Hejka
Ja jestem w połowie porządków... Ale mi się już nie chce

Młody nie chce sprzątac u siebie i non stop nadaje, już mnie głowa boli

Do 1 cos dzisiaj kiepsko spał, ale potem jak zasnął to spał do 7.30... W końcu wróciłam do "łoża małżeńskiego" młody sam zasypia i sam śpi (fakt troche marudzi ale się nie poddaje) przed chorobą już zasypiał sam ale jak się rozchorował to nie miałam sumienia
LARVUNIU ja bym podjechała ale nie mam auta... M jeszcze z pracy nie wrócił, a jak przyjedzie to koła musi zmienic bo jeszcze zimówki mamy, bo mieliśmy 2 przebite (moje dzieło

) i dopiero co M załatał i musi teraz założyc...
KROMA mi młody też szalał zawsze w domu, a w przedszkolu tylko raz skarge miałam na niego... A w domu to jest diabeł wcielony, nadążyc za nim nie idzie... tak więc myśle że sobie poradzi, a z tym że jakaś pani na nią krzyknie... Przykro mi ale one muszą czasem krzyknąc... Jak tego nie zrobią to im dzieciaki na głowe wejdą, ja rozumiem że to twoja córeczka, ale one tam mają kilkadziesiąt dzieciaczków z którymi muszą sobie poradzic, wiem że są po pedagogice i z pewnością,u nich krzyknięcie to nie darcie się i z pewnością używają tego w ostateczności
BLOND trzymaj się, to już końcóweczka, bliżej niż dalej