pierwsze dziecko karmiłam 6 tygodni, poddałam się bo już miałam depresję i wogóle załamka na całego. Teraz walczę bardziej bo jestem mądrzejsza co nie co tj poczytałam więcej i mam super laktator. Ale niestety dobre chęci i sprzęt to nie wszystko

Jedno natomiast wiem na pewno, dziecko ma być najedzone i szczęsliwe a nie płakać i męczyć się na piersi. Jeśli nie dane mi karmić piersia to trudno, robię co mogę żeby podtrzymać laktację ale jest co raz gorzej. Na odciąganie co raz mniej idzie, wieczorem poszło z obu całe 30ml więc znów butla z mm pójdzie w ruch. No nic nie poradzę :-(