reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamusie 2008

dzien dobry

Ja nadal sie kuruje

A tu cos na dobry nastroj

Ilu forumowiczów potrzeba, żeby zmienić żarówkę?
1 aby zmienić żarówkę i napisać że żarówka została zmieniona
14 którzy podzielą się podobnymi doświadczeniami przy zmienianiu
żarówki
i napiszą o tym jak inaczej można było to zrobić
7 którzy ostrzegą o niebezpieczeństwach grożących przy zmianie
żarówki
1 którzy przeniesie temat do działu "Oświetlenie"
2 którzy zaczną się kłócić i przeniosą to do działu "Elektryka"
7 którzy wytkną błędy gramatyczne/ortograficzne w postach na temat
wymiany żarówki
5 którzy pojadą tym co wytykali błędy
3 którzy poprawią te błędy
6 którzy będą się kłócić czy pisze się "żarówka"; czy "rzarówka"
i 6
którzy powiedzą im że są głupi
2 profesjonalnych elektryków którzy poinformują wszystkich że mówi
się
"lampa"
15 wszechwiedzących, którzy twierdzą że siedzieli w tym temacie i
mówi
się "żarówka"
19 którzy napiszą że to forum nie jest o żarówkach i powinno się to
przenieść do forum o żarówkach
11 którzy obronią temat mówiąc, że wszyscy używają żarówek więc
temat pasuje
36 którzy będą debatować która metoda zmieniania żarówek jest
lepsza,
gdzie kupić żarówki, jakiej marki i które są wadliwe
7 którzy podeślą linki gdzie można zobaczyć różne przykłady
żarówek
4 którzy napiszą że te linki nie działają i podeślą nowe
13 którzy zacytują kilkanaście postów, a pod cytatami pisząc: "Ja
też"
/ "Zgadzam się"
5 którzy napiszą że odchodzą z forum, bo nie mogą dłużej znieść
kontrowersji wokół żarówek
4 którzy napiszą że "TO JUŻ BYŁO!"
13 którzy napiszą żeby "szukać" zanim napisze się kolejne pytania o
żarówki
1 który okazyjnie zapyta się: jak wymienić klakson?
1 który odpowie na oryginalny post po pół roku i zacznie temat od
nowa.
15 którzy podzielą się swoimi doświadczeniami w dziedzinie
podkręcania
żarówek.
 
reklama
Hej dziewczęta:) Próbowałam nadrobic ale nie dam rady niestety. Zdrówka wszystkim chorym dzieciaczkom!
Justyna niezłego masz urwiska w domu:)

Zuzka jeszcze nie była szczepiona w ogóle i właśnie się dziś wybierałam ale od jakiegoś czasu cały czas jakieś giluchy jej z nosa wyciągam i nie wiem czy w ogóle warto iść, czy mi ją taką zaszczepią?
 
Madzienko chcialam podziekowac za pomysl znoszenia wozka z 3 pietra:tak::tak: Teraz spokojnie moge w tygodniu na spacerek wychodzic z Filipkiem i juz nie jestem wiezniem we wlasnym mieszkaniu:-D:-D:-D dzieki jeszcze raz:tak::tak:

A tak wogule to dzien dobry:-):-)
 
Witam mamuśki
Justine, wspołczuje tych mieczaków, pierwszys raz o tym słyszę. Moi tez chodzą na basen i mam nadzije, ze nie przywloką.
A co do kryzysu, to ja strasznie panikuję i jak tylko mąż wraca z trasy, to zasypuję go swoimi obawami, Mówię ze pójdsziemy pod most i wogóle ze wszystko nam zabiorą, ale chyba nie bezdie tak źle. w nbaszym przypadku najgorsze jest to, ze jen japoński skoczył 100% do góry, a w tej waklucie mamy leasing, i teraz zamiast 5000 tys, faktury przychodzą ponad 10000 tys, na dodatek w transporcie jest kicha, bo brakuje ładunków, a jak juz sa to strasznie niskie stawki płacą.

Mopku, spokojnego dzionka życzę.

Agatkas, powodzenia na szczepieniu.

Justynka, trzymam kciuki, zeby zeszło i zeby urwisek juz nie miał takich pomysłów.
Moi jakiś rok temu, jak był u nich kolega wleźli na komode i zwalili telefizor na podłogę, telewizorowi nic sie nie stało, ale w panelach dziura niestety, myślałam ze ich zabiję. dobrze ze tv nie spadł na 4-letniego kolegę, bo on stał i patrzył, co oni robią.
 
Cześć towarzyszki mamuśki,

Uff, się naczytałam no! Żeby Was nadrobić - produkujecie i produkujecie :-D I oczywiście zapomniałam co każdemu chciałam powiedzieć.
Więc ogólnie: dzieciątkom chorującym - dużo zdrówka
mamusiom - dużo cierpliwości życzę
pokłóconym - dania sobie buzi na zgodę z małżowinami
A zmartwionym - dużo pozytywnej energii.

Tak piszę sobie optymistycznie, ale do śmiechu to mi za bardzo nie jest. Os trzech miesięcy walczę z mięczakami u mojego Mikusia trzyletniego, co on się nacierpi to aż mi sie plakać chce. Mięczaki to takie krostki, które wychodzą po złapaniu wirusa. Mój synek złapal to na basenie. Metody leczenia są okropne: trzeba zamrażać ciekłym azotem, potem urywać zasuszone krosty pęsetą i potem non stop smarować jodyną. Okropnie to bolesne, Miki już czwarty raz przechodzi calą procedurę a mimo to po jakimś czasie wyskakują nowe krostki. Skórę pod pachą i wzdłuż żeberek ma tak zmacerowaną i wysuszoną od jodyny, że aż żal ściska.
W dodatku muszę stosować dodatkowe środki ostrożności żeby Jagoda i Lenusia się nie zaraziły - nie mogą używać tych samych kosmetyków, ręczników, nie mogą razem być w tej samej pościeli ( a Miki uwielbia jak siostry się z nim położą do łóżeczka) no ogólnie ma-sa-kra. I czuję się jak kat jak mu muszę robić to nakłuwanie pęsetą i smarowanie, tyle się biedaczek napłacze. Najgorsze, że nie ma innej metody.
Uważajcie kobietki na takie świństwa, oby żaden maluszek tego nie złapał, bo takim małym to się robi zabieg w narkozie, brrr:baffled::baffled:

Czy u Was też w domach tyle się rozmawia o kryzysie? Mój mąż jest przerażony, zawsze byl centusiem, ale teraz to już normalnie wariuje od tych wszystkich wiadomości...
Hej, dziwne, ze tak długo walczysz z tymi mięczkami...moja Kasia miała, wystarczyła jedna wizyta u chrurga(na druga na bank by ni eposzła;-)) wszystkie miała usuwane na żywca skalpelem własciwie zdrapywane(podobno troszke piekło)...od tamtej pory jak ręka odjął...nigdy wiecej żaden sie nie pojawił ...

A co do kryzysu to mi sie nawet ni echce mówić, sama juz codziennie sprawdzam kurs franka, bo rate w styczniu zapłaciłam o ponad 2 tysiace wyższą niż zwykle...masakra a kupilismy dom, który wymaga remontów i to ciężkich typu, zmiana dachu, ocieplenie, wymiana okien...chcielismy to na bieżąco robić ale niestety ...na szczęście mąz mój ma zawód który srednio reaguje na tego typu problemy...i u niego jest przynajmniej tak jak było przed kryzysem, choć zmienił miejsce kancelari na bardziej ekskluzywne i tez nam koszty wzrosły...ech
 
ja tez tak znosze tytlko nie na raty czyli w jedna reke stelaz,w druga gondole.Stelaz lekki ale gondola ciezka dosc z malym w niej i nie poreczna.A jak wracam do domu to wciagam wozio po schodach bo po gore z gondola i stelazem jest strasznie ciezko
 
reklama
ja tez tak znosze tytlko nie na raty czyli w jedna reke stelaz,w druga gondole.Stelaz lekki ale gondola ciezka dosc z malym w niej i nie poreczna.A jak wracam do domu to wciagam wozio po schodach bo po gore z gondola i stelazem jest strasznie ciezko

Ja w mojej obszernej klatce schodowej bym sie nie zmiescila nisosac wszystko razem:sorry2::sorry2:
 
Do góry