Cześć babeczki!
Mła dzięki za info o
Gosi. Biedna sie teraz męczy..ta swiadomość, ze dziecko jest duże i trzeba je wyprzec jest przerażająca...mam dokładnie taka sama sytuację, bo moje dziecko też już koło 4 kg będzie ( 3 tygodnie temu 3560g) i w zasadzie to jest moja jedyna obawa co do porodu, bol nieważny, czas porodu nieważy, ale jak tu takiego dziecia wypchnąć...no ale czego to kobieta nie zniesie, żeby wydac na świat dziecko.
U mnie tez samopoczucie fizyczne i psychiczne sięga dna...miałam iśc jutro na wizytę, ale nie mam kasy, musze się wstrzymać do 13.12 bo wtedy juz powinna byc pensja. Mam pewne obawy, bo mi się w ciągu kilku ostatnich dni śluz zmienił z mleczno białego o konsystencji budyniu ( taki chyba typowo ciażowy) na zbity,rozciągliwy, lekko zółty o neutralnym zapachu...obawiam sie ze to może byc jakas infekcja, tym bardziej, że na gbs mi wykryto jakiegoś paciorkowca...początkowo myslałam że mi zaczął czop odchodzic, ale teraz sama juz nie wiem...
Błażej śpi, ja sobie zrobiłam kawkę, troche ogarnęlam chatę i jedynie sie dzisiaj wysilę na zrobienie naleśników...i to by było na tyle jeśli chodzi o moją aktywnośc dzisiejszą..haha..normalnie szczyt mozliwości;-)
O świętach nawet mi sie nie chce myśleć...jestem przekonana, że spędze je na porodówce, tydzień po terminie na wywoływaniu porodu...