witam się! na krótko chyba bo przede mną duże plany, ale nie wiem czy do zrealizowania
hehe prasowanie ostatniej tury ciuszków(a raczej pieluch tetrowych i ściereczek) zakupy, spacer z małą i ostateczne przejrzenie torby, by tam wszystko już było na tip top
co do snu to też w nocy mimowolnie budzę się po kilka razy, nie wstaję na siusiu bo nie muszę ale zasnąć po przebudzeniu się to ani jak!!! grrrr!!!! a śniło mi się dziś że urodziłam córeczkę ale taką bardzo malutką z 20cmi jak poszłam ją zobaczyć - czemuś od razu mi ją nie pokazali - to zobaczyłam ją bardzo opatuloną w taki sposób że długo musiałam ją odwijać by zobaczyć że z niej jakiś stworek potworek, no i w tym czasie położne starały się mnie jakoś do tego przygotować, że dziecko jest trochę "inne"... hmm... nie lubię takich snów, więc po wybudzeniu się starałam się o tym zapomnieć ale mi nadal siedzi w głowie ten stworek...
co do mężów, to ich chyba trzeba jakoś przekonać by pochodzili z uwiązanym workiem na brrzuchu tak z 10-15kg, i wieczorem w żadnym wypadku nie pozwolić na narzekanie, a do tego powiedzieć że dlaczego te 15kg to jakieś tam byle co a nie np. złoto... podejrzewam że faceci po czymś takim bardziej nabraliby szacunku do nas ciężarnych i przynajmniej próbowaliby zrozumieć nasze huśtawki nastrojów i uskarżanie się na bóle.
ps. Wiolcia - jeśli to twoje prawdziwe imię - gratulacje w dniu imienin! jak się zachowała pod różnymi nickami jeszcze jakaś Wioleta, to też składam najserdeczniejsze życzonka
więc tyle na razie ide do swojej córci co krzyczy "musia plose piiiić"
co do snu to też w nocy mimowolnie budzę się po kilka razy, nie wstaję na siusiu bo nie muszę ale zasnąć po przebudzeniu się to ani jak!!! grrrr!!!! a śniło mi się dziś że urodziłam córeczkę ale taką bardzo malutką z 20cmi jak poszłam ją zobaczyć - czemuś od razu mi ją nie pokazali - to zobaczyłam ją bardzo opatuloną w taki sposób że długo musiałam ją odwijać by zobaczyć że z niej jakiś stworek potworek, no i w tym czasie położne starały się mnie jakoś do tego przygotować, że dziecko jest trochę "inne"... hmm... nie lubię takich snów, więc po wybudzeniu się starałam się o tym zapomnieć ale mi nadal siedzi w głowie ten stworek...
co do mężów, to ich chyba trzeba jakoś przekonać by pochodzili z uwiązanym workiem na brrzuchu tak z 10-15kg, i wieczorem w żadnym wypadku nie pozwolić na narzekanie, a do tego powiedzieć że dlaczego te 15kg to jakieś tam byle co a nie np. złoto... podejrzewam że faceci po czymś takim bardziej nabraliby szacunku do nas ciężarnych i przynajmniej próbowaliby zrozumieć nasze huśtawki nastrojów i uskarżanie się na bóle.
ps. Wiolcia - jeśli to twoje prawdziwe imię - gratulacje w dniu imienin! jak się zachowała pod różnymi nickami jeszcze jakaś Wioleta, to też składam najserdeczniejsze życzonka
więc tyle na razie ide do swojej córci co krzyczy "musia plose piiiić"