dorotar110
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2011
- Postów
- 3 075
A teraz co u nas.
Wczoraj byłam w Warszawie z dziećmi u alergologa (wizytę opisałam w wątku odpowiednim,), potem spotkałam się ze z VIOLETT I PHELANIĄ-było bardzo miło dziękuję dziewczyny, a chłopaki Wasze są cudne.
Mela już tęskni za babcią, wczoraj wieczorem był mega płacz i dziś rano smutek na jej twarzy z tego powodu. Kacper dziś rano chodził i wołał babu.
Kurczę mam straszne wyrzuty sumienia bo Amelce bym głowę rozwaliła, jechaliśmy autobusem w Wawie i facet nam ustąpił miejsca, biorę Melę na ręce by usiąć a siedzenie było wyrzej i trzeba było na stopień wejść, tak więc wchodzę na ten stopień z nią na rękach i niefortunnie uderzyłam ją główką o metalowy drążek, Boże aż chukneło, zaczeła bardzo płakać, jakiejś starej babie się to nie podobało i gada żeby cicho być, to jej mówię, że się dziecko uderzyło i płacze, to sonbie zaczeła pod nosem gadać coś to facet który nas puścił powiedział do niej, że jak jej nie pasuje to niech wysiądzie ale baba minę miała i zaczeła na faceta nagadywać. Oczywiście jak Mela płakała to i Kacper zaczął płakać w wózku mojej siostrze bo z siostrą byłam.
A w drodze powrotnej złapał nas deszcz-mam nadzieję, że się nie pochorują bąble po deszczu.
Byliśmy na Starym Mieście jaka piękna choinka już ustrojona tam jest.
Dziś rano szybko skoczyłam do aptek (wziełam wolne dziś też)i, po zapisane leki i na szybkie zakupy, siostra z dziećmi została bo do szkoły nie poszła bo musiałam jechać do miasta.
A teraz młody śpi, ja robię obiadek spagetti i piszę do Was.
Spróbuję Was nadrobić.
Wczoraj byłam w Warszawie z dziećmi u alergologa (wizytę opisałam w wątku odpowiednim,), potem spotkałam się ze z VIOLETT I PHELANIĄ-było bardzo miło dziękuję dziewczyny, a chłopaki Wasze są cudne.
Mela już tęskni za babcią, wczoraj wieczorem był mega płacz i dziś rano smutek na jej twarzy z tego powodu. Kacper dziś rano chodził i wołał babu.
Kurczę mam straszne wyrzuty sumienia bo Amelce bym głowę rozwaliła, jechaliśmy autobusem w Wawie i facet nam ustąpił miejsca, biorę Melę na ręce by usiąć a siedzenie było wyrzej i trzeba było na stopień wejść, tak więc wchodzę na ten stopień z nią na rękach i niefortunnie uderzyłam ją główką o metalowy drążek, Boże aż chukneło, zaczeła bardzo płakać, jakiejś starej babie się to nie podobało i gada żeby cicho być, to jej mówię, że się dziecko uderzyło i płacze, to sonbie zaczeła pod nosem gadać coś to facet który nas puścił powiedział do niej, że jak jej nie pasuje to niech wysiądzie ale baba minę miała i zaczeła na faceta nagadywać. Oczywiście jak Mela płakała to i Kacper zaczął płakać w wózku mojej siostrze bo z siostrą byłam.
A w drodze powrotnej złapał nas deszcz-mam nadzieję, że się nie pochorują bąble po deszczu.
Byliśmy na Starym Mieście jaka piękna choinka już ustrojona tam jest.
Dziś rano szybko skoczyłam do aptek (wziełam wolne dziś też)i, po zapisane leki i na szybkie zakupy, siostra z dziećmi została bo do szkoły nie poszła bo musiałam jechać do miasta.
A teraz młody śpi, ja robię obiadek spagetti i piszę do Was.
Spróbuję Was nadrobić.