reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak usypiać maluszka... ?

Dzięki.. szczególnie dla ciebie beata26 dzięki z ataką wyczerpującą i pocieszającą odpowiedź :tak:.
Odkąd ten płacz się tak nasilił to ja też już czasem pozwalam maleńkiej płakać i robię swoje rzeczy, bo gdyby nie to, to nie miałabym kiedy pójść do WC, nie mówiąc o umyciu się czy zrobieniu sobie kanapki :)
Czy twoja dzidzia ten smoczek tomee łapie "na sucho" czy musisz go jej moczyć w ciepłej wodzie albo odprawiać inne czary ?
Czy karmisz dziecko w pokoju gdzie śpi ? Ja do tej pory po kąpieli karmiłam w pokoju w którym kątem oka mogłam patrzeć w TV, ale to chyba błąd - muszę ją nauczyć że po kąpieli siedzimy już tylko w sypialni.

Na razie mam wielka pomoc z męża który właśnie siedział z dzidzią 15 minut bo ja po 20 minutach wymiękłam, trzymał ją za rączkę i robił "szszsz.." :) aż się zmęczyła płaczem i zasnęła. Przebudza się jeszcze co kilka minut i krzyczy, ale może chociaż trochę sobie pośpi.
Uff... :) Postaram się być dzielna i wytrwała -dzięki za wsparcie :)
 
reklama
moze nie w tym miejscu - ale tez jestem przewrazliwona - choc z tym staram sie walczyc... ostatnio powaznie zastanawialam sie czy nie narobic w portki i biec do malej na zlamanie karku bo placze czy isc spokojnie do wc :baffled::baffled::baffled: od momentu jej zaniesienia sie mi boje sie o nia panicznie i kazde stekniecie nawet przez sen to ja stoje juz przy niej.... co do spokoju rzeczywiscie maluchy to wyczuwaja... moj czasem wezmie mala na 5 minut i mala zasnie a ja sie wczesniej mecze z nia pare godzin... najgorsze to czasem jest w nocy bo w dzien przezyje.... jednak staram sie tlumaczyc zer to nie to ze jestem wyrodna matka ale ze po prostu juz tak ja zmeczylam ze zasypia juz obojetnie jak....
teraz tocze wojne z moim - ktory chce mala rozpieszczac o niewpuszczanie jej do lozka.... nie chce jej do tego przyzwyczajac... i tu znowu slysze glos ze jestem wyrodna matka :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:

a wiem ze ktos sie pytal o nieodbijanie... nasza ma problemy z gazami i kupkami... i ja zawsze odbijalismy... ale ostatnio taki cyrk mi urzadzala ze jej sen traktowalam jak zbawienie a przy odbijaniu sie budzila i nici ze snu a tak po jedzonku smacznie spala... niech mi to ktos wytlumaczy....

ps.. nadal wstaje wczesniej jak maz jeszcze w domu aby skorzystac z porannej toalety i sie ubrac... jak nie zdarze czesto do poludnia chodze w pizamie...
o odzywianiu sie nie wspomne... jem dwa posilki na dzien :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:

wiem ze zle robie no ale na razie nie potrafie inaczej :(
 
boje sie o nia panicznie i kazde stekniecie nawet przez sen to ja stoje juz przy niej....

Ja budzę się na każde stęknięcie, ale cierpliwie leżę i czekam co będzie dalej. Zaczęło się od tego że po prostu nie miałam pewnego dnia siły wstać...
Ale pierwsze dni w szpitalu i w domu to była całkowita bezsenność i spoglądanie non stop do łóżeczka, wiec rozumiem cię doskonale.
Teraz najgorsze jest to, że mój mąż wiedząc że ja and wszystkim czuwam śpi jak kamień i nic nie słyszy.

nadal wstaje wczesniej jak maz jeszcze w domu aby skorzystac z porannej toalety i sie ubrac... jak nie zdarze czesto do poludnia chodze w pizamie...
o odzywianiu sie nie wspomne... jem dwa posilki na dzien :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:

Kasiu, a ile ma twoje dziecko ?
Moje jeszcze maleńkie, ale taki ogrom płaczu sprawia że zaczynam się troszkę wyłączać. Chociaż jak nie ma nikogo w domu to pod prysznic nie pójdę :)


Dziewczyny, kolejne pytanie :
Jak uspokajacie dzieci przed snem ?
Powiedzmy, ze obserwuję dzidzię, widzę, ze ziewa, pora jest mniej więcej na sen więc pewnie chce spać. Jeśli pora na karmienie daję jeść, jeśli nie - przewijam i zanoszę do łóżeczka.

I teraz czasami dzidzia leży sobie ładnie parę minut i się rozgląda i nagle zaczyna krzyczeć, a czasami krzyczy od razu po położeniu.
Od wczoraj testujemy taką metodę, że jedno z nas siedzi przy niej i robi "ciiii", aż się uspokoi i zacznie przysypiać. Czasami po prostu wychodzę i zostawiam ją na parę minut samą z tym płaczem...
Co innego można zrobić ? Jak ją wyciszyć przed zaśnięciem ? Samo zaśnięcię jest problematyczne, bo ona się wybudza tak jak pisałam wcześniej - coś ją przestrasza.
Ale ten płacz przed przyśnięciem jest najgorszy - to jest żałosny płacz na cały regulator przez nawet 20-30 minut...
 
Ja budzę się na każde stęknięcie, ale cierpliwie leżę i czekam co będzie dalej. Zaczęło się od tego że po prostu nie miałam pewnego dnia siły wstać...
Ale pierwsze dni w szpitalu i w domu to była całkowita bezsenność i spoglądanie non stop do łóżeczka, wiec rozumiem cię doskonale.
Teraz najgorsze jest to, że mój mąż wiedząc że ja and wszystkim czuwam śpi jak kamień i nic nie słyszy.

Dziewczyny, kolejne pytanie :
Jak uspokajacie dzieci przed snem ?
Powiedzmy, ze obserwuję dzidzię, widzę, ze ziewa, pora jest mniej więcej na sen więc pewnie chce spać. Jeśli pora na karmienie daję jeść, jeśli nie - przewijam i zanoszę do łóżeczka.

I teraz czasami dzidzia leży sobie ładnie parę minut i się rozgląda i nagle zaczyna krzyczeć, a czasami krzyczy od razu po położeniu.
Od wczoraj testujemy taką metodę, że jedno z nas siedzi przy niej i robi "ciiii", aż się uspokoi i zacznie przysypiać. Czasami po prostu wychodzę i zostawiam ją na parę minut samą z tym płaczem...
Co innego można zrobić ? Jak ją wyciszyć przed zaśnięciem ? Samo zaśnięcię jest problematyczne, bo ona się wybudza tak jak pisałam wcześniej - coś ją przestrasza.
Ale ten płacz przed przyśnięciem jest najgorszy - to jest żałosny płacz na cały regulator przez nawet 20-30 minut...
u mnie z D jest tak samo....nawet jak jest jego dyzur to i tak musze go kopnac zeby wstal.....:tak:
co do uspokajania to jak juz pisalam ja daje herbatki lub wlaczam karuzele....ale wiadomokazde dziecko inne...a probowalas smoka?
 
co do uspokajania to jak juz pisalam ja daje herbatki lub wlaczam karuzele....ale wiadomokazde dziecko inne...a probowalas smoka?

o herbatki muszę zapytać pediatrę, bo karmię piersią i nic butelkowego do tej pory nie podawałam..

Może sama zacznę pić coś na uspokojenie (mi też się przyda :-p) to przy okazji i dzidzia dostanie ? :)

A smoka nie chce złapać za nic, wypycha językiem i koniec. Mam 4 różne smoczki, raz zdarzyło jej się na 30 sekund zassać takiego chicco podobnego do brodawki, ale tak poza tym to nic z tego.

Znalazłam taki artykuł https://www.babyboom.pl/forum/newreply.php?do=newreply&p=4735397, generalnie ok - powołują się na tracy hogg, ale dodatkowo zalecjaą podnoszenie dziecka do uspokojenia.
Próbowałam przed chwilą kilka razy z tym podnoszeniem, ale jak dla mnie to jest bez sensu, bo za każdym razem pobudzam dziecko. Z drugiej strony wiszenie 30 minut nad łóżeczkiem i robienie "ciii" i "szsz" aż do zachrypniecia mojego i dziecka :blink:też się mija z celem..
 
ja to jeszcze nie mam zadnej metody, przynajmniej nie zauwazylam ale z mezem to racja, czasem wystarczy przekazac dziecko mezowi i momentalnie zasypia;-) u mnie jest dziwnie, zawsze sie pocieszam, jak tak placze i boksuje, ze sie zmeczy kiedys i w koncu zasnie;-) takze badz pelna nadziei:-D
 
Ja tam zawsze podnosze dziecko na rece jak placze. Gdzies wyczytalam, ze nie wolno dzidzi zostawiac samej z tym placzem, bo tylko tak moze nas zawolac a jak nie bedziemy na to reagowac to co ona poczuje? Ze nie moze na nas liczyc:sorry2: i to odbije sie w pozniejszym zyciu jak nie bedziemy reagowac na wolania dziecka. Takze nigdy nie dopuszczam, aby mala zanosila sie placzem - oczywiscie na marudzenie nie reaguje (kwekanie, stekanie itp), dopiero jak juz widze ze zaczyna plakac.
 
ja tak jak Dziunka nie pozwalam dziecku samotnie płakać. Zadnemu z moich dzieci nie pozwalalam, bo uwazam, ze poczucie osamotnienia jest jednym z najgorszych :no: Jesli moge dac bliskosc, to czemu jej nie dac...
dzieci szybko rosną, i nigdy później juz nie pozwola sie tak przytulac :tak:
a jak mnie bola rece, to pomagam nam chustą:tak:
w trudniejszych chwlach małą przejmuje mąż i chodzi z nią dookola stołu śpiewając dziwną piosenke :-D
 
reklama
hej,

no ja jestem w fazie prób.. zdarzyło mi się parę razy zostawić ją z płaczem na parę minut przyznaję:zawstydzona/y:, ale to dlatego, ze u mnie przeważnie nie ma w ogóle fazy marudzenia - po prostu w momencie położenia do łóżeczka - nieważne czy wcześniej spała mi na ramieniu, przy piersi czy nie spała - jest krzyk.
Wczoraj wieczorem było strasznie, chyba z godzinę siedzieliśmy przy niej z mężem, aż zasnęła żeby się obudzić po godzinie bo chyba zgłodniała od tego płaczu.

Za to przez noc i zasypiała przy piersi i -szok- nie budziła się w łóżeczku(!) i teraz przed chwilą podobnie. chociaż jeszcze nie zapeszam bo może się zaraz obudzić.

ja mam problem z zaobserwowaniem tych oznak senności i ustaleniem jakie są jej pory snu.
Bo 3 ziewnięcia to chyba u Alusi za mało - ona po 3 jest jeszcze pełna werwy :)
 
Do góry