My sie nie mozemy porozumiec ostatnio, jakbysmy w innych jezykach mowili i przez to cały czas sie kłócimy, nwet nie wiem czy wspolne wyjscie by pomogło bo ostatnio to ja juz nie mam siły i takie zobojetnenie mnie bierze na to wszystko i tylko smutek, właciwie to jak pzryjdzie wieczor i moznaby cos wyjasnic porozmawiac to ja biore ksiazke i czytam (jesli nie spie) o on klika na kompie i sie mijamy jak obcy, nie było sylwestra, walentynek, prezentu pod choinką ( od niego dla mnie ) nicja rowniez nie mam na kogo dziecko zostawic, ale my z mezem juz jestesmy tak przyzwyczajeni ze wszedzie chodzimy cala trojeczka, ze jak ja mu mowie skocz do sklepu kup mleko, a on ale ze jak, ze sam mam jechac![]()
Wiecie co nie moge sie tak uzalac bo sie az z tego wszystkiego poryczałam, trudno są dzieci, zycie toczy sie dalej, moze kiedys jak pisałam bedzie lepiej :-(