monia2925
mama Karoli,Kingi i Pati
Paula...nawet sobie nie zdajesz sprawy jak mnie meczy,ale nie daje za wygrana:-),ostatni posilek jem o 17 i pozniej to sama woda.U mnie zdjecie na lodowce nie dzialalo:-)
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza
dlatego lepiej zajadać się np właśnie marcheweczką;-)

Ja tak rygorystycznie potrafię nie jeść słodyczy tylko w adwencie i poście- mam takie postanowienie i nie ma takiej siły, która zmusiłaby mnie do złamania się
Ale tak normalnie w ciągu roku to szkoda gadać....




, chciałam mężowi niespodziankę zrobić jak po ślubie wyjechał do pracy do niemiec na 7 tyg. i wrocił a ja już byłam "czysta" od nikotyny, i to potrafiłam choć popalałam paczkę dziennie a słodyczy nie mogę sobe odmówić



u mnie były fazy..ze tez dużo paliłam jak zaszłam w ciążę od razu rzuciłam.......no i miałam ok 2 lata przerwy...bo 9 miechów ciąża no i rok karmienia.....potem znowu zaczęłam.....bo troszkę się w moim życiu złego działo..... no i jak kolejna ciąża rzecz jasna od ręki rzuciłam no i nie palę do teraz ( choć nie powiem sporadycznie na jakiejś imprezce do drina mi się zdarza
ale zebym na następny dzien zapaliła
)
Ale wieczorem no to za mną tak te słodkości chodzą i też nie mogę się im oprzeć
ale czemu tylko wieczorem







ale inne jedzenie mogę ograniczyć w ciągu dnia za to wieczorem drzwi do lodówki skrzypią i skrzypią i skrzypią.....




....zobaczymy na jak długo

















bo jak znam życie i siebie to tak do końca nie jestem w stanie zrezygnować ze słodyczy
A to jakaś imprezka, święta albo gorszy nastrój i już cukiereczek w buzi
;-) Ale przynajmniej zawsze będę mogła wrócić do mojego postu i przypomnieć sobie że to przecież poszło w świat więc muszę się starać niejeść, bo wszyscy widzą, że się zdeklarowałam



