reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Jak się czujesz mamo?

Ja też z jednej strony nie mogę doczekać się kiedy nastąpi rozwiązanie i będę miała swojego dzieciaczka przy sobie, a z drugiej to boję się jak cholera przede wszystkim porodu. Czasami nachodzą mnie takie różne myśli czy dam sobie radę z maleństwem, czy podołam takiemu wyzwaniu. Ale mam nadzieję że to tylko jakieś takie nieuzasadnione obawy i wszystko będzie dobrze.
Ale coś czuję że niedługo będzie nas dwoje bo brzuch mam prawie na kolanach i te skurcze przepowiadające coraz to silniejsze ...
 
reklama
Biorac pod uwage ze jednak jestem stycznióweczką, to tym bardziej powinnam miec powody do obaw, bo tez nie czuje zadnych skurczy przepowiadających... Nawet nie wiem jak to powinno sie odczuwac... Moze jednak urodze w lutym...
Z sutków leci mi siara, chyba siara.... ale tylko wtedy gdy się je nacisnie, nie za dużo.
Co mam myśleć? Może to ciąża urojona?
Brzucha nie mam jeszcze przy kolanach tylko pod żebrami. I mam czasem wrazenie ze brzuch rosnąc odrewał mi skóre od kości, tak boli....
 
A co do oczekiwan na dzidzie, jak wczoraj sie dowiedzialam od lekarza ze to az o tydzien wczesniej niz myslalam to zlapalam takiego dola ze szkoda gadac. Na wejsciu do domu witana przez lubego stalam i plakalam, a on sie chcial dowiedziec co sie stalo, czy cos nie tak, w koncu wracalam od lekarza. A ja wyniki mialam super,wszystko ok, w porzadku, nie moglam tylko slowa wykrztusic, po prostu dól i płacz, bez powodu. Moze ze strachu, moze z niepewnosci. Tez sie boje ze sobie nie poradze. I boje sie ze sie nie nadaje. i zastanawiam sie po co tak bardzo chcialam tego dziecka, po co mi to wszystko bylo. A teraz juz za pozno na myslenie......
Nawet male ubranka co kupilismy mnie nie ciesza, po prostu szkoda gadac....
 
Patri glowa do gory dasz rade:tak: a te watpliwosci napewno sa chwilowe z pewnoscia kazda z nas dopadaja takie mysli czasami ze nie damy rady ale zobaczysz urodzi sie dzieciatko i te wszystkie watpliwosci znikna;-) :-)
 
Wierze w to Madziu24, tymbardziej ze marzylam o dziecku...
Czy to normalne ze moj lekarz zrobil mi ostatnie usg w 24 tygodniu a pozniej juz nie? Nawet nie wiem jak duze jest teraz moje dziecko. Dziewne, czuje sie jak odprawiona z kwitkiem... W koncu teraz ma 36 tydzien....
 
Patri, ja mam zaplanowane usg na poniedziałek, ale tylko dlatego, że rodziłam duże dzieci i najmłodszy w związku z tym urodził się z niedotlenieniem (przedłużający się poród) - lekarz chce ocenic wielkośc dziecka, w przeciwnym razie pewnie by mnie nie skierowali. Jak jest wszystko w porządku to nie zawsze kierują na usg pod koniec ciąży, chyba, że lekarz ma jakieś wątpliwości.
A co do Twoich wątpliwości to wiele matek dopadają, szczególnie przy pierwszym dziecku. Postaraj się nie martwic, bo tak na prawdę, nawet jak nie masz doświadczenia, to instynkt macierzyński Ci podpowie, jak sobie radzic z maluszkiem. Owszem, z pierwszym dzieckiem jest zawsze trudniej, ale dasz radę zobaczysz. A że nie masz skurczy przepowiadających to nie szkodzi, możesz nawet nie czuc wcześniej, że poród się zbliża, nagle zaczną sie bóle porodowe i już. U niektórych nie jest nawet zauważalne opuszczenie się brzuszka. I jak Cię dopadną wreszcie bóle, to nie martw się, nie można ich z niczym pomylic i zazwyczaj jest dużo czasu, żeby spokojnie się wykapac, ogolic, dojechac spokojnie do szpitala. Jak się pojawiły pierwsze lekkie bóle to nawet się kimnąc trochę zdążyłam, bo akurat dopadły mnie w nocy.
 
Patri, wszystko będzie dobrze:tak: . A huśtawki nastroju w naszym stanie są normalne, zwal winę na hormony i poczytaj sobie coś miłego albo obejrzyj lekki "babski film" czy komedię.
A co do usg - mam tak samo. W różnych zestawieniach standardowych badań widziałam, że najczęściej są 3 badania usg w ciąży - ok. 13, 23 i 34-38 tygodnia. Jak pytałam moją lekarkę, to powiedziała, że zrobi na następnej wizycie (czyli ok 37 tydzień), żeby zobaczyć, jak dziecko jest ułożone i czy wstawia się do kanału rodnego.
A że niektórzy lekarze robią co wizytę, to inna sprawa. Z jednej strony mają lepszą kontrolę nad rozwojem dziecka, z drugiej - zaczyna się mówić, że usg nie jest tak stuprocentowo bezpieczne dla dziecka, więc obie opcje mają dobre i złe strony:happy:
 
moja lekarka po ostatnim ug z echem serca w 31 (chyba) tygodniu tez twierdzila ze juz nie zrobi mi usg. bo w sumie to przez cala ciaze duzo ich mialam ze wzgledu na wizyty w szpitalu. a teraz jak bylam i powiedzialam ze ruchy tylko po jednej stronie czuje to powiedziala ze zrobimy dla swietego spokoju zebysmy obie byly spokojne i zeby ocenic wage dzidzi.

a jesli chodzi o twoje nastroje Patri to ja tez tak mam. eden dzien euforia. drugi- dol na maksa. i nic mnie nie cieszy. a tez dzieciatko wymarzone i wyczekane wiec nic tylko hormony:tak:
 
Dzięki dziewczyny za ciepłe słowa. Troche mnie zaskoczył termin 28 stycznia, psychicznie szykowałam sie na luty i jakos tak mnie dopadlo ze to wlasciwie juz i w kazdej chwili. Do tego poczytalam troche o szpitalach i o tym co sie tam dzieje. Jeszcze dwa dni temu szalalam po sklepach, tam tez zdziwily mnie ceny i różnorodnośc towarow, na niektore rzeczy patrzylam pierwszy raz w zyciu. Nie odrózniam koszulki od kaftanika!! Szukalam czapeczek bez szwów jak sugerowały forumowiczki i nie znalazłam! Do tego wszystkiego okazuje sie ze jeszcze wielu rzeczy nie kupialam, ze szafeczka dla naszej dzidzi nie jest jeszcze skręcona, ze uszczelke naszej pralki pokrywa troche starej plesni, ktora jest tam po prostu ze starosci i nie dalo sie jej doczyscic dawno temu gdy te pralkę przejmowalismy, a tu trzeba zrobic pranie rzeczy dziecka, najbezpieczniejszym z mozliwych proszków do prania, no ta pleśń! , że teraz mam upranych 40 pieluch i nie mam gdzie ich rozwiesic a tu do prania jeszcze kocyk, reczniki, ubranka, no i moja garderoba, ... no po prostu stado dupereli.... Jeszcze jutro obrona projektu na studiach i to zawale tez. No po prostu siadla mi psycha. A to początek dopiero. Zacznie się nieprzewidywalne to chyba w psychiatryku skończe.....
 
reklama
Sądziłam że zobacze jeszcze dzidzię przed porodem, czy wszystko gra, jak jest duża, czy mnie rozerwie, czy nie koniecznie, czy moge rozpatrywać cesarkę, nie wiem nic, po prostu nic. Jade w ciemno do szpitala, gdzie muszę liczyc na to, że trafie na normalna połozną. tam sie bedą dziać rzeczy na które wpływu nie mam, będę absolutnie zależna od tych "co się znają", "mają doświadczenie", "są na dyżurze".... Moje widzimisię będzie miało zerowe znaczenie. Będę musiała poddać się temu co sie dzieje i otworzyć się najbardziej jak sie da. Otworzyc sie i odsłonić tak totalnie przed obcymi kompletnie ludźmi, zaufac im, że robią dobrze, że nie skrzywdzą w żaden sposób dziecka, że nie potraktują nas rutynowo. Bo dla mnie ten poród nie jest rutynowy, jest pierwszy!!! Po prostu się boję. Jesteście świadkami cholernej paniki!! Boję się też że jesli komus przyjdzie do glowy przypiąć mi nogi pasami to po prostu wpadne w histerie i będzie trzeba mnie uśpić jak psa....................................
 
Do góry