wampirka20@wp.pl
Fanka BB :)
FraniowaMama jestem z Tobą !
tez miałam przejścia z Gabrysią (cc 33tc i 2150g) była nieco większa,ale w szpitalu spędziła ponad 3 tygodnie z tego tydzien pod respiratorem i po 4 tygodniach bycia w domku znów trafiła do szpitala (trudno mi o tym pisać ale to była "prawie śmierć łóżeczkowa"- poprostu nad ranem (około 5ej)przestała nam oddychać i szczęście w nieszczęściu w tym takie że podeszłam do łóżeczka z ciekawości co tak cicho, niespałam bo moja mama wyjeżdżała do Polski,a ona................to był koszmar,mama jest ze słuzby zdrowia i reanimowała na naszych oczach Gabrylkę,ja byłam w takim szoku (darłam się w niebogłosy nic nie robiąc i budząc chyba całą kamienicę)że gdyby nie trzeżwośc umysłu mamy to nie wiem jakby się to skonczyło,szczęście mama ma z tym nieraz na codzień do czynienia i wiedziała jak się zachować,nawet nie chce myśleć co by było gdyby wyjechała dzień wcześniej!prawie do roku miała przypięty do siebie "respisense",a każde pochylenie się nad łóżeczkiem powodowało u nas zamieranie ze strachu czy oby napewno oddycha!
a teraz Gabik jest takim zdrowym i pogodnym dzieckim i ma już 15miesięcy,mam nadzieję że z Twoim franiem też będzie dobrze!Pewnie potrzeba czasu by się wszytsko unormowało ale jestem, dobrej myśli i jakbyś potrzebowała czegoś to pisz,jestem do dyspozycji,sama nie wiem ale może jakieś leki albo przyrządy łatwiej kupić we Francji,jełsi tylko mogę to chcę pomóc!
pozdrawiam
Kasia
tez miałam przejścia z Gabrysią (cc 33tc i 2150g) była nieco większa,ale w szpitalu spędziła ponad 3 tygodnie z tego tydzien pod respiratorem i po 4 tygodniach bycia w domku znów trafiła do szpitala (trudno mi o tym pisać ale to była "prawie śmierć łóżeczkowa"- poprostu nad ranem (około 5ej)przestała nam oddychać i szczęście w nieszczęściu w tym takie że podeszłam do łóżeczka z ciekawości co tak cicho, niespałam bo moja mama wyjeżdżała do Polski,a ona................to był koszmar,mama jest ze słuzby zdrowia i reanimowała na naszych oczach Gabrylkę,ja byłam w takim szoku (darłam się w niebogłosy nic nie robiąc i budząc chyba całą kamienicę)że gdyby nie trzeżwośc umysłu mamy to nie wiem jakby się to skonczyło,szczęście mama ma z tym nieraz na codzień do czynienia i wiedziała jak się zachować,nawet nie chce myśleć co by było gdyby wyjechała dzień wcześniej!prawie do roku miała przypięty do siebie "respisense",a każde pochylenie się nad łóżeczkiem powodowało u nas zamieranie ze strachu czy oby napewno oddycha!
a teraz Gabik jest takim zdrowym i pogodnym dzieckim i ma już 15miesięcy,mam nadzieję że z Twoim franiem też będzie dobrze!Pewnie potrzeba czasu by się wszytsko unormowało ale jestem, dobrej myśli i jakbyś potrzebowała czegoś to pisz,jestem do dyspozycji,sama nie wiem ale może jakieś leki albo przyrządy łatwiej kupić we Francji,jełsi tylko mogę to chcę pomóc!
pozdrawiam
Kasia
Mlody po powrocie do domu 3 razy przestal oddychac (mielismy apneal, ktory zaalarmowal) ale na szczescie wszystko dobrze sie konczylo. Teaz Kubala ma 3 lata, a ja dalej matka wariatka sprawdzam w nocy czy oddycha! Pewnie bede tak jeszcze dlugo robila
.


