reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2016

reklama
anio0 dokładnie, przy jednym poronieniu nie ma co roztrząsać przyczyny. Jeśli chodzi o tarczycę, to u mnie raczej nie była przyczyną straty, bo wyniki TSH, FT4 i FT3 były idealnie w normie w trakcie tej straconej ciąży.
 
Tęczowa no gdyby mi się druga strata przydarzyła, to też na pewno szukałabym przyczyny. Ale ten jeden raz uznałam po prostu za jakąś wadę genetyczną zarodka, zwłaszcza, że obumarł zanim zaczął się tak naprawdę rozwijać. Chciałabym wiedzieć na pewno, ale u mnie po zabiegu nawet nie było czego badać, więc po badaniu histopatologicznym nie dowiedziałam się niczego, poza tym, że byłam w pierwszym trymestrze ciąży. Zastanawiam się, czy byłoby mi łatwiej gdybym wiedziała coś więcej, np. jakiej płci było dziecko, jakie wady genetyczne miało itp. Nie dowiem się tego nigdy, więc colę wierzyć, że to przypadek, jakaś genetyczna mutacja, coś, co zdarza się bardzo często.
 
tęczowa, ale czy miałaś samoistne poronienia, czy obumarcie zarodka? Bo ja założyłam, że skoro moje maleństwo się nie rozwinęło, a pomimo to mój organizm nie chciał się samoistnie pozbyć ciąży, to znaczy, że przyczyna była po stronie zarodka. Mój organizm nie odrzucił tej ciąży, tylko ona sama obumarła. Odbierałam to tak, że mój organizm był dobrze przygotowany do tej ciąży i utrzymywał ją kurczowo, a na to, że maleństwo się nie rozwijało już nie miał wpływu.
 
reklama
Do góry