reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak myślisz?

reklama
Moim zdaniem trzeba to połączyć. W grupie nie zawsze nieśmiałe dziecko się wybije, czasem nie starcza czasu na poświęcenie uwagi każdemu dziecku z osobna. Z drugiej strony uczy się współdziałać z rówieśnikami, co też jest ważne.
Moja córka chodzi na razie do przedszkola, ale już łączymy naukę w domu z nauką w przedszkolu.
 
Ja również uważam, że trzeba to połączyć. Każde dziecko jest inne.
Mieszkamy za granicą i mój syn chodzi do zagranicznej szkoły. Tutaj do nauki jest trochę inne podejście niż w Polsce. W grupie jest około 20 dzieci, ale zajęcia są ustawione tak, żeby każde dziecko przerobiło dany temat. Dzieci są łączone w grupki 3-4 osobowe, mają przydzieloną panią i omawiają materiał. Tutaj szkoła przykłada się do tego, żeby każde dziecko opanowało to co jest omawiane w danym momencie jak najlepiej. Często stosują metode nauki przez zabawe. Bardzo ważne jest to, że w szkole dziecko ma kontakt z innymi i uczy się jak współpracować, a to zaowocuje mu na przyszłość.
Mój syn jest trochę nieśmiały i czasem trzeba podejść do niego indywidualnie. W szkole uczy sie dużo, ale jak ma z czymś problem to w domu siadamy i ćwiczymy.
 
Na pewno edukacja publiczna, w dzieciństwie tylko kilkakrotnie zdazrło się, że rodzice pomagali mi w lekcjach, jak sama o to poprosiła. Zazwyczaj nie było takiej potrzeby i nauczyłam się, że to sa moje obowiązki i ja za nie odpowiadam. Z koleżanka zawsze mama odrabiała zadania i ona nie zabierała sie do lekcji nigdy sama. Właściwie to nawet w szkole średniej mama z nia często siedziała co już wydawało mi się co najmniej dziwne.
Myślę, że szkołę i obowiązki z nią związane dziecko powinno uważac za swój obowiązek ale z drugiej strony często z dzieckiem rozmawiam o różnych sprawach, tłumacze mu lub bawimy się w jakieś zabawy edukacyjne.
Najlepszy jest złoty środek, tzn publiczna edukacja i domowa nauka przez zabawe.
 
Edukacja w szkole jest bardzo ważnym etapem rozwoju w życiu małego człowieka. Rozwija się umiejętność pracy w grupie. Z drugiej strony jednak nie zwalnia to nas, rodziców, z opieki nad przyswajaniem i pogłębianiem wiedzy. Nie oszukujmy się, w polskich szkołach dzieje się coraz gorzej. Dzieci uczy się myślenia pod klucz. Stresuje testami. Trzeba naprawdę poświęcić wiele czasu dziecku, bo wyścig szczurów rozpoczyna się już w szkole podstawowej.
 
Przedszkole/ szkoła są bardzo ważne w rozwoju dziecka, bo ma kontakt z innymi dziećmi, uczy się pracy w grupie itd. Dzieci które nie chodziły do przedszkola są zupełnie inne niż dzieci które miały spory kontakt z rówieśnikami. Zresztą przedszkole uczy większej samodzielności maluchów. Z drugiej strony uważam, że w domu też warto "pracować" z maluchami. Zachęcać do plastycznych rzeczy: klejenie, rysowanie, malowanie, lepienie z plasteliny. :)
 
reklama
Moim zdaniem szkołą to jedno, a prawdziwa edukacja to zupełnie inna sprawa. Ja nie mam zamiaru przykładać zbyt wielkiej wagi do tego, co mój synek będzie robił w szkole. Musi nauczyć się odpowiedzialności za to co robi. Osobiście uważam, że nie powinno się pomagać dzieciom w lekcjach (chyba że poproszą o wytłumaczenie czegoś), a jeśli czegoś nie zrobią to w szkole poniosą tego konsekwencje. Odpowiedzialność jest dużo istotniejsza niż dobre stopnie. Życie pokazuje, że szóstkowi uczniowie nie radzą sobie na studiach a potem w prawdziwym życiu, które ich przerasta. Dobre oceny wcale nie gwarantują tego, że dziecko wyrośnie na człowieka szczęśliwego i znajdzie dobrą pracę. Oczywiście szkoła jest potrzebna (szkoda że taka zacofana ale na to już nie mamy wpływu) ze względu na obowiązki, samodzielność i kontakt z rówieśnikami. Jednak najbardziej istotne jest to, co przekazujemy dziecku w domu. I nie mówię tu o typowej nauce jak w szkole i tego co uczą w szkole. Bo żeby się czegoś naprawdę nauczyć, trzeba to samemu zobaczyć i dotknąć. Prawdziwą wiedzę można dziecku przekazać na spacerze po lesie, zapewnić mu kontakt z przyrodą i zaszczepić w nim miłość do natury. W szkole dzieciaki niestety uczą się wielu niepotrzebnych głupot, które nigdy im się do niczego nie przydadzą. Podróże z rodzicami (nie tylko te zagraniczne) nauczą ich znacznie więcej o świecie. Spędzając czas z naszymi pociechami możemy im wpoić prawdziwe wartości, przekazać najważniejsze prawdy o życiu i o tym co jest naprawdę istotne. Szkoła powinna przede wszystkim, o czym się niestety zapomina, przygotować nasze dzieci do szczęśliwego życia. W naszym życiu naprawdę są istotne nasze pasje i jeśli pozwolimy naszym dzieciom je w sobie odkryć, to będą bardziej szczęśliwe. Być może uda im się pracować w zawodzie, który będzie ich prawdziwą pasją a nie przykrym obowiązkiem. W końcu to chyba jest ważniejsze niż zarabianie góry pieniędzy. Szkoda tylko, że dzisiejsze dzieci uczą się głównie miłości do pieniądza i rzeczy nabytych. Taką wiedzę nabywają od nas, dorosłych. A prawda jest taka, że ludzie im więcej mają pieniędzy, tym bardziej są nieszczęśliwi. Jednak najczęściej potrafią to zrozumieć dopiero pod koniec swojego życia, tylko że wtedy zwykle już jest za późno.
 
Do góry