reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak uodparniać??

Aniaslu - wiesz , mam taką kolezankę , która tez twierdziła że nie chodzenie do przedszkola dobrze robi jej synkowi, bo nie choruje. Tak było kilka lat temu. Chłopiec nie chodził do przedszkola, nie chorował ale do szkoły pójść musiał. I tu zaczał się horror. Inne dzieci podziebiały się, miały katarek , ale do szkoły chodziły bo im szybko przechopdziło. A synek mojej koleżanki był cały czas chory. Święto było gdy był zdrowy. Łapał dokjładnie wszytko i przechodził to ze zdwojoną mozą. To znaczy jak inne dziecko miało lekki katarek - on miał lawinę z nosa która często kończyła się zapaleniem oskrzeli lub oskrzelików. A generalnie chłopiec zdrowy, bez alergii itp.
on po prostu był kompletnie nie odporny na zarazki z którymi się spotkał. Taka sytuacja trwała do trzeciej klasy. Nie musze pisać jak strasznym obciązeniem dla niego i rodziców było ciagłe nadrabianie zaległości. Ale chłopak mądry to sobie radził.
Teraz , ostatnio ją spotkałam. Powiedziała że lepiej, rzadziej choruje czyli gdzieś tak powiedzmy raz na 5 tygodni.
teraz z perspektywy czasu mówi że nie posyłanie małego do przedszkola to był największy błą. I co z tego że wtedy nie chorował jak zaczał gdy powinien być odporny i się uczyć?
kiedyś wszystkich starała sie przekonac jakim dobrem jest pozostawinie dziecka w domu, jak duzo zarazków jest w przedszkolach i po co dzieci narażać na kontakt z nimi.
teraz jest zupełnie odwrotnie. Kazdego przekonuje że przedszkole jest poptrzebne, że dziecko musi się wychorowac żeby nabrac odporności.

i to prawda. Ona nauczyła sie tego na własnej skórze.
Organiz dziecka gdy nie przejdzie przez chorobę skąd ma wiedzieć jakie przeciw ciała tę chorobę zwalczają? Niestety na tym polega nabieranie odporności. Organizm też się musi uczyć a uczy się poznając "wroga" czyli chorobę.

tak więc może nie konicznie dobre jest gdy chronimy dziecko przed chorobami nie posyłając go do przedszkola. Wtedy jest ono za bardzo "pod kloszem"
owszem my jestesmy szczęśliwe bo dziecko sie zdrowo chowa ale co potem? W końcu musi się zetknąć z innymi dziećmi a co za tym idzie z przenoszonymi przez nie zarazkami. A poczatek szkoły to nie najlepszy okres na chorowanie.

Pomyśl o tym, może jednak lepiej pomeczyć się troche teraz niż później. Później bedzie trudniej dla dziecka.
 
reklama
A co do preparatów uodparniających to bardzo dobrze robi Pyroactin. Ja Nice podaję dwa razy dziennie jedną łyżkę stołową. I oczywiście + Multisanostol. działa.
Do tego codzienne spacery bez wzgledu na pogodę , przy czym nie musi to koniecznie być spacer do parku (choć najlepiej) . U nas sprawę czesto załatwia szkoła bo mała codziennie jeździ ze szkoły na trening i trochę stoi na przystankach.
Tu nie chodzi o parkowe powietrze a bardziej o zmiany temperatury i wilgotności. A one mróz nie mróz, zawieja nie zawieja, deszcz nie deszcz wędrują na ten trening.
Doskonale też robią zmienne przysznice na koniec kąpieli.
Na przemian woda zimna (naprawdę zimna) i cipła. Po całym ciele. Ciężko się czasem do tego przemóc ale to naprawdę uodparnia. Przy czym prysznicowanie , nazwijmy to tak, jest doskonałym środkiem pobudzającym odporność organizmu.
Kilka zmian (3-4-5) woda lodowata i ciepła, lodowata i ciepła. jak się ktoś przemoże to zobaczy efekty dość szybko. dziecko jest zahartowane i jego odporność nie spada tak łatwo przy zmiaie temperatury, a organizm ma siłę bronić sie przed infekcjami.
 
otóż to, Aniaslu, ja się zgadzam z Nikunią  Przemyśl to, kochana. Naprawde lepiej, żeby dziecko do przedszkola chodziło, naprawde przeziębienia, czy tego typu choroby to jeszcze nie kataklizm ! Świat się nie wali, a dziecko z czasem i w miare dorastania nabywa coraz więcej odporności. Moja córke puszczałam  do przedszkola nawet , gdy miała lekki katar. Wszyscy tak robili, wiadomo, rodzice pracujący nie moga pzwolic sobie na siedzenie w domu, biora zwolnienie dopiero na powazna chorobe. w innym przypadku dzieciaczki zasuwaja do przedszkola.
Moja córa czesto biegała boso, zdejmowała buty, biegała po rosie, w zimie potrafiła pójśc  do przedszkola w sandałkach, a teraz mając 6,5 roku przechodziła prawie całą zimę bez szalika i tylko raz przez 3 dni miała katar ( w szkole, oczywiście była ), dopiero od kilku dni zakłada szalik, bo jest na minusie.
tak więc, zastanów się nad tym, co mówi Nikunia i zycze powodzenia i zero choróbsk

P.S.
heheh, o tak, zima nie zima, deszcz nie deszcz.....to to, czego nasze tygryski nie liubią najbardziej :laugh: żartuję, ale faktycznie tak jest
 
My właśnie jesteśmy po trzeciej dawce Broncho - Vaxom. Niestety nie pomogło :( Wstrzymanie kontaktu z przedszkolem też nie przyniosło oczekiwanych skutków - mały raz w miesiącu ma zapalenie oskrzeli... Nie wiem co się z nim dzieje, do tej pory nie był takim "chorowitkiem". Może to taki wiek? Wszystkie koleżanki z dziećmy w wieku 3 - 4 lata mają ten sam problem. Hm.... czy istnieje coś takiego jak "wiekowy spadek odporności" ;)?
 
Niestety u nas nie jest tak prosto. Zawsze też wyznawalismy zasadę, ze lepiej żeby dziecko chodziło do przedszkola, bo stycznośc z wirusami, bakteriami itp. pozwoli mu zbudowac odpornośc na przyszłość. Jednak u naszego synka proses" uodparniania" ;) poszedł zbyt daleko. Jego organizm po prostu przestał sobie radzić, tzn. radził sobie , tak jak mógł , ale dziecko było coraz bardziej wycieńczone. Nie mówiąc o tym, że na kolejne choroby reagował zapaleniem krtani i przezyliśmy dramatyczne chwile, w których bałam się, że szymek sie udusi.  :(
Po podaniu szczepionki uodparniającej szymek dostał na nia silnej reakcji alergicznej. Organizm powiedział stop. Stad decyzja lekarza, że szymek ma siedzieć przez kilka miesiecy w domu, ze musimy go wyprowadzić z infekcji (okazało się , że tyle infekcji nałożyło się na siebie, że przeszły w ciagły stan zapalny organizmu) a potem odbudować mu odporność i wysłac do przedszkola. Nie chronimy go totalnie, spedza sporo czasu z dziećmi- tymi z katarami też, na spacery chodzi i odżywa :) Utył (co wydawało sie niemozliwe), wyciszył sie , ma apetyt i od 4 miesięcy nie choruje.

Melu faktycznie dzieci w wieku 3/4 lat i potem 7 maja spadek odporności. Wiąże się to ze zmiana srodowiska (przedszkole , szkoła).
Czy twój synek jest alergikiem?? Nawracajace zapalenia oskrzeli, uszu , płuc , infekcji górnych dróg oddechowych często dopadaja dzieci alergiczne.
pozdrawiam ania
 
aniaslu pisze:
Melu faktycznie dzieci w wieku 3/4 lat i potem 7 maja spadek odporności. Wiąże się to ze zmiana srodowiska (przedszkole , szkoła).
Czy twój synek jest alergikiem?? Nawracajace zapalenia oskrzeli, uszu , płuc , infekcji górnych dróg oddechowych często dopadaja dzieci alergiczne.
pozdrawiam ania

Częste nawroty zapalenia oskrzeli mogą mieć zwiazek ze zmianami astmatycznymi czy to na tle alergicznym (astma bądź kaszel astmatyczny atopowy) czy na tle wysiłkowym (astma lub kaszel astmatyczny epizodyczny) ale w przypadku Twojego synka raczej to pierwsze o ile w ogóle. Ale radziłabym to sprawdzić. Zapisz dziecko dl specjalisy alergologa-pulmonologa. Nie wiem skąd jesteś. W Warszawie dobrzy l;ekarze przyjmują w szpitalu dziecięcym na Działdowskiej. Jesli chciałabyś nazwiska to pisz na priva.
Znam to co przezywasz , moja Nika tez miała często zapalenie oskrzeli miedzy od poczatku trzeciego roku zycia. Gdy miała dwa i pół roku trafiła z silnym atakiem duszności własnie na Działdowską.
pokazało się że Nika ma astmę atopową. Kilka lat sie leczyłysmy i teraz jest super. Nie ma juz leków, nie ma duszności , nie ma zapaleń oskrzeli ( a kazdy katar u niej sie tym kończył) . Nie ma tego wszystkiego własnie dzieki lekarzom z Działdowskiej i mojemu uporowi a drążeniu kwestii.
Wiele, wiele rzeczy , o których nie mamy pojecia , wpływaja na rozwój astmy atopowej (lub kaszlu astmatycznego) . Jedno co przytocze a o czym pewnie nikomu sie nie sniło , to to że dzieci alergiczne, zwłaszcza te uczulone na pyłki brzozy, nie powinny w okresie jej kwitnienia jeśc jabłek oraz żadnych przetworów z jabłkami (nwet szarlotki). Moja była tak nauczona w pewnym momencie że o kazdy rogalik sie pyatła czy przypadkiem nie z jabłkiem :laugh:
takich rzeczy jest jeszcze wiele, tylko zwykli ludzie o nich nie wiedzą.....

 
Dziękuję za odpowiedzi. Nie powiem, żeby mnie one nie zmartwiły... Będąc na święta u rodziny byłam zmuszona skorzystać z porady innego lekarza niż pediatra mojego synka i tam właśnie po raz pierwszy usłyszałam, że to wygląda na klasyczną alergię - tym bardziej że mały w młodszym wieku był uczulony na różne rzeczy i to podobno jest "pochód alergiczny" czy jakoś tak, nie pamiętam dokładnie.
Przyjęłam to z lekkim niedowierzaniem ;), bo wiem że lekarze uwielbiają wszystko "zwalać" na alergię , ale teraz intensywnie się nad tym zastanawiam... Najbardziej w tych zapaleniach oskrzeli dziwi mnie fakt, że przebiegają bez gorączki. Chociaż to może być przypadek.
Rozmawiałam o tym z pediatrą synka, ale usłyszałam że musiał się od kogoś zarazić...no i teraz jestem w kropce.
 
Zapalenia oskrzeli bez goraczki tym bardziej wskazuja na stany astmatyczne. Przy czym niestety bardziej bym tu widziała astmę atopowa niż kaszel astmatyczny.
Nie czekaj, zapisz się z małym do alergologa-pulmonologa. Koniecznie specjalista i to dobry.

Mam nadzieje że to wszystko tylko przypadek ale lepiej dokładnie sprawdzić.

Co do zapaleń oskrzeli to zapytaj o lek o nazwie Singulair. Jest on podawany przy astmie ale wiem że na zachodzie podaje sie go również przy przewlekłych bądź nawracających stanach zapalnych oskrzeli.
Lek jest co prawda dośc drogi (żeby nie powiedziec bardzo) ale zbawienny.
Moja Nika dostała go tylko dlatego że wziełam na siebie odpowiedzialność (jako że wtedy nie był zakwalifikowany dla dzieci poniżej 5 lat..... nie wiem jak jest teraz). Ale sie opłacało. Nika dostawała Singulair przez trzy lata i teraz nawet nie wiemy co to zapalenie oskrzeli czy jakieś inne powazniejsze choroby układu oddechowego.

oczywiście musisz to skonsultować z lekarzem ale nie daj się zbyć.  na świecie lek ten jest podawany u dzieci powyżej pierwszego roku życia.

Do tego Ventolin w areozolu do wdychania (w  przypadku tak małego dziecka przez specjalną tubę) doraźnie przy ataku oskrzeli /duszności. No i jeszcze kilka leków dobrych mogłabym wymienić, które nam wiele razy zycie ratowały no i doprowadziły do stanu obecnego czyli zaleczenia astmy.

Napisz jak juz cos bedziesz wiedziała.
 
Nawracajace zapalenie oskrzeli nie musi być na szczęście równoznaczne z astmą. Sama byłam dzieckiem, które kilka razy w roku przechodziło zapalenie oskrzeli na zmianę z zapaleniem płuc ;) Zawsze bezgorączkowo. Lekarze nigdy nie zdiagnozowali u mnie astmy, a potem nagle z tych choróbsk po prostu wyrosłam. Teraz pozostała mi alergia na kurz i kwitnącą trawę- da się żyć :)
Mam nadzieję Melu, że również twojego synka ominie astma. Tylko koniecznie do alergologa. Swoja drogą  zapalenie oskrzeli jest  powikłaniem po chorobie, wiec twój synek nie bardzo mógł sie nim zarazić. Może czas znaleźć nowego lekarza??
pozdrawiam ania
 
reklama
Pomózcie!
Cpo mam robic zeby moje dziecko tak często nie chorowało? Córka ma sześc lat, chodzi do przedszkola i co dwa tygodnie ma jakąs infekcje. Za kazdym razem pediatra podaje jej antybiotyk.
 
Do góry