reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Do tych kobitek ktore mają córki!

Jeśli chodzi o ubieranie się nastolatek...11-letnia dziewczynka (bądź też chłopczyk) nie powinna mieć pod żadnym pozorem pełnej swobody w doborze swojego ubioru. Ale to tylko moje zdanie. Owszem, może powiedzieć, że chce ubrać tą i tą sukienkę, ale uważam że jednak kontrola rodziców musi być.
Jak dla mnie szkoła to nie rewia mody. I przyznam że w Irlandii np. ta kwestia została rewelacyjnie rozwiązana - wszystkich obowiązuje taki sam ubiór : spódnica obowiązkowo za kolano (chłopcy spodnie) do tego koszula, krawat i bluza lub sweter z emblematem szkoły. I jest spokój, przynajmniej jeśli chodzi o szkołę.

A moją córcię ubieram różnie, miała swojego czasu duuużo różowych ciuszków, ale teraz staram się aby w jej szafie było kolorowo. Ma ciuszki w kolorze niebieskim, zielonym, pomarańczowym, żółtym, beżowym, itd. No i staram się nie ubierać ją w jeden kolor ;-), np. ubiór dzisiaj : dżinsowa spódniczka, pomarańczowe rajstopki, żółty bodziak, pomarańczowa bluza i na to bezrękawnik w kolorze blue ;-). I wcale nie wyglądała pstrokato :-p
 
reklama
Ja mam trzy córki w wieku 4, 8 i 11 lat. Najmłodsza uwielbia spódniczki. Starsze preferują spodnie i styl sportowy. Rzeczy kupuje sama ale kieruje się upodobaniami córek. Jesli chodzi o kolory to starsze nie lubią różu, bardziej niebieski, czarny, zielony. Najmłodsza owszem ma różowe rzeczy ale chodzi ubrana w różne kolory - raczej nie na landrynkę.
Nie wtrącam sie w ich styl, chociaż raczej wola kiedy im przyszykuje rzeczy niz mają same wybierać - no poza Moniką, bo ona konkretnie mówi, że chce ta czy tamtą spódniczkę albo sukienkę. Czasami jak ubierają się same to im mówię, że ta rzecz do tamtej nie pasuje albo lepiej by wyglądała jakby bluzka była na wierzchu. Ogólnie to myślę, że trzeba dzieciom dać swobodę i tylko delikatnie im sugerować "a może spróbujesz ubrać to i dodać tamto". Nic na siłę.
 
co do rozu i ja mam alergie ale jak sie mala urodzila to stwierdzam ze ladnie jej nawet:zawstydzona/y: mamy juz zakupione male czerwone trampeczki i takie wyluzowane trampeczki bezowe niby conversy :-D malej poki bedzie mala narzucimy styl luzacki, jak podrosnie sama bedzie sobie wybierac, narzucac nie bedziemy, bo jak sie bedzie zle w czyms czula to bedzie sie czula gorsza od swoich znajomych i bedzie jej wstyd!! niezapominajmy ze dzieci tak sie czuja.. ja sama pamietam sukienke ktora mama bardzo lubila a kolezanki w szkole sie smialy, choc ladna byla :baffled: mozna nie pozwolic czegos wlozyc jesli w naszym uznaniu jest nieodpowiednie bardzo ale wymienic to cos na co sie dziecku podoba natomiast dla nas jest ok, badz wzglednie ok. takie moje zdanie, zeby od malego dziecku nie zrobic krzywdy w glowie, czemu ma sie czuc gorsze?? a znowu jak na wszystko pozwolimy to bedzie zbyt pewne siebie i moze szydzic z innych dzieci... choc wiadomo niekoniecznie..

tylko jak dziecku wytlumaczyc ze tatuaz nie- jak zachce w wieku zbyt mlodym np. skoro i ja i maz oboje mamy??:baffled:
 
Dziewczyny pewnie,że taka nastolatka nie powinna biegac do szkoły z brzuchem na wierzchu ale i w olsce szkoły mają mundurki a poza szkołą to wszystko zależy od gustu rodziców i upodobań dziecka.To czy wam się to podoba czy nie nie będziecie miały niewiadomo jakiego wpływu ..bo czemu dziecko ma się czuc żle w czymś czego nie lubi?Ja nie jestem jakąś konsertwatystką i mając dorastające dzieci wiem,że często ich gust jest inny niż nasz i czasami powinno się pójśc na ustępstwa a i wtedy kontakt rodziców i dzieci jest inny...Pewnie,że nie należydziecku na wszystko pozwalac ale kompromis czemu nie?
 
Hehe, zarzekała się żaba błota :)) Tak samo mówiłam jak dowiedziałam się, że urodzę córeczkę. "Moja córcia nigdy!!! nie będzie ubierana na różowo". No jasne... długo nie wytrzymałam - jak widzę te cudeńka dla maluszków, sukienusie, nawet różowe, to dostaję kota i mam ochotę kupić. I pewnie będę kupować tylko poczekam, aż moje słonko dorośnie do tych cudów.
Ale z drugiej strony jak widzę koleżanki syna z podstawówki CAŁE na różowo (kurtki, czapki, rękawiczki, szaliki, tornistry, piórniki, gumki do włosów, długopisy, rajstopy, majtki pewnie też.... ) to to już troszkę dziwnie zaczyna wyglądać...
Mam nadzieję, że nie będę tak przesadzać.... No chyba że moje dziecko bardzo będzie tego chciało.... to nie wiem czy będę zabraniać. Poczekamy, zobaczymy, wszystko w praniu wyjdzie :)

Podpisuję się pod tym postem wszystkimi rękoma jakie posiadam:-):-):tak::tak:
Normalnie, jakbym to ja napisała.
 
Dziewczyny pewnie,że taka nastolatka nie powinna biegac do szkoły z brzuchem na wierzchu ale i w olsce szkoły mają mundurki a poza szkołą to wszystko zależy od gustu rodziców i upodobań dziecka.To czy wam się to podoba czy nie nie będziecie miały niewiadomo jakiego wpływu ..bo czemu dziecko ma się czuc żle w czymś czego nie lubi?Ja nie jestem jakąś konsertwatystką i mając dorastające dzieci wiem,że często ich gust jest inny niż nasz i czasami powinno się pójśc na ustępstwa a i wtedy kontakt rodziców i dzieci jest inny...Pewnie,że nie należydziecku na wszystko pozwalac ale kompromis czemu nie?
Owszem, u nas są mundurki, ale jakie :dry:. Sorki, ale sama czegoś takiego w życiu bym nie włożyła - wiem, co mówię, bo mam siostrę w gimnazjum :tak:. TRAGEDIA. A podałam przykład IRL dlatego, że tam kwestia mundurków jest w super sposób rozwiązana i młodzież (a nawet przedszkolaki) wyglądają super (jak dla mnie). Bo to nie jest fartuch nałożony na codzienne ubranie, ale cały strój. A jeśli rząd chciał ujednolicić sposób ubierania się młodych ludzi to mógl wprowadzić coś takiego, a nie jakąś porażkę totalną...
A ja jeszcze na temat różowego... Ja to już nie mogę, bo owszem, ma moja córcia sporo ciuszków w tym kolorze, ale robię teraz wszystko żeby tak nie było, bo nie mogę na róż patrzeć, nie trawię tego koloru i wcale mnie nie kręci jak widzę różową, choćby najładniejszą na świecie, sukienkę :sorry2:
 
Owszem, u nas są mundurki, ale jakie :dry:. Sorki, ale sama czegoś takiego w życiu bym nie włożyła - wiem, co mówię, bo mam siostrę w gimnazjum :tak:. TRAGEDIA. A podałam przykład IRL dlatego, że tam kwestia mundurków jest w super sposób rozwiązana i młodzież (a nawet przedszkolaki) wyglądają super (jak dla mnie). Bo to nie jest fartuch nałożony na codzienne ubranie, ale cały strój. A jeśli rząd chciał ujednolicić sposób ubierania się młodych ludzi to mógl wprowadzić coś takiego, a nie jakąś porażkę totalną...
A ja jeszcze na temat różowego... Ja to już nie mogę, bo owszem, ma moja córcia sporo ciuszków w tym kolorze, ale robię teraz wszystko żeby tak nie było, bo nie mogę na róż patrzeć, nie trawię tego koloru i wcale mnie nie kręci jak widzę różową, choćby najładniejszą na świecie, sukienkę :sorry2:
Nie wiem jakie są mundurki w waszej szkole ale u nas bardzo ładnie dzieci w nich wyglądają.W podstaw ówce dziewczynki mają białe bluzeczki,granatowe princeski albo kamizelki i proste spódniczki,natomiast chłopcy granatowe spodnie,białe koszule i kamizelki.Rodzice sami wybierali fason.Powiem ci,że ładnie to wygląda..to jakie mundurki ma szkoła zależy też od rodziców.Przecież nie było narzuconego stylu..
 
mnie tez przeraza okres dojrzewania:-p

mysle ze nie bede bardzo restrykcyjna mama, ale jak to bedzie to sie okaze:sorry2:

co do rozu, ja tez mam alergie

jak Hania byla mala to wiekszosc rzeczy miala z dzialu chlopiecego:-D

ale pewniego dnia stwierdzila ze ona nie chce chodzic w kapciach granatowych z supermenem, ale w rozowych z kotkiem

a jej ulubione aplikacje to ksiezniczki:sorry2:

coz...

zobaczymy jak to bedzie z Helena, jak na razie nie ma swojego zdania i chodzi w rzeczach po Hani, ale juz za chwileczke juz za momencik:blink:
 
reklama
Moze jestem staroswiecka ale uwazam ze mundurki w szkilach to dobry pomysl.
Do szkoly chodzi sie po to aby sie uczyc a nie na pokaz mody nie mowiac ze nie kazdego rodzica stac na modne ubranka dla dziecka a szkoda dziecka aby bylo traktowane na marginesie.
A poa tym nie podoba mi sie jak nastolatki chodza w miniowkach ze pol pupy maja na wierzchu.Na te jest jeszcze czas
 
Do góry