reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dobrym rodzicem byc...

No wlasnie - nasze szkraby sie rozkrecaja... Suri - mimo, ze dziewczynka wcaaale nie jest spokojniejsza...Duzo pisania, ale ogolnie rzecz biorac - wole nie myslec co bedzie dalej...:no::sorry:

W kazdym razie tez powoli ucze ja - ze nie wszystko jest dozwolone...Ona wie, ze cos zle robi, ale strzela taki powalajacy usmiech i ...no i mama wymiekka. Albo sie ze mna droczy z usmieszkiem rozrabiaki :rofl2:

W kazdym razie mimo, ze pisza, iz dzieci nie rozumieja klapsow i wiekszosc teraz wierzy w bezstresowe wychowanie - ja sie nie zgodze. U nas Suri od razu wie co klaps znaczy...Oczywisie nie bije ja mocno czy cos..., jest to raczej symboliczne, ale juz kilka razy nie wytrzymalam i klepnelam ja w pampersa;-) . Dzis na przyklad bylam umowiona na spotkanie i probuje ja ubrac a ona jak nei zacznie wrzeszczec i beczec i fochy pokazywac...Chciala bym ja brala na rece...W takiej chwili!!!
Uspakajalam ja z pol godziny, pokazywalam ze mi sie to nie podoba... przy tym bylysmy spoznione a ona dalej wyje by na rece kiedy ja sie ubieralam. Normalnie uszy mi zwiedly nie wytrzymalam i dostala w "wancior":sorry:

Cisza byla w sekunde...Hmm... Nawet sie zdziwilam bo nie mialam wyrzutow sumienia - zauwazylam, ze moja corka niestety narzuca za duzo w moim domu. Czas to zmienic - bo inaczej poprostu zeswiruje;-):tak:
 
reklama
Magda też łobuzuje. Na razie zasuwa w chodziku, ale włazi w każdy zakamarek i wszystko wyciąga i zrzuca. Ale najgorsze jest to że uwielbia za przeproszeniem walić po mordzie. Nie wiem, czy ona tak robi "mój, mój", bo na głaskanie to nie wygląda, za to jak przywali po pysku to ujjjjj. Na razie nas to śmieszy, ale boję się że możemy potem supernianię wołać.:baffled: Staram się ją hamować i jak podnosi rączkę, to albo jej zatrzymuję, albo mówię "no no, nie wolno", albo przeproś itd, ale ona i tak patrzy na mnie jak na wariata. Ech, coś mi się wydaje, że lekko nie będzie. Ale weź tu człowieku bądź stanowczy jak to taki słodziak.:zawstydzona/y:

Aaa, przypomniało mi się... Już parę razy jak była pogoda to poszłam z Magdą na moment na plac zabaw. Mamy taką mocno zabudowaną huśtawkę, w której mogę ją spokojnie posadzić bez obaw że zleci. Magda super profesjonalnie, od samego początku po wsadzeniu od razu łapała się za łańcuchy po bokach, a jak huśtawka zwalniała, to pochylała się w przód aby rozbujać. No i pierwsze dwa razy był luz, bo na hasło "idziemy buju buju" był rogal na twarzy, ale nie było problemu z zejściem. Ale ostatnio! Ło Matko!!! Toż awanturę mi taką robiła jak ją chciałam z huśtawki ściągnąć, że bałam się że na dobre utkwiłyśmy. No i znowu, jak głupia się śmiałam, że dziecko takie "kumate", ale potem będę się śmiać baranim głosem, bo plac zabaw zaraz przy wyjściu z klatki i ominąć się nie da.:baffled:
 
Anni gorzej jak się nasze dzieciątka zaczną nawzajem lać po buźkach i wyrywać dopiero co wyrośnięte włosięta.:eek:
Chyba nawet nie będę interweniować...no bo przecież ja Wojtka nie ugryzę ani nie pociągnę za włosy żeby zobaczył jak to boli...ale jak dziewczynki się na niego rzucą to dopiero zobaczy;-):-)
 
Agik-Moja Amelka to profesjonalistka w wyrywaniu wlosow.
ja i tak mam trzy na krzyz i na dodatek wypadaja mi garsciami ale niedlugo to chyba bede wygladala jak po chemioterapii bo ciaganie za wlosy to ulubiona zabawa.A jak tylko krzykne ałłła to nie wiem czemu ale to ona ryczy.Hmmmmm....chyba to ja powinnam.A cwaniara ma wlosy po tatusiu.Mnostwo tego bedzie a ja bidulka po urodzeniu rok bylam lysa jak kolano:eek:
 
Anni gorzej jak się nasze dzieciątka zaczną nawzajem lać po buźkach i wyrywać dopiero co wyrośnięte włosięta.:eek:
Chyba nawet nie będę interweniować...no bo przecież ja Wojtka nie ugryzę ani nie pociągnę za włosy żeby zobaczył jak to boli...ale jak dziewczynki się na niego rzucą to dopiero zobaczy;-):-)


Agik - hehehe no ja tez nie zamierzam:laugh2:
 
Suri zaczyna reagowac na "ojjj" z mocnym naciskiem na "jjj" - jak mowi takim tonem zlym, jak cos robi a nie moze - nie wiem czy dobrze wytlumaczylam - sek w tym, ze ...widze poprawe. Ojj podoba mi sie to wprowadzenie dyscypliny :-D
 
reklama
Macie jakieś sposoby, żeby odciągnąć maluchy od zabawy/miejsc, które nie koniecznie się na to nadają?

Tak Toska -siłą odciągam i przenoszę w drugi koniec pokoju ( bywa że kilkadziesiąt razy na dzień). :-D
"Nie" i "Nie wolno" u nas jest stosowane od samego początku, nigdy nie pozwalaliśmy Czarkowi na zabawę czymś zakazanym ale skutek tej nauki jest taki że łobuz pędząc np. do zasilacza od komputera w połowie drogi z uśmiechem na ustach krzyczy "nie, nnnie, nnnnnnieeee".
 
Do góry