reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudzień 2011

Witam ranną porą.
Nie mogę spać od przed 4.00. Wstałam do Mikołaja, zeszłam na dół zrobić mu kaszkę bo płakał, przebrałam i potem już nici ze spania. Do tego dostałam sms-a od koleżanki z pozdrowieniami z porodówki:-) i już nawet nie próbowałam zasnąć.

Dzisiejszy dzień zapowiada się fajnie pod warunkiem że znowu ktoś mnie nie zrówna z błotem bo idziemy na urodzinki mojej chrześnicy. Cieszę się, ale jak sobie pomyślę że znowu ktoś z mojej rodziny mi coś przysra to trochę odechciewa mi się imprezy:crazy:

Miłej niedzieli wam życzę, a ja czekam na eska z tej porodówki:-D
 
reklama
Witam Was i ja, od 6 nie śpię bo synek oczywiście pobudek zrobił. Pijemy kawkę, zapowiada się ciepelko. Dziś po południu mam ważną rozmowę, bądźcie ze mną duchem i 15.

AGAPA nie daj się.

Coś cicho tutaj, wypicie jeszcze :szok:
 
dzień dobry

ja w pracy, byle do 15.

Kota wspólczuję Ci ale przede wszystkim nie rozumiem Twoich teściów, co za tupet??!!!:wściekła/y: jak można tak zwalać Ci się na głowę zaraz przed porodem ??? niepoważni są!
a M? nie jest w stanie ich przekonać, że to zły pomysł???
domyślam się, że kłótnia to właśnie przez to...
trzymaj się dzielnie!

a wannę na karpie kupiłaś?? bo chyba mi umknęło? :-p

Milva
poważna decyzja :-) no ale wiadomo, ze to ma swoje plusy- podatki i inne takie, poza tym nie będziesz później Bartowi tłumaczyła dlaczego mama ma inne nazwisko niż tata :-)
a dlaczego 2015?? planujecie wesele?

miłego dnia
 
Wow Milva - gratulacje! Rzeczywiście bycie w związku małżeńskim w dużej mierze ułatwia życie społeczne. Ale ma się też takie fajne poczucie przynależności do drugiej osoby, którego brakowało mi będąc w takim wolnym związku. Wiadomo, trudniej później przy rozstaniu, ale takiego scenariusza zakładać nie wolno. Więc mimo mojego dosyć nowoczesnego podejścia do życia, popieram waszą decyzję i mam nadzieję, że nie przejdzie wam za tydzień... No właśnie tylko czemu dopiero 2015?

Kota- przykro mi, że wszyscy zaburzają twój spokój. Sama pamiętam że ten ostatni miesiąc był dla mnie prawdziwą katorgą. Nie mogłam spać, siedzieć, Adi pchał mi nogi pod żebra. A jakbym miała jeszcze w takim stanie obrabiać teściów i zajmować się dzieckiem, to chyba był się popłakała.

Dorotar- mój M. też ma niestety kolejną już pracę, w której szef jest kretynem. Ciągłe fochy i tak naprawdę robi wszystko z wyjątkiem tego co tak naprawdę miał robić. Jest chłopcem na posyłki i gdyby nie nasza sytuacja już dawno wypiął by się na niego. Ale narazie szukamy czegoś innego i jak znajdziemy, to dopiero będzie mógł się zwolnić. Wiem jak musisz się czuć, bo M. też często przychodzi z pracy poirytowany. Woli sobie wtedy posiedzieć sam przed tv, a ja nawet go nie drażnię, bo wiem że on nie chce tej złości wyładować na nas. Dlatego zostawiam go, a czasem nawet piwko podam.

My wstaliśmy po 7:00 , byłam nieprzytomna. Mamy dziś aktywny dzień idziemy na jakiś turniej piłki nożnej, ma tam być też coś dla dzieci.. Mój M. już cały chodzi, bo on i Adi mają świra na punkcie piłki. Słoneczko narazie świeci oby tak już do wieczora. buziaczki kochane i piszcie dużo.!!
 
NASTAZJA ja wracam taka zflustrowana z pracy ze coś okropnego. Ja bym przeżyła czepianie się gdybym tylko miała dużo pracy, a jak nie mam pracy to się zastanawiam jaki sens ma tą moją pracą bo wtedy nie zarabiam.
Facet może sobie usiąść i wypić piwo przed telewizorem a ja nie jak wrócę poirytowany bo muszę zająć się dziećmi i różnymi rzeczami w domku, choć też bym chciała usiąść w ciszy i spokoju i pomyśleć odpocząć ale się nie da.

Na dodatek nie wiem co zrobić z autem, boję się jutro do pracy jechać, nie mogliśmy się wczoraj po południu do mechanika dodzwonić. Wiem że to niestosowne dziś niedziela ale może znajdziemy do niego dziś
 
Milva, gratuluję decyzji o ślubie :) widzę, że wszystko powolutku zaczyna się układać u Ciebie, strasznie się cieszę, że teraz los się do Ciebie uśmiecha.

Dorotar, no to szefowa nieźle pojechała z tym pytaniem. Mam nadzieję, że jej powiedziałaś, że oczywiście, jeszcze co najmniej trójkę planujesz rok po roku. Mój były szef kiedyś mi powiedział, żbeym mu dała znać, jak będę planowała się rozmnażać...

Inka, szkoda mi kasy na wannę specjalnie dla nich ;) a karpi nie lubię, ale mamy fajny zbiornik na deszczówkę koło schodków do piwnicy, myślę, że będzie jak znalazł!

Ale u nas upał, masakra!!! Fajnie, że w końcu lato, Kubin od 8.20 z M. rządzili na dzielni, teraz go położyliśmy na drzemkę, pewnie, jak wstanie, to znów będzie chciał lecieć na dwór :) w ogóle to Q ma dziewczynę ;)) córkę od sąsiadki, jakieś 4 miesiące od niego starsza, czyli nadal rocznik 2011, ale dziewcyznka jest niesamowita, mówi już pełnym zdaniami, śpiewa "sto lat" i zna cały wierszyk "Murzynek Bambo w Afrycie mieszka", ja jestem pod mega wrażeniem! ona nie ma nawet 2 lat jeszcze i co najlepsze, mówi, jak dorosła, pięknie wymawia wszystkie wyrazy, litery, nawet r.
 
Nie wiem co z tym moim dzieckiem się dzisiaj dzieje. Rano był fajny, spokojny w domu się bawił, a jak poszliśmy na podwórko dostał jakiegoś szału. Sam wchodzi na tą dużą zjeżdżalnię. Ok pozwalam mu raz dwa , trzy, ale później widzę że nie ma siły. Raz już prawie spadł, chcę mu pomóc to RYK, później zamiast zjeżdżać to piszczał, skakał tam u góry a mi serce stanęło, bo z każdej strony mógłby spaść. Nerwy miałam już w środku, M. w pracy oczywiście, tylko na 2h ale ludzie ja też potrzebuję czasem pomocy, odpocząć. Zadzwoniłam po niego żeby się sprężał bo nie wyrabiam z Adasiem. Jak chciał już zjeżdżać głową w dół, wzięłam go do domu. Rozryczał się, choć nie był to płacz, a raczej taki wymuszony żal. Usiadłam w fotelu, a on biegał i ryczał. Po chyba 15 minutach uspokoił się i przyszedł do mnie. Wzięłam go na kolana, powycierałam te gile do ziemi.. Wytłumaczyłam mu, że nie może tak się bawić bo sobie zrobi krzywdę, a jak spytałam czy rozumie, to mi powiedział dyndy dyndy , haha myślałam że padnę. Potem dostałam buziaczka i wróciliśmy na podwórko. Ale już wrócił M. i pojechali na stadion, więc będzie pewnie w piłkę grał.
Ehhh.. teraz zrobię wszystko na obiad, wykąpię się, bo po obiedzie jedziemy do mojej siostry.

Dorotar- my chcemy sprzedać nasze auto ale one jest takie trochę "mało chodliwe" i narazie były tylko 2 telefony.. :-( A zależy nam bo w lipcu mamy zapłacić ubezpieczenie i nie wiem skąd wyczaruję kasę.
 
KOTA zaskoczyła mnie niesamowicie tym pytaniem. Na dodatek nie mogę czytac w pracy ksiażki bo muszę latać ze szmata ciągle ścierac kurze, wynosić śieci, choć w salonie jest zajebisty porządek bo uczennice są do tego ganiane, mam uczestniczyć w życiu salonu, podpatrywac, tylko kurna jak kiedyś z ciekawoscią nie raz stawalam z booku i patrzyłam jak szefowa czesze, strzyże klientki to mi powiedziała, że tak stać to nie można bo robi się sztuczny tłok. Sama kobieta nie wie czego chce.

NASTAZJA ja póki mój samochód jeździ raczej go nie sprzedamy, tak samo z autek K, muszę sie męczyć i robić jak coś się psuje bo żeby sprzedać moje auto to dużo za niego nie wezmę a żeby dołożyć do inne to nie mamy z czego. Właśnie przypomniałaś mi ja też w lipcu chyba mam oc - o matko.

Bylismy w kościele, Niuniu prawie calą msze przespał, obudził sie przed końcem, Mela mnie non stop całowała. K był na rybkach, złowił niezłe sztuki, więc kolacja będzie.
Teraz robie obiadek, rosołek i golonka i ziemniaczki pieczone.

A na 15 jadę na rozmowe, trzymajcie za nie kciuki bo chiałaby by to wypaliło, jak wyjdzie to napisze Wam o co chodzi.
 
Dzięki dziewczyny! Oczywiście miało być , że ślub w 2014;-) Wesela nie planujemy , tylko poczęstunek dla najbliższych, a zaraz potem z małym jakieś prawdziwe wakacje na przynajmniej 3 tyg i to zagraniczne- nigdy nie byliśmy, także jest cel aby zbierać kasę:tak:

U nas rano padało, teraz jest już ok. Zaraz idę poćwiczyć, apotem z małym na wystawę kotów jadę- ojj będzie ubaw:-D

Dorotar- trzymam kciuki!
 
reklama
Witam :-)

Kochane przepraszam ale nie zdołam Was nadrobić.

Jesteśmy w trakcie przeprowadzki dzisiaj już planujemy nocleg w nowym mieszkaniu.
Ogólnie dom ok mały ogródek tylko schody mega strome i trzeba uważać będzie.
Pakowanie to istna masakra ile nam się tego nazbierało wczoraj M poprzewoził większość dzisiaj zostały drobiazgi plus łóżeczko Maciejka.
Ja i Maciuś męczymy się z katarem małemu już troszkę przeszło a ja nie rozstaję się z chusteczkami nos mam czerwony i ciężko mi bo nie mogę oddychać przez nos.
Okruszek tak się wierci że cały brzuch faluję :-)

Obiecuję że jak tylko złapie sygnał internetowy na nowym mieszkaniu czyli w tygodniu to się zamelduję :-)
 
Do góry