reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Hejka :)

Witam się i życzę zdrówka chorowitkom. Oby szybko przeszło...
U mnie właśnie zrobiło się ciemno taka wielka wredna czarna chmura przyleciała brrr. Chyba będzie padać. A mieliśmy na spacer ruszać.
 
reklama
Hej!
Mamolka - jak tam Oluś? Mam nadzieję, ze kryzys minął. Daj znac.

A ja dziś do dentysty, mam nadzieję, że nie skończę wizyty z wiertłem w gardle, jak Salomii:baffled:

Czy Wasze dzieci też mają ADHD????:baffled: Ja już nie wyrabiam, każda zmiana pieluchy, próba ubrania kończy się pogonią za wiercipiętą po całym łóżku - przezabawne, zwłaszcza z przyklejoną kupą:dry: Karmienie - koszmar - jest przecież milion lepszych opcji niż jedzenie, najlepiej położyc się na brzuchu, albo - szkoda że technicznie niewykonalne - zawisnąc do góry nogami. A kąpiel? Teraz to już są permanentne przewrotki plecy-brzuch i raczkowanie w wodzie, albo nawet wstawanie...ehhh. A najgorsze że będzie coraz gorzej.
Do raczkowania to już nawet przywykłam - kontakty zabezpieczone - bo już wciskał paluszki, jeszcze tylko osłonki na narożniki muszę kupic. Jednak tęsknię za czasami, kiedy leżał sobie spokojnie tam gdzie go położyłam.

Misia - u Ciebie, czyli gdzie? Bo w Łodzi słońce (jeszcze?)
 
Ostatnia edycja:
Bodzinka - chyba wyjaśniła się sprawa zaginionej paczki!!! Przed chwilą była u mnie koleżanka z parteru i przyniosła dla mnie awizo. Dziwne, bo przesyłka z jej adresem - pod numer 1 - i z moim nazwiskiem - ja mieszkam pod 16. Dobrze, że listonosz wrzucił do jej skrzynki, bo z innymi sąsiadami się nie znamy z nazwiska. Po zupce wybierzemy się na pocztę i sprawdzimy, czy to na pewno to :-)
 
Cristalrose u nas to samo. Zwiewa jak przewijam, w wózku też komedie robi, w wanie się przewraca na brzuch, podczas snu też i je na czworaka i bywa, że rusza do przodu. Pierwsza rzecz jak wstaje to pozycja do raczkowania i czworaczy, a jak zbyt zmęczony to tak zasypia.
 
Franek właśnie wpycha sobie jeden klocek do buzi, a drugim uderza w niego, żeby wszedł głębiej...:/

A ja umieram...
Wyszliśmy z domu o 8, a wróciliśmy przed 14. Wszystko byłoby fajnie, tylko pada dziś, jest parno i w ogóle paskudnie. Miałam wózek, torbę, parasol i jeszcze tysiące innych rzeczy w moich stu rękach :/
Odebrałam zdjęcia i nową korektę, wybiłam ostatnie pieczątki, znalazłam jakimś cudem cichy kąt na uczelni pełnej studentów (co oni tam robią końcem czerwca?!), żeby nakarmić Franka, a potem złożyłam papiery o wydanie dyplomu. Teraz muszę "tylko" wypełnić podanie i kwestionariusz na studia dr, odwiedzić promotora i złożyć papiery w poniedziałek...

Podobno jest strasznie dużo chętnych, a przyjmują tylko 10 osób. Nie wiem, czy nie stchórzę, bo padam na twarz i kompletnie nie chce mi się przygotowywać. A w tydzień muszę zrobić jeszcze korektę, bo 11-17 lipca jedziemy na wakacje (tuż po egzaminie, o ile na niego pójdę).

Po powrocie do domu Franek urządził taką histerię, że ledwo go uspokoiłam, żeby zjadł pół dużego słoiczka obiadu - dobił mlekiem.

Jakby tego wszystkiego było mało, to Pucek budził się dziś w nocy dwa razy (o 2 i o 5; poszłam spać przed północą, a wstaliśmy ostatecznie o 7). Nie wiem czemu, zjadł nawet więcej niż zazwyczaj na kolację... A może się przejadł...:/
I jakby jeszcze tego było mało to w nocy dostałam okres. To akurat dobra wiadomość, bo to znaczy, że cykl się już wyregulował do przedciążowych 28 dni. Ale zmulona jestem dziś okropnie.

I muszę jeszcze obiad zrobić, bo wczoraj mi się potwornie nie chciało i jedliśmy makaron z serem.

Buuuu... Niech ten dzień się skończy...
 
Bodzinko - podkładki doszły! Listonosz - idiota - źle wypełnił awizo i wrzucił do złej skrzynki. Dobrze, że trafiło do mojej koleżanki, bo ktoś inny mógłby po prostu awizo wyrzucić.
No ale z tymi podkładkami kicha :-( Narobiłaś mi tylko problemu :wściekła/y:, bo nie wiem które dać mamie, a które sobie zostawić :-D. Najchętniej to bym sobie wszystkie zostawiła (pazernośc jest złą cechą - wiem), a dla mamy zamówiła jeszcze jeden komplet. Ale co ja bym z taką ilością podkładek robiła?

Ewa
- głowa do góry. I nie tchórz proszę, bo to do Ciebie nie podobne, a poza tym potem będziesz żałować. A i Franek, co to mu klocki niestraszne będzie się z takiej mamy śmiał.

U nas za to upał straszliwy. Wróciłam z tej poczty cała zlana potem. A jak Małżón wróci, wybieram się do miasta, żeby kostium przed wyjazdem nad morze kupić (w zeszłoroczny już moich cycorów nie wcisnę :wściekła/y: :wściekła/y: :wściekła/y:). Chciałam jechać autobusem, żeby się o parkowanie nie martwić, ale w tej zamkniętej puszce chyba padnę z gorąca.
 
ojoj zdrówka dla Olusia:((

cwietka nie jedz dobrze ci radze! nad morzem oczoplasu od straganow ze striami dostaniesz;) na bank cos tam dla siebie znajdziesz mówie Ci:) ja sobie kupiłam choc wcale nie planowałam ale tyle ładnych było...
 

cwietka nie jedz dobrze ci radze! nad morzem oczoplasu od straganow ze striami dostaniesz;) na bank cos tam dla siebie znajdziesz mówie Ci:) ja sobie kupiłam choc wcale nie planowałam ale tyle ładnych było...


Serio? To zrobię tak - pojadę jednak do Pasażu i jak coś fajnego znajdę w fajnej cenie, to kupię, a jak nie, to poszukam nad morzem. I tak muszę się do rossmana wybrać po jakieś kosmetyki na wyjazd. Wszystkie żele i szampony mam do dozowników poprzelewane :baffled:
 
reklama
Do góry