piszesz, że znajoma nie powinna jej narzucać ciuchów? Jedenastolatce?
No nie wiem? Moja mama miała bardzo wiele do powiedzenia jak jeszcze byłam w liceum, nawet jak już studiowałam nie obywało sie bez dyskusji. Kwestia buntu to oddzielny temat.

Lilka - moja mama kategorycznie NIE pozwoliła mi na tatuaż. Uszanowałam... Nie przeszło:) Zrobiłam sobie na 30-ste urodziny:))) Prezent taki:)))
 
Hehe, zarzekała się żaba błota :)) Tak samo mówiłam jak dowiedziałam się, że urodzę córeczkę. "Moja córcia nigdy!!! nie będzie ubierana na różowo". No jasne... długo nie wytrzymałam - jak widzę te cudeńka dla maluszków, sukienusie, nawet różowe, to dostaję kota i mam ochotę kupić. I pewnie będę kupować tylko poczekam, aż moje słonko dorośnie do tych cudów.
Ale z drugiej strony jak widzę koleżanki syna z podstawówki CAŁE na różowo (kurtki, czapki, rękawiczki, szaliki, tornistry, piórniki, gumki do włosów, długopisy, rajstopy, majtki pewnie też.... ) to to już troszkę dziwnie zaczyna wyglądać...
Mam nadzieję, że nie będę tak przesadzać.... No chyba że moje dziecko bardzo będzie tego chciało.... to nie wiem czy będę zabraniać. Poczekamy, zobaczymy, wszystko w praniu wyjdzie :)
 
Wiecie a ja mam córke panienke /17 lat/ i malucha.Małą ubieram według uznania.Nastolatka sama wybiera swój styl.Powiem wam nigdy nie narzucałam jej tego jak i w co ma się ubierać.Przecież dorastające dziewczynki mają swoje zdanie i uważam że trzeba to uszanować.Przecież my też kiedyś by łyśmy takimi podlotkami i chciałyśmy dorównać innym...
 
Gabi ma trochę ponad 2 latka i widzę że już powoli powoli zaczyna wybierać jak chce się ubrać - nie dokońca jeszcze świadomie ale zawsze. Np. ja generalnie nie chodzę w spódnicach czy sukienkach wolę spodnie natomiast Gabi jak widzi spódnicę czy sukienkę zaczyna piszcześ. Okej jej sprawa.

Co do ubierania się i kolorów

Rzeczy - staram się nie ingerować za bardzo - wiadomo jak jest zimno to nie ma mowy żeby wyszła w sandałach ale jeśli na spacer do piaskownicy chce założyć sukienkę i rajstopy - nie widzę problemu - po to mam pralkę żeby prać :-D

Kolory - nie przepadam za różowym - niestety rodzina i znajomi najwidoczniej stwierdzili że mała powinna mieć wszystko różowe (łącznie z majtkami) i wszystko co dostajemy jest w takowym kolorze - a że dostajemy mnóstwo rzeczy to czasami mała wygląda jak jedna wielka różowa wata cukrowa.... Znajomi dostali już instrukcje i staram się by (jeśli mnie zapytają) nie kupowali w tym kolorze. Nie widzę jednak zbytniego problemu by dziewczynki miały dodatki czy rzeczy w tym kolorze - byle nie w nadmiarze.

Co do wpływania w przyszłości na ubranie - na pewno będą dyskusje i na pewno będą jakieś zgrzyty ale nie zamierzam (stan na dzisiejszy dzień) zabraniać jakichś kolorów czy styli - sama miałam etap czarnego i wiem że za żadne skarby nie mogli mnie tego oduczyć - czasami zgadzałam się na rzecz ciemno-granatową ale musiała być naprawdę wyjątkowa.
 
Dziewczyny - jeśli chodzi o róż - krótka piłka, nie... Ja mam uczulenie, alergię, no nie wiem co jeszcze... To jest nie do przeskoczenia, koniec, kropka...

Jeśli chodzi o starsze dziewczyny, to wiadomo, jasne, kompromis i słuchanie tego co mają do powiedzenia obie strony, ale rozmawiamy o 11 latce. No jakby wam chciała taka 11 latka z gołym pępkiem do szkoły pójść???
 
Ja co prawda mam syna, ale jestem w ciąży i kto wie, kto wie. Więc przeczytałam. I mam takie zdanie: co do różowego, to również mam alergię. Więc jak będzie dziewczynka, to będzie prędzej latać w chłopięcych ogrodniczkach. Natomiast co do kontrolowania ubioru. Szczerze mówiąc wstyd by mi było, gdyby moje 11 letnie dziecko poszło do szkoły ubrane kompletnie dowolnie i niestosownie. Żeby nie mieć w domu wojny, na pewno byłabym skłonna na pewne ustępstwa. Ale bez przesady.
 
Ha! Też się zarzekałam, że wszystko tylko nie różowy. Niestety w sklepach przeważa róż jeśli chodzi o dziewczynki. Teraz mała ma pół roku i 70% ubrań ma różowych lub częściowo różowych. Mam też inne kremowe, seledynowe, żółte itp. ale najładniej wygląda właśnie w różowym więc co mi tam niech będzie róż!
 
reklama
Moja córka ma dwa i pół roku. Jeżeli chodzi o kupowanie ciuchów w konkretnym kolorze to jakoś nie jestem ani za różowym ani przeciw. Jesienią kupiłam Tosi śliczną szaro niebieską bluzę do której np. Doskonale pasuje różowy bezrękawnik. i wcale nie wygląda cukierkowo. Zawsze myślałam że taki ostry papieski róż jest kiczowaty. Ale ostatnio kupiłam małej Tuniczkę w tym kolorze. Ubieram pod spód Białą koszulkę, do ciemnych dżinsowych rybaczków ze zgnilozielonym sweterkiem wygląda super. Dla mnie przede wszystkim liczy się aby było wygodnie. NIe powiem że nie zależy mi żeby mała ładnie wyglądała. Jak każda mama uwielbiam stroic małą księżniczkę. Staram się jednak szanowac to że na drabinkach może jej byc niekoniecznie wygodnie w pantofelkach i sukience.
Poza tym mam swoją teorię na temat ubraniowego wychowania. Bardzo bym chciała zeby Tosia przede wszystkim miała dobry gust, umiała stworzyc własny styl. Ale strasznie bedę cierpiała jak zacznie się ubierac jakoś pankowo. Natomiast w sprawie odkrytych pepków, miniówek do szkoły czy ostrego makijażu to będę zdecydowanie przeciw. Ale postanowiłam postawic na profilaktykę. Chcę ją nauczyc estetyki i mam nadzieję że to zaprocentuje i nie będzie chciała ubierac się jakos wyjatkowo pstrokato i dziwacznie. Czas pokaże.
Prawde mówiąc jestem przerażona jak sobie pomyślę o wieku dojrzewania. Tym bardziej że nastolatki staja się coraz wcześniej niezależna. BRRRRRRRRRR...................
 
Do góry