reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

EKO-mamy i chusto-mamy :)

a ja z kolei lubię wanienkę, Natka ma w niej dużo miejsca na zabawę z kaczkami, którą uwielbia, no i na chlapanie tatusia - bo to on ją kąpie :-) początkowo nosiliśmy ją do pokoju na stojak, ale raczej dla nasze wygody, jak Natalka trochę podrosła, to zaczęliśmy ją stawiać w dużej wannie. Teraz Natka już stabilnie siedzi więc przymierzamy się do kąpieli w dużej wannie - toż to będzie dla niej królestwo!! hoho!! :-D ja pamiętam, że uwielbiałam kąpać się w dzieciństwie w wannie, zresztą lubiłam się też kąpać z Natką, i ona była zachwycowa siedzeniem w takiej "dużej wodzie" :-)
 
reklama
do dużej wanny kupiłam gumową matę - bardzo fajną, w Jysk, pokrywa całe dno i Natalia szaleje :) ale to "od święta" - na codzień na szybkie plusku plusku idzie do wiaderka gdzie też się dobrze bawi ;)
 
Olga ja coś czuję, że będziesz mieć problem wsadzić Titka półtorarocznego w chustę. To chyba będzie niemożliwe znając żywiołowość półtoraroczniaka :-D jak już to mai tai ale i tak chyba lepiej drugi titek do chusty a pierwszy na nóżki i do parasolki :tak: zwłaszcza że pierwszy będzie ważyć 3 kg a drugi 13 (prawie:-))
O wanience słyszałam i słyszałam też że się sprawdza ale kasy szkoda. Wanienka kosztuje 20zł.... ale moja kuzynka ma a dzieci rosną może mi zaproponuje :cool2:
 
kakakarolina - no jakoś będę kombinować ;) na szczęście w moim wózku łatwo się zmienia gondolę na spacerówkę, a myślę tak: Natalię w jakieś wiązanie na plecy tak by dojść do celu (najczęściej chodzę na takie spacerowe bulwary 15 min od domu) - tam ją z chusty puszczę niech goni a małe będzie w gondoli - no ale tylko tak teraz gadam a wszystko wyjdzie w praniu ;) nie będzie łatwo ale jakoś dam radę ;)

wiaderko mieliśmy sprzedać jak skończymy używać, ale w obecnej sytuacji jednak zostaje ;) mąż utargował w sklepie za 89zł. Nie mieliśmy dużo kasy ale sporo rzeczy nam pożyczono więc się szarpnęliśmy, w końcu coś trzeba było sobie kupić ;) (wanienkę mamy darowaną, fajne i duże łóżeczko też, kupiliśmy więc Natalii za to porządny materac za 250zł... koleżanka pożyczyła mi jakiś czas temu kojec, taki duży, jest to rewelacyjna rzecz a kosztuje kilkaset złotych więc się nam udało)

na początku myśleliśmy że nikt nam nic nie da bo w sumie nie mieliśmy zbyt wielu znajomych z małymi dziećmi, ale jednak okazało się że nie jest tak źle ;)
 
Hejka! My z M też chcemy być trochę EKO i trochę zaoszczędzić przy okazji ;)

Jeżeli chodzi o pieluchy - to już zamówiliśmy sobie wielorazówki - kieszonki, wkłady itp... Na dzień dzisiejszy jesteśmy bardzo pozytywnie nastawieni i oby tak zostało :p czytaliśmy i słyszeliśmy dużo dobrych opinii o takim pieluszkowaniu...

Co do karmienia - jak najbardziej jesteśmy za karmieniem piersią, oby nie było z tym problemów. Jedzenie słoiczkowe/gotowe kaszki - jak narazie nie myślimy o tym... ale mamy parowar o blender w domu, więc myślę, że w ten sposób będziemy urozmaicać dietę malucha jak podrośnie... szczególnie, że sami lubimy jedzenie przygotowywane w parowarze.

Pisałyście o smoczku - u nas zamówiony jest jeden - ale tylko na wszelki wypadek. Obiecaliśmy sobie, że jak nie będzie potrzeby to zostanie zapakowany ;)

Jeżeli chodzi o chusty - to podoba mi się ten pomysł.. ale jeszcze nic nie wiem co i jak... muszę poczytać... porozglądać się... a może Wy możecie polecić GODNE źródło informacji na ten temat :)
Zdaje się być to fajny pomysł, szczególnie że my lubimy piesze wycieczki a w lato nasz maluch będzie miał 4 miesięcy...

Spanie z dzieckiem - zdecydowanie NIE. Jakoś nie widzę tego :) Już z M mamy wojnę o połowę łóżka... konkurencja nam nie potrzebna :D Ale łóżeczko Maluszka ma przygotowane swoje miejsce w naszej sypialni.
 
No to moja kolej :)

Chusty używałam przy Hani. Fajna sprawa ale szybko ją zmieniłam na nosidło ergonomiczne Manduca. Dla mnie rewelacyjne, choć dla niemowlaczka raczej preferuję chustę.

Karmienie malszka- tylko piersią. Przy Hani udało się to tak długo jak chciałam, choć uważam, że nie jest to wcale proste, a i u nas początki były bardzo trudne, bolesne i opłakane. Dopiero po miesiącu wyszłyśmy obie na prostą.

Pieluch wielo próbowałam używać - głównie otulaczy i wkładów. Ciekawy pomysł ale dla mnie odpada. Niech będzie, że jestem wygodna i nienawidzę prać stosu brudnych wkładów. zostaliśmy na tańszych a świetnych pieluchach z Biedronki i z Lidla.

Słoiczkowe jedzenie stosowałam, bo nie dałam rady gotować urozmaiconego jedzenia dla dziecka. nie uważam, ze w słoiczkach czai się samo zło :) wręcz przeciwnie ;) kaszki błyskawiczne - są bardzo słodkie. Ale faktycznie ekspresowe :)

Jestem przeciwnikiem smoczka - generalnie. Hanka używała jednak smoczka tylko do usypiania tak do około 2 r.ż. nic złego się jej nie stało. Zaraz po jej zaśnięciu zabieraliśmy smoka.


Marna ze mnie ekolożka - nie piorę w orzechach i nie stosuję ekologicznych produktów. Ale chętnie łykam mądre i dobre nowości :)
 
Ewa - mówisz że polecasz parowar-blender Aventu? no to się chyba zdecyduję :-)

Polecam bardzo ten parowar! Jest trochę drogi, ale super się sprawdza. Na początku robiłam w nim 3 obiadki na raz - wrzucałam różne warzywa, parowałam, blendowałam (albo na papkę, albo z kawałkami), osobno parowałam mięso, bo musi trochę dłużej postać. Wrzucałam jakieś zioła, żeby ładnie pachniało i smakowało ;) I wychodziły 3 porcje. No ale potem Franek zaczął więcej jeść ;) Tyle że przeszedł wtedy na "normalne" jedzenie - tylko jak jemy coś wybitnie niezdrowego, to mu osobno gotuję. Ale parowaru wciąż używam, np. żeby mu zrobić na szybko marchewkę do obiadu.


Oglądałam to kiedyś :) Ale ja się chyba zdecyduję na podest do stania tylko. Franek ledwo chodzi, a już się wyrywa z wózka, a jak już spaceruje, to rękę wyrywa i sam chce łazić. Więc za 7 miesięcy pewnie będzie biegał przede wszystkim sam :) Zresztą na początku czekają nas i tak tylko spacery do parku na huśtawki, a stamtąd to go nawet doniosę ostatecznie ;) Może mi kręgosłup nie pęknie ;)

o, znalazłam mój przepis na mannę z MM ;) się podzielę choć może to nie ten wątek. trzeba ją robić ostrożnie i nabrać wprawy żeby nie było grudek ;)

Dzięki, wypróbuję ten przepis za rok :) Teraz robię w zasadzie identycznie mannę, ale na mleku krowim, no bo Franek już je pije. Tyle że kupuję mannę błyskawiczną i mieszam w zasadzie tylko przez moment, do lekkiego zgęstnienia. No i na szklankę wrzucam 3 kopiate łyżki, bo Franek lubi kaszkę na gęsto :) I dodaję jakiś domowy syrop owocowy albo świeże owoce, żeby był jakiś smak :)

A kaszki kupne faktycznie są potwornie słodkie. Na twarzy zostaje aż taka lepka paskudna skorupa. Ale mają w sobie coś - Franek je wsuwa aż mu się uszy trzęsą :/ Bo mam zawsze taką "sztuczną" w domu, jak brakuje czasu rano na przygotowanie zwykłej.

***
Co do spania z dzieckiem, to muszę przyznać, że nam się aniołek trafił, bo zawsze spał dużo i chętnie, w nocy się prawie nie budził, a tuż po jedzeniu zasypiał :) Gdyby ryczał pół nocy, to może bym wymiękła ;) Ale Franek dość szybko zaczął pełzać, my śpimy na rozkładanej sofie, która tylko z jednej strony jest ograniczona ścianą, więc bałabym się, że zleci gdzieś w nocy...:/

I w ogóle jadł też ładnie. Bałam się przystawiania do piersi, a okazało się, że on to już umiał jak się urodził ;)

Aż się boję, co teraz będzie, bo podobno pierwsze dziecko jest na zachętę, a dopiero potem jest "prawdziwe życie" ;)
 
Nie sądziłam, że tyle postów przybędzie na tym wątku w jeden dzień! Czytałam godzinę. :-D

Karmienie piersią - nie wyobrażam sobie inaczej, choć przy pierwszym dziecku niestety szybko się poddałam nie mając żadnego wsparcia i wiedzy na temat mechanizmu laktacji.
Natomiast przy drugim... nie powiem, lekko na początku nie było - ale potem ekonomia i wygoda karmienia piersią były dla mnie nieocenione.

Pieluchy wielorazowe - bardziej z przekonania (no, boli mnie świadomość ile się tych pampersów wyrzuca i jak długo one potem leżą na wysypiskach...), ale koszt na dłuższą metę też mnie przekonuje. Zobaczymy jak będzie w praktyce. :-p

Słoiczki? Czasami - gdzieś w podróży albo dla urozmaicenia diety (jak Olga).
Żeby nie gotować zupki na jedną porcję, to polecam mrożenie.
Ja gotowałam i porcjowałam do kubeczków po jogurtach.
U mnie sprawdziło się idealnie.:tak:

Smoczek? To zależy od potrzeb dziecka.
Starszy ssał (na szczęście krótko), młodszy w ogóle nie miał smoka.
Teraz też nie planuję kupować "na zapas", dopiero jak zajdzie potrzeba.

Na spanie z dzieckiem w jednym łóżku też się nie piszę...
ale przez pierwsze miesiące na pewno łóżeczko będzie w tej samej sypialni.

Tummy tub... nie, jakoś do mnie nie przemawia... widziałam filmiki z kąpieli dzieciaczków i pozostanę przy tradycyjnej wanience - większa swoboda dla mnie żeby umyć i dla malucha, żeby pochlapać. Zwłaszcza, że nie mam potrzeby wynoszenia wanienki z łazienki.

W chuście nie nosiłam bo się nie dało za to w maitai i nosidle ergonomicznym.
karolina, co to jest maitai? - googlowałam i jakiś drink mi wyskakuje... :-D

Ja bym siebie eko-mamą nie nazwała ;)
No, ja też taką "fanatyczną" eko nie jestem.
Mam podobne podejście co katjusza - musimy jednak trochę się liczyć z rzeczywistością...

Żłobka nie planuję, więc będzie mi łatwiej ogarnąć sprawy żywieniowo-pieluchowe. :tak:
 
reklama
Mei tai to taka pół-chusta pół-nosidło. Prostokątny panel + cztery pasy (mniej więcej tak to wygląda). Trochę szybciej się wiąże niż chustę, nie trzeba dociągać materiału, co jest dla mnie osobiście w chuście najbardziej męczące.
MAJTAJ.PL Artystyczne nosidła Mei Tai

[doczytałam, że to jest nosidło dla dzieci siedzących; ja nie miałam, więc nie potwierdzę, ale to by znaczyło, że przyda się dopiero mniej więcej po pół roku od urodzenia - jak dla mnie to za późno, chusta najbardziej przydaje się przez pierwsze półrocze]
 
Ostatnia edycja:
Do góry