reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudzień 2009

Już jestem.

Poszłam se zęby umyć po kawce i już kompa nie miałam :-D.

Dziewczyny nie chce Was pocieszać, ale to dopiero początek. Co niestety roku już będą takie problemy. Wiem z doświadczenia :tak:. Ja już w tym roku obiecałam , że pojadę tym razem do siostry ( mam 2, a rodziców już nie mam :-( ) i znowu niestety się nie zobaczymy. Z takim maleństwem ponad 300 km to ja jechać nie będę :sorry:. A pewnie w następne święta mąż będzie pracował :-(. I tak leci już. Ze 4 lata nie spędzałyśmy razem świąt :-(.

Ja też nie za bardzo lubię święta u teściowej, ale niestety trzeba jakoś to przeboleć. To co innego, niż święta w swoim rodzinnym domku.

Mea to dobrze, że chociaż jesteś w domku :tak:

A mi coś się dzieje. Lekarz po tym badaniu :wściekła/y:mówił, że mogę plamić, ale nie spodziewałam się czegoś aż takiego :szok:. Kolor jak czekolada i konsystencja jak galareta :szok:. Zaraz koleżanka położna ma oddzwonić to się wypytam. Jedyne co mi przychodzi do głowy to czop, ale taki czekoladowy ?! No nic jak na razie mąż w końcu podpisuje umowę przedwstępną kupna mieszkania i ma zawieźć do banku. Więc zaciskam nogi i czekam :tak:, a później zobaczymy. Cieszę się, że w końcu będziemy mieli większe mieszkanie. Wizja mieszkania w 30 m z dwójką dzieci spędzała mi sen z powiek :tak:
 
reklama
..nawarzył i jestem pewna że go nie wypije..
dobrze wie chłopina ze jak sie znowu cos takiego stanie to powiem si ju nara i tyle mnie widział..
trzeba być stanowczym.. niestety..

jesli dalej bedzie sie upieral przy swoim zwyczajnie spędzimy święta osobno..
to jest typ człowieka że trzeba go wziąć za manatki i potrzepać nim na opamietanie..
nom rozumiem,
masz w sumie juz jedno dziecko :)
faceci czasem pozniej zaskakuja... mam nadzieje, ze on sie ogarnie i Was doceni
rodzina to wielkie szczescie ale duzo pracy
zeby to docenil, ze ma rodzinke swoja
 
nom rozumiem,
masz w sumie juz jedno dziecko :)
faceci czasem pozniej zaskakuja... mam nadzieje, ze on sie ogarnie i Was doceni
rodzina to wielkie szczescie ale duzo pracy
zeby to docenil, ze ma rodzinke swoja
wiem że nie docenił jeszcze...
miał być poród rodzinny.. groziłam że nie bedzie jeśli...
myślałam że sie zmienił.. jak zobaczył ze do torby spakowałam jego ubrania do porodu to znowu wyszło szydło z worka..
dzisiaj zobaczy jak jego ubrania ladują spowrotem w szafie..
cholernie ciężko mi będzie rodzić samej ale dam rade! :)
 
Już jestem.

Poszłam se zęby umyć po kawce i już kompa nie miałam :-D.

Dziewczyny nie chce Was pocieszać, ale to dopiero początek. Co niestety roku już będą takie problemy. Wiem z doświadczenia :tak:. Ja już w tym roku obiecałam , że pojadę tym razem do siostry ( mam 2, a rodziców już nie mam :-( ) i znowu niestety się nie zobaczymy. Z takim maleństwem ponad 300 km to ja jechać nie będę :sorry:. A pewnie w następne święta mąż będzie pracował :-(. I tak leci już. Ze 4 lata nie spędzałyśmy razem świąt :-(.

Ja też nie za bardzo lubię święta u teściowej, ale niestety trzeba jakoś to przeboleć. To co innego, niż święta w swoim rodzinnym domku.

Mea to dobrze, że chociaż jesteś w domku :tak:

A mi coś się dzieje. Lekarz po tym badaniu :wściekła/y:mówił, że mogę plamić, ale nie spodziewałam się czegoś aż takiego :szok:. Kolor jak czekolada i konsystencja jak galareta :szok:. Zaraz koleżanka położna ma oddzwonić to się wypytam. Jedyne co mi przychodzi do głowy to czop, ale taki czekoladowy ?! No nic jak na razie mąż w końcu podpisuje umowę przedwstępną kupna mieszkania i ma zawieźć do banku. Więc zaciskam nogi i czekam :tak:, a później zobaczymy. Cieszę się, że w końcu będziemy mieli większe mieszkanie. Wizja mieszkania w 30 m z dwójką dzieci spędzała mi sen z powiek :tak:
eee to chyba czop, pasuje do opisu :cool2:
 
wiem że nie docenił jeszcze...
miał być poród rodzinny.. groziłam że nie bedzie jeśli...
myślałam że sie zmienił.. jak zobaczył ze do torby spakowałam jego ubrania do porodu to znowu wyszło szydło z worka..
dzisiaj zobaczy jak jego ubrania ladują spowrotem w szafie..
cholernie ciężko mi będzie rodzić samej ale dam rade! :)
jasne, ze dasz rade,
dbaj o siebie i o dzidziusia najbardziej,
a czy choooopina skuma, ma szanse sie wykazac...
zeby mu kulki w lebku zaskoczyly :)
 
wiesz no szlag mie trafia jak moja tesciowa zaczyna mi prawic wywody na temat porodu siłami natury.. podczas gdy sama miała dwa razy CC o_O
juz nie wspominajac o tym ze potrafi wejsc do nas na górę z odpalona fajką.. a tu sa rzeczy dla dziecka przeciez..
w ogole ma dla mnie tysiąc rad z czego nic pozytecznego..
a czemu wigilia z moją mamą nie jest OK..
a no temu że doszło do tego kiedys ze musiałam na jakis czas odejść od bartka.. i moja mama wie o wszystkim już teraz co on zrobił..
przez to on sie jej boi.. bo wie że jesli stanie mi się krzywda to będzie miał do czynienia z moimi rodzicami..

No faktycznie, skoro sama miała cc to niewiem po co wypowiada na temat skoro nie ma o tym zielonego pojęcia :wściekła/y:
a co dio fajki to bym sie chyba wściekła! Teściu palił czasami jak przyjeżdżaliśmy, ale jakoś dałam radę ( nie pamiętam jak) dałam do zrozumienia, że ni chce żeby palili przy dziecku. Później już zawsze wychodzili na balkon.

Czesc dziewczynki
Wrocilam :)
Myslalam ,ze skoro w domku bylam juz na drugi dzien po porodzie to nie bede miala duzo do nadrabiania,.
Niestety rzeczywistosc mnie przerosla :)
-Maluszek zabiera sporo czasu.
-Musialam znalezc chwile na odespanie porodu,
-codziennie jakas polozna przychodzi
-bylismy w szpitalu na malej kontroli ale tez zabralo nam to pol dnia
- przyjechala mama wiec nie mialam czasu siedziec na forum. Nie widzialam jej dwa miesiace a przyleciala na 3 tyg. Musze poswiecic jej czas a nie siedziec z nosem w kompie . Same roumiecie. Teraz mama uklada pasjansa na drugim kompie wiec nie mam wyrzutow sumienia;-)
- mielismy juz kilku gosci , ktorzy chcieli przywitac maluszka
- no i zblizaja sie swieta wiec troszke roboty w domu i sporo spraw do zorganizowa.

Mam nadzieje ze jestem usprawiedliwiona.

Widzialam ,ze mnostwo nas jest juz porozpakowywanych. Przegladnelam liste i poogladalam tam zdjecia (do albumu jeszcze nie dotarlam:) ) . zlozylam tez juz gratulacje wszystkim mamusiom. Za nadrabianie zaleglosci z glownego watku nawet sie nie zabieram .

A teraz - Co u Was ????


Jesteś, jesteś. Naciesz się mamką póki możesz. bo później będziesz tylko tęsknić. A u nas nic jaki widać :-). Czekamy. Ja już czasami nie odbieram telefonów, bo ileż można o tym samym opowiadać :wściekła/y:. Bartuś już ponad tydzień u babci i tak mi się tęskni, a tu ciągle cisza :-(
 
eee to chyba czop, pasuje do opisu :cool2:


Mówisz? Swojego pierwszego czopa to widziałam, tylko on był taki zielony ( szczerze to wyglądał jak gil z nosa i troszkę był zaróżowiony :-D). A to to normalnie taka czekolada :-p.

Dobra idę odgrzać obiadek. Mam zupę ogórkową i od paru dni tak mi się chciało placków ziemniaczanych, że rano wysłałam męża do sklepu (bo przecie robić to mi się chce :-p) i zrobię sos pieczarkowy mniam
 
Mówisz? Swojego pierwszego czopa to widziałam, tylko on był taki zielony ( szczerze to wyglądał jak gil z nosa i troszkę był zaróżowiony :-D). A to to normalnie taka czekolada :-p.

Dobra idę odgrzać obiadek. Mam zupę ogórkową i od paru dni tak mi się chciało placków ziemniaczanych, że rano wysłałam męża do sklepu (bo przecie robić to mi się chce :-p) i zrobię sos pieczarkowy mniam
fajne zarelko,

co do czopa (kurcze troche glupio o jedzeniu i o czopie...;-)
to ja nie mam zadnego doswiadczenia :)
ale z tego co przeczytalam to czop zawiera troche krwi wiec albo jest rozowy,czerw albo wlasnie juz brazowy
tyle teoria ;-)
 
Czesc kobitki!!! normalnie balam sie dzisiaj odpalic kompa-co bedzie z daffi-a tu nadal dupa Biedactwo!!:-:)-:)-:)-:)-(
Emwu witamy wśród żywych:-):-) pamiętasz jak ty tydzień temu siedzialas z nami i czekalas??
u mnie katarek nadal ale inhalacje pomagaja:tak::tak::tak:
a jutro ide na wigilie z pracy-mniam,mniam:happy::happy::happy:to se pojem!!!!!:tak::tak::tak: a w niedziele obiecalam sobie, ze naciagne mezusia na pizze-taaaaaaaaka duuuuuuuuza i ossstra:tak::tak::tak:
 
reklama
wiem że nie docenił jeszcze...
miał być poród rodzinny.. groziłam że nie bedzie jeśli...
myślałam że sie zmienił.. jak zobaczył ze do torby spakowałam jego ubrania do porodu to znowu wyszło szydło z worka..
dzisiaj zobaczy jak jego ubrania ladują spowrotem w szafie..
cholernie ciężko mi będzie rodzić samej ale dam rade! :)


Może się opamięta! Że radę sobie dasz to nie ulega wątpliwości :tak:. Ale na pewno Ty byś lepiej się czuła mając kogoś obok. Trzymam kciuki, bo wiem jak jest z facetami :wściekła/y: ( sąsiadce niedawno mówiłam, bo ona oczywiści, że jej koleżanki mąż to obrzydzenia dostał jak urodził z żoną :wściekła/y:. To jej powiedziałam, że jak robiliśmy razem to i razem możemy urodzić! A co!)
Mój absolutnie nie chciał być przy porodzie, ale został przez położną. Na dzień dzisiajszy też mówi, że nie zostanie. Jak dla mnie ok niech będzie dopóki nie zacznę rodzić. Wystarczy, że będzie na początku, bo później i tak nie za bardzo wiesz co się dzieje :-p. Wtedy to już jest bez różnicy. Na początku niech będzie i trzyma choć za rękę, bo to naprawdę dużo :tak:
 
Do góry