jestem...ja zmokła kurka i cała moja rodzinka też
ale najpierw Wy:
Sto lat dla 7miesięcznej Anielki !!
Grzechotka..gratulacje dla ząbków...szok!
Mam nadzieję że będziesz mogła sobie niedługo pozwolić na tę operacje!
Okulary też wydatek ogromny...ja przyznam się bez bicia powinnam nosić okulary do czytania i komputera...ale wiecznie szkoda mi kasy...wiem wiem...głupota!
Kasia...jak minął dzień...Prezes dobrze Wami rozporządzał ;-);-)
Stefanka fajny ponton..widze że Gajuek już się w nim zakochał ;-)
Wiktor to by posiedział 5 minut i by się wygramolił

Mówisz miłośniczka chińszczyzny...to idąc tym tropem mój Wiktor będzie wsuwał wszystko

U nas chleb różnie (zależy skąd i z jakiej mąki...od 2,5 do 4 zł
Jutrzenka u nas tak samo wylewa się z brzuszka pod wpływem ucisku.
Diankus...no ja bym tez już nie zjadła! A po takim dniu nalezy Ci się porządny odpoczynek..czego życzę !
A tak nam minąl dzień..pechowy poniekąd
Wypad do sklepu między innymi po tankini lub strój z szortami....

wszystko wykupione... znalazłam w dwóch sklepach po jednej ostatniej sztuce...jedna rozmiar 36 - bardzo bym chciała sie w to zmieścić...druga rozmiar 42 - ufff na szczęście za duże...ale się wkurzyłam
Spadła nam torba do wózka, zbiła się butelka z sokiem tak nieszczęśliwie, że w torbie dziura, w środku pełno soku i szkła...wszystko brudne

nie mam co dziecku dac do picia...zanim kupiliśmy i przebrnęliśmy przez kolejkę Wiktor zdążył się nieźle wkurzyć.
Potem szybko, bo na grilla, trzeba sałatki przygotować...wszytsko w biegu..sałatki niedoprawione, ale na szczęście zjadliwe.
Uffff grill, spokój, Witkor grzeczniutki....urwanie chmury, a my bez samochoduna działce, na zadupiu. dwie godziny przesiedzieliśmy z altance...dobrze że takowa była! burza, leje, wieje, coraz zimniej. Na szczęście znajomi mieli samochód...ale zaparkowany dwa kilometry od działki...jakoś przelecieliśmy i dotarliśmy do domu...K., ja, wózek przemoczeni maksymalnie...Wiktor suchutki :-) Jestem genialną matką




:-)