Cześć dziewczyny
U nas było dość zabawnie, bo pobraliśmy sie po 5 latach związku i cały czas utrzymywalismy w rozmowach ze znajomymi, że narazie o dzieciaczka starać się nie będziemy. No ale mówienie to jedno, a praktyka to drugie

Nie będziemy sie narazie starać, ale "niestarać" też się nie będziemy. Tym oto sposobem już w drugim miesiącu po ślubie pojawiła sie nasza kropeczka, bo jeszcze nie fasolka

A tutaj sprawy też działy się szybko

Już w dniu kiedy miała przyjechac cioteczka czułam, że >kurcze coś jest inaczej< piersi przeciez przestawały mnie bolec na tydzień przed, a tu dalej bolą, toteż wyrwałam się z pracy do apteki po 3 testy ciążowe i sprawdzamy. Pojawiła sie najpierw jedna kreseczka i kiedy juz miałam teścik wyrzucać pojawiła się ta druga, delikatna i nieśmiała

drugi i trzeci pokazał to samo. Postanowiłam wtedy , że nie powiem mężowi dopóki nie odwiedzę lekarza, ale tak przebierałam nóżkami ze zniecierpliwienia, że juz wieczorem dostał zapakowane mini buciki

I o dziwo, jaka była jego reakcja: UDAŁO SIĘ!!! :-)