reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Druga ciąża młodziutkiej mamy

Sasanka18 Jesteśmy prawie w tym samym momencie ciazy. I szczerze sie przyznam ze czasem sie ciesze z dzidziusia, ale coraz czesciej dopada mnie mysl ze gdybym w pewnym momencie posłuchała głosu rozsądku i gdy nie było za późno poszła po tabletki po to teraz moje zycie byłoby inne, lepsze. Z jednej strony bardzo załuje ze tego nie zrobiłam, a z drugiej robi mi sie cieplej na sercu gdy czuje jak moje malenstwo sie rusza. potem gdy sie okazało ze jestem w ciazy to czesto myslałam o tym zeby wziac jakies tabletki i jakims cudem doprowadzic do krwawienia, ale chyba głównie dla tego ze był przy mnie mój chłpak to tego nie zrobiłam. Wierze ze Ci sie uda skoro poradziłas sobie z jednym dzieckiem to z dwojgiem równiez dacie sobie rade.;-)
 
reklama
Witam wszystkie Mamusie:)
Nawet nie wiecie jak się cieszę,że powstał taki temat, czuję,że mogę przyłączyć się do Waszego grona dziewczyny:tak:
Mój synuś ma prawie 7mc, no i trzeba przyznać - nie był planowany (ale za to jak oczekiwany;)).Później wiadomo,szybki ślub,narodziny i...czyżby następna wpadka?
Dzisiaj będę robiła test, i mam mieszane uczucia.Z jednej strony bardzo sie boję jeśli okaże się że jestem znowu w ciąży,mieszkamy u rodzicow a na własne mieszkanie póki co nie mamy co liczyć.. :( Mąż jeszcze studiuje,z jednym dzieckiem jest ciężko, jest strasznie absorbujący, a co dopiero z dwoma? Chciałam iść za pół roku do pracy,jednak siedzenie w domu jest po prostu dobijające...Ale z drugiej strony,to w końcu nowe życie,nowy malutki człowieczek którego to my powołaliśmy do życia (o ile rzeczywiście jestem w ciąży) i nawet chwilami łapie się na myśleniu jakby było cudownie znowu nosić kogoś po serduszkiem :)
Jeżeli okaże się dziś,że tam ktoś jest to pewnie bedę tu stałym gościem,a jesli nie to będę Was wspierać bo jesteście dzielnymi kobietkami:)
Pozdrawiam!
 
Mistique, jeśli nawet jesteś w ciąży, to nie martw się na zapas.
Na pewno dacie sobie radę!

No cóż, dziękuję za miłe słowa, dziewczyny.
Zawsze powtarzam, że jeśli już ma się dziecko (choćby pod sercem) trzeba przejśc szybszy "kurs" dojrzewania, bo ta mała istotka może liczyć tylko na nas, a nie na powiedzmy babcię, która ma zająć się wszystkim, gdy tymczasem mama dziecka balanguje sobie w najlepsze.

Niestety znam wiele dziewczyn, których ciąża nie zmieniła i przykro nawet słyszeć, albo czytać opowieści mam w moim wieku, a moich koleżanek, że były właśnie na imprezce, wypiły tyle a tyle i w ogóle się cieszą, że ich mamy opiekują się maleństwami. Nie mogłabym być taka, po prostu nie wyobrażam sobiem by moja mama miała wychowywać moje dziecko.

Cieszę się, że dorosłam do bycia mamą. I cieszę się, że mam pod sercem drugie dzieciątko. Zawsze sobie myślę, że tak chciał los. I nic na to nie poradzę. Zresztą nie zmieniłabym swojego życia na żadne inne! :-)

Ale powiem Wam, że po narodzinach drugiego dzidziusia może gdzieś sobie wyjdę z moim M, ale nie na imprezę a na jakiś wieczorek tylko we dwójkę, marzę o tym,
bo bądź co bądź czasem każdemu rodzicowi należy się chwilka wytchnienia.

Ech, z tym wózkiem to też właśnie kombinowałam i jeszcze myślałam o CHUŚCIE ale żeby na pierwsze spacery nosić maluszka w chuście a synka w wózku. Tylko nie wiem czy dam radę nosić powiedzmy przez godzinkę maleństwo w chuście...
 
Świetny wątek:tak: Ja kończyłam 16 lat kiedy byłam prawie w 2 miesiącu ciąży. Mój synek od samego początku był kochany. Jego ojciec, a mój mąż był i nadal jest przy nas. Kiedy na początku miałam plamienia to płakałam, a mąż mnie uspokajał. Szymuś od kiedy sie o nim dowiedzieliśmy jest naszym małym szczęściem. Nigdy żadne z nas nie pomyślało, że go nie chce. Mąż dbał o mnie bardzo w ciąży, żebym sie nie denerwowała, spełniał moje zachcianki itp:-D Na ślub zdecydowaliśmy sie wspólnie z miłości, nikt nas do tego nie zmuszał. Mąż był ze mną przy porodzie, przeciął pępowine, a teraz rozpieszcza małego jak tylko sie da. Obiecaliśmy sobie, że naszemu dzioecku niczego nie zabraknie (no i teraz można sie pozabijać przez jego zabawki chodzik fotelik itp rzeczy, na które jest jeszcze za mały, ale już na niego czekają), a miłości w szczególności.

Wiem, że gdybym nawet była sama to dała bym sobie rade, bo kocham to dziecko od kiedy został poczęty. Za nic w świecienie chciałabym go stracić i nie żałuje, że go mam. Kocham jego śliczny mały uśmiech:-)Narazie nie mam drugiego dziecka i nie planuje w najbliższym czasie, choć stać nas na to. Czasem wyobrażam sobie mojego synka w chodziku i małą dzidzie w łóżeczku, ale na to przyjdzie jeszcze czas, a ja musze narazie skończyć szkołe. Jeśli już by sie jednak zdarzyło to wiem, że kochała bym to dziecko tak jak mojego synka.
 
Jestem mama 14 miesięcznej Martusi mam 23 lata i wiele podziwu i szacunku dla was. Marta to mije jedyne dziecko i na razie nie planuje kolejnego, naprawde podziwiam was, że poradziłyście sobie z dwójką bobasów. życzę wam powodzenia z całego serca. :-) trzymajcie się jesteście wielkie!
 
Jednak dołączam do Was...i nie wiem co mam mysleć... 2 bycze krechy na teście...
ważne, że tatuś dziecka jest z Tobą i będziecie się wzajemnie wspierać! :tak:
nie Ty jedna masz wątpliwości co do drugiej ciąży, ale musi być dobrze! u mnie też sytuacja straszna, nie mam gdzie mieszkać a tu drugi bobas w drodze... musimy sobie poradzić.. szkoda trochę tej pracy, bo tak samo jak Ty, planowałam iść do pracy i na studia...
 
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy:tak:
Tatuś się ucieszył z wiadomości o ciąży,problem będzie z rodzicami i teściami:szok:
Jak powiedziałyście to dziadkom waszych pociech?:-)
 
reklama
Ja nie tak dawno powiedziałam mamie... I nie jestem zadowolona z jej rekcji :crazy:
Ona tak po prostu powiedziała mi, że po co mi drugie dziecko. Że lepiej by było jakby ona... ZAADOPTOWAŁA moją drugą kruszynkę.
Myślę, że jej myślenie jest spowodowane tym, że 3 miechy po moich narodzinach znów zaszła w ciążę, ale w 12 tyg ojciec zaprowadził ją do gina na "skrobankę".
I teraz chciałaby mieć własne maleństwo,a nie może.
Tylko dlaczego akurat moje dzieci mają być jej przepustką do szczęścia? :no:

A z kolei teściowie to spokojnie przyjęli, zresztą nic im do tego...
 
Do góry