Dziewczyny,ja w rozterce
Pisałam Wam,że ostatnio gorzej sypiam w nocy. Nie robiłam z tego dramatu,bo wiadomo....bezsenność w ciąży,rzecz powszechna. Od 3 nocy jednak swędzi mnie skóra. Najpierw pierwszej nocy tak delikatnie. To tu, to tam...zasypialam ok 2 i jakoś do rana było. Przedwczoraj gorzej. Do 2 się drapalam,ale wciąż gdzieś a to noga,a to brzuch....wczoraj koszmar! Do 1 nie mogłam zasnąć,choć byłam skonana. Stopy,dłonie,brzuch,a w końcu wszystko tak swedzialo,że chciałam zedrzec skórę. Usnelam,ale o 3 obudziło mnie znowu swędzenie dłoni,a potem już wszystko....drapalam się i płakałam do 6 rano :-( Wiem,że mogą to być hormony,a może być to cholestaza,z którą styczności nigdy nie miałam. Wysypki nie mam żadnej. 5 tygodni temu robili mi badania funkcji wątroby i były ponoć ok ( wyników ja nie dostaje). Problem jednak w tym,że po pierwsze nie śpię juz kilka nocy. Po drugie właśnie leżę w wannie i próbuje sobie jakoś pomóc,ale chyba nic to nie daje,choć wczoraj pomogło. No i to co mnie martwi...te 5 tygodni temu moja córcia ślicznie kopała,a teraz czuję ją coraz słabiej :-( Mówiłam o tym im 2 tygodnie temu,ale oczywiście " all is fine" bo dziecko małe i ma dużo miejsca....ehh....oglupieje chyba.....
Mialyscie cholestaze kiedyś? Jak to swędzi? Nie chcę robić paniki skoro wyniki były ok te 5 tygodni temu. Z drugiej strony....kolejnej takiej nocy nie wytrzymam!!! A fenomen polega na tym,że w nocy właśnie swędzi najbardziej.... Tak sobie myślę,że może zadzwonię do położnej i niech mi chociaż dadzą coś na to swędzenie? Jak myślicie
No i odnośnie wątku szpitalnego. Jak wolicie tam komentować,to dajcie znać. Zmienimy to ;-)