reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Jak się czujesz mamo?

Zbyt długie siedzenie też nie jest dobre...ja ostatnio miałm okazje w ciągu tygodnia posiedzieć wiecej niż 8 godzin dziennie w prawie jednej pozycji...a to na zajęciach, a to przy imieninowym stole, w autobusie.Kręgosłup pęka...
Do tego zafundowałam sobie sporo chodzenia i prac domowych w zwiazku z imprezą imieninowa mamy...no powiem,ze dałam sobie i maleństwu w kość(och jakby się pani doktor dowiedziała...:baffled: ), a jak wczoraj wróciłam z Łodzi to jak się położyłam tak dziś rano wstałam i też się lenie...i mam tak zamiar cały tydzien...nie ma nic ważniejszego od mojego dzidziusia....poprostu przegięłam...tylko jakie też miałam wyjście??? praktycznie zadne....ale już tak robić nie będe....muszę sie oszczędzać zeby za duzo przed terminem nie urodzić....
 
reklama
Jutro mnie czeka siedzenie przez jakąż kosmiczną ilość czasu. Prosto po pracy idę na szkolenie, przewidziane na 4 godziny, ale podobno pani lubi się czasem rozgadać. Ale cóż, jak już przyjeżdża do nas sława naukowa, to chcę posłuchać, tym bardziej, że za friko i w dodatku prawie pod domem. Jak już nie dam rady siedzieć, to po prostu sobie wyjdę.

A na siedzenie na krześle mam tolerancję do 90 minut maksymalnie. Tak do godziny jest w miarę ok, potem zaczyna boleć kręgosłup, ale jeszcze ze 30 min wytrzymuję. Później bez przechadzki albo poleżenia się nie da
 
Ja siedzieć na normalnym krześle juz wogóle nie mogę, nie daję rady bo potem kwiczę z powodu bólu brzucha :no: a jeszcze miesiąc temu mogłam siedzieć 6 godzin bez problemu.
Z leżeniem też już coraz gorzej... dzisiaj naprawdę mi już odwala, tak mam dosyć tego leżenia, że zaczynam się chyba strasznie marudna robić :-p i nie wiem już na który bok się obrócić żeby sobie to leżenie jakoś urozmaicić... a to dopiero kilka dni :eek:
Do tego ciągle kłuje mnie ta szyjka, boję się wstawać przez nią, więc robię to wtedy gdy już naprawdę koniecznie muszę :dry:
 
Właśnie od wczoraj czuję takie krótkie ukłucia szyjki macicy, tak jakby przeszywał mnie na chwilę prąd. Nie miałam takich objawów do tej pory, a u lekarza zawsze po badaniu słyszałam, że wszystko w najlepszym porządeczku, o żadnym rozwarciu czy skracaniu szjki nie było mowy. Dziś idę po południu na wizytę, więc się okaże czy powinnam się martwic tymi bólami.
 
a ja nie moge spac dłuzej niz 1-1,5 h budze sie albo z bolu brzucha albo tak poprostu jakbym miała juz dzidzie to było by oki ale ona jeszcze sie nie narodziła a ja całej nocy nie przespałam . Jak sie juz urodzi to wogle z sił opadne. A miałam takie plany ze jak z kolejnym bede w ciazy to przede wszystkim sie wyśpie a tu lipa totalna
 
U mnie ze snem nie ma problemu. Rano wyprawiam córcię do szkoły i do łózia ponownie:-D Śpię do 10 i pewnie gdyby nie poczucie przyzwoitości, spałabym jeszcze dłużej. Wieczorem oglądam jakiś program czy film, czytam zaległe gazetki i idę spać grubo po 24. Staram się nie leżeć na wznak, bo po pierwsze nie lubię, a po drugie trudno się podnieść z takiej pozycji. Siedzenie nie sprawia mi na razie większych kłopotów;-)
 
ja nie moge lezec na wznak bo mi sie słabo robi i po chwili odpływam gin powiedział ze małe cos uciska i jak nie moge to mam nie lezec tak no to nie leze
ze wstawaniem to masakra a ze schylaniem jeszcze wieksza nogi jak do porodu rozszezone(bo brzuch sie nie miesci) zgiete w kolanach zeby cos podniesc lub załozyc dziecku :sick:. KOMICZNIE TO WYGLADA a i to SAPANIE TAK MNIE DRAZNI ZE SAMA NIE MOGE ZNIESC SWEGO GłOSNEGO ODDECHU:-p
 
Hhihi.. ja też to mam, tzn nie tyle sapanie co STĘKANIE :-p Zawsze śmiałam się z bab w ciąży, wydawało mi się że grubo przesadzają stękając i sapiąc, a teraz sama widzę że jakoś tak bezwiednie samo to stękanie ze mnie wypływa przy prawie każdym bardziej skomplikowanym ruchu :tak: Moja druga połówka często budzi się z tego powodu i pyta czy ze mną wszystko w porządku, tzn czy aby nie zaczynam już rodzić :-D
 
Ze spaniem też mam problemy...ciężko mi zasnąć, a budzę sie z pięć razy do siusinia...wstać mi ciężko i położyć się też...ale to już chyba tak musi być...nie wiem co to bedzie za miesiac :szok:
A najbardziej denerwuje mnie zakładanie butów, jak jestem sama jest najgorzej....ale jak razem z mężem gdzies wychodzimy to on mi zakłada buciki...:tak: słodziutki jest
 
reklama
hmm.. u mnie noce bardzo ciezkie bo jak nie braxton-hicksy to pecherz:wściekła/y: albo kopniaki tej potwornicy, mojej corki:-D

dzis jak juz 6 raz w ciagu nocy siedzialam na kibelku (jak mam braxton hicksy to tez mi sie wydaje ze jak sie wysikam to mi pomoze:confused:) to sobie pomyslalam ze matka natura tak to urzadzila specjalnie, zebysmy sie przyzwyczaily do tego zanim bedzie dzidzius. no bo czy dla ktorej z nas bedzie nowina nocne budzenie co 2 godziny?? dla mnie na pewno nie. i wiecie co? to trwa juz tak dlugo ze co prawda w nocy wkurzam sie przy kazdym wstawaniu, ale nie odbija sie to moim zmeczeniem w cagu dnia.

a plan jest taki zebydzidziusia jak sie uda w nocy nie brac do naszego lozka, ale rano ok 7 to nie widze przeszkod zeby 2 godzinki polezal przy cycu jak mamusia bedzie dosypiac do bozej godziny:cool2:
 
Do góry