reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak usypiać maluszka... ?

Dziewczyny zazdroszczę, że macie bezproblemowe dzieci jeśli chodzi o zasypianie, albo, że udało wam się już opracować system...
Ja jestem wykończona :szok::-)

Powiedzcie mi jeszcze co się wg was mieści w określeniu "marudzenie" ? Takie pojękianie i krótkie popłakiwanie, czy normalny płacz na full też ?
Bo u mnie każde małe marudzenie kończy się płaczem na full :)

Czy jak dziecko zasypia i marudzi to jesteście przy nim, czy wchodzicie do pokoju co jakiś zcas i coś do niego mówicie ?
ja za marudzenie uznaje ''kwekanie'' i poplakiwanie, moja mala jak jest niezadowolona to czasem mialczy jak kotek a czasem jak jakby pospieuwje...no i placz na marudzenie tez jest specyficzny i raczej nie ma wtedy lez
 
reklama
Dziewczyny dzisiaj starałam się malutkiej dokładnie przyglądać i zauważyłam, że przynajmniej popołudniu ten jej płacz po położeniu do łóżeczka to w pewnym momencie jest już płacz "przez sen".
To znaczy ma zamknięte oczy i nagle zaczyna głośno i gwałtownie płakać i krzyczeć, trwa to chwilę ijak się uspokoi to śpi. I tak kilka razy, w końcu zasypia. Przerwy miedzy tymi napadami mogą być różne od paru do parudziesięciu minut, więc można to w końcu zaliczyć jako drzemkę :)

Ale zastanawia mnie ska ten nagły płacz - kolki raczej nie ma, daję jej od paru dni espumisan i probiotk, ale wiem, ze same ruchy jelit ją trochę niepokoją. Czasami budzi ją też zrobienie "wystrzałowej" kupy :).
Podczas zasypiania położyłam rękę na jej brzuszku i cały czas coś tam się roi - myślicie, że to brzuszek może ją tak budzić ?

I przy okazji jeszcze jedno - czy zauważyłyście u waszych dzieciaczków jakąś zmianę w zachowaniu przy pierwszym skoku rozwojowym ? Bo to chyba wypada jakoś tak między 3 a 6 tygodniem.
 
agrafka - dla niektorych dzieci placz jest metoda zasypiania,bynajmniej tak czytalam.
Moja mala miala kilka dni temu kolki i zaczelam jej podawac infacol i niby pomoglo ale zauwazylam ze po tym strasznie jej w jelitach gra i przez to jest strasznie niespokojna w nocy i praktycznie co chwile sie wierci i pojekuje.
Od dzisiaj przestalam podawac jej te kropelki i zobaczymy co bedzie
 
moze faktycznie brzuszek ja boli, Amelka miala np tak, ze spala i nagle budzila sie z krzykiem...po zmianie mleczka to sie skonczylo....moze meczy sie i dlatego nie moze usnac...
co do rozwoju to ja ciagle widze jakies zmiany i postepy ale nie bylo jakigos jednego momentu
 
Ja tez juz zrezygnowalam z Infacolu i espumisanu - jedziemy na "zywca" - ataki kolki taie same albo mniejsze. U nas jest 24 (w dzien) i 22 w nocy. Mala musi miec wietrzony pokoj srednio raz na 4-5 godzin inaczej jest marudna. Jak marudzi (pojekuje, kreci sie itd) nie wchodze do jej pokoju i nie gadam do niej. W dzien oczywiscie jest normalnie - to znaczy gra radio (tv nie mamy), zmywarka, pralka, odkurzanie itd - do 19.00-19.300 (czyli kapiel) po kapieli jest picie lub jedzonko, odbijanie i palulu na brzuszek. Gasze swiatlo i robimy NOC czyli zachowujemy sie relatywnie cicho - relatywnie bo wiadomo ze my o 8 spac nie idziemy :))), ani zwierzeta (2 koty i pies). U nas za lampke nocna robi livebox "neostraty" - on ama podswietlenie ktore mozna wlaczyc, musze przyznac ze to wystarczajaca ilosc swiatla zeby nakarmic i przewinac w nocy. Dzieki temu nie rozbudzam jej i jesli nie ma ataku kolkowego to cala noc ladnie przesypia (z przerwami na papu of course).:cool2:

OLI - dziekuje za mile slowa :), a jak Wasza malutka po tych wszystkoch przygodach medycznych? Dobrze prawda?
 
Dzięki dziewczyny... Ja jestem gotowa się przemęczyć tylko, ze jak ona tak zaczyna płakać w tym łóżeczku, to wydaje mi się, że coś robię źle :/. Eh..

Co do smoczka - Ala ma ostatanio nasiloną wręcz obsesyjne :happy2: potrzebę ssania, ale smoczka nie chce żadnego (mam 4 różne, w tym jeden chicco, najbardziej przypominający brodawkę). Raz może złapała go na minutę, ale tak to od razu wypluwa i jest bardzo niezadowolona, że ją próbuję oszukać :)

Mam jeszcze kilka pytań:
- jaką macie temperature w pokoju w którym śpi dziecko?
- czy w dzień kładziecie je spać w ciszy, czy normalnie słychać odgłosy domu, może puszczacie jakaś muzyczkę?
- dziecko śpi pod kocykiem, w śpiworku, pod kołderkę, czy w ogóle nie przykrywacie ?

Agrafka mialam tak samo. Moja Jula miała kolki od 7 dnia życia więc stosunkowo szybko. Tylko że ja nie prędko się skojarzyłam że to kolki , a przy kazdym miauknięciu braliśmy na ręce i kołysaliśmy. Byle by tylko nie płakała. Jak się okazało bardzo ciężko było małą oduczyć bujania. Metoda Tracy Hogg była u nas stosowana 2 razy. Za pierwszym razem na krótko pomogła, bo Julcia znów przez tatusia została przyzwyczajona do bujania. Poźniej znów ją zastosowałam i mam spokój z usypianiem. Trwało to jednak 3 tyg. Julka jest uparta ale ja też. Wiedzialam że jak dam za wygraną to przegram na całego. Przez pierwsze dni nieźle płakała i ja niestety też. Bałam się ze ją krzywdzę, że jestem wyrodną matką. Gdzieś na forum nawet pytałam dziewczyn czy one też tak uważają, że jestem wyrodna bo pozwalam dziecku płakać. Ale wspólnie doszłyśmy do wniosku, że maluch nie może nami rządzić. Jula umie teraz zasnąć sama, w dzien na drzemkę, wieczorkiem, ale w nocy jak się obudzi to już gorzej. Czasem trwa to 2h więc już ląduje w bujaczku.
Smok - ja mam z tommee tippee uspokajający. Taki że może go obojętnie jak włożyć a będzie dobrze (symetryczny?:confused:).
Temp - w pokoju jest w dzien ok 23 st, w nocy ok 21. Jula nie lubi jak w nocy jest za ciepło, zaraz się wierci i wybudza.
Jula zasypia w lekkim hałasie, w sumie od urodzenia uczylismy ją zasypiać przy naszych głosach, tv, muzyczce cokolwiek byleby nie cisza. Jak śpi też coś albo gra albo rozmawiamy ale wtedy nieco ciszej. Za to im starsza tym co innego ją wybudza, np kichnięcie, smarkanie itp.
Mała śpi w łóżeczku pod kołdrą, a ze mną w łóżku pod kocykiem i nozki kołdrą nakrywam dodatkowo.

Dziewczyny zazdroszczę, że macie bezproblemowe dzieci jeśli chodzi o zasypianie, albo, że udało wam się już opracować system...
Ja jestem wykończona :szok::-)

Powiedzcie mi jeszcze co się wg was mieści w określeniu "marudzenie" ? Takie pojękianie i krótkie popłakiwanie, czy normalny płacz na full też ?
Bo u mnie każde małe marudzenie kończy się płaczem na full :)

Czy jak dziecko zasypia i marudzi to jesteście przy nim, czy wchodzicie do pokoju co jakiś zcas i coś do niego mówicie ?

Wcześniej biegliśmy do Julki za kazdym "piernięciem" i ona to poźniej wykorzystywała. Nie umiała być sama nawet 5 min, ja nie mogłam iść do wc. W końcu się wkurzyliśmy i zaczęliśmy małą zostawiać na coraz dłuższe przerwy miałuczenia. Ona potrafiła wyć jak wilkołak (yyyyyyyyy) dobry cały dzien. A przecież ja też musze zrobić cos w domu czy przy sobie. Jak przestaliśmy reagować na jej wycie (zaznaczam ze miała sucho i była najedzona, odpowiednio ciepło itp.) to teraz bawi się sama nawet 2h, a my wtedy możemy się spokojnie sobą nacieszyć.
A może po prostu bije od niego większy spokój, niż ode mnie podłej matki która nie rozumie swojego dzidziusia..:baffled:

Nie nazywaj sie podłą matką. Kochasz swoje dziecko i chcesz dla niego jak najlepiej . Gdyby tak nie bylo to nie pisałabyś tu zadając pytania co zrobić. Ja też siebie za podłą , wyrodną uważałam. Ale do czasu aż mi na BB uświadomiły koleżanki że tak nie jest. Teraz ja Ci to mowię :-)
Jula też czasem budziła sie z płaczem, ma tak do dziś. Rzadko ale się zdarza. Pewnie coś sie maluszkowi przyśniło, choć czasem się zrywała tak jakby ją brzuszek zabolał. Trudno przewidzieć.
No i przy każdym skoku mała jakby zapominała co się wcześniej nauczyła, przez 2-3 dni była marudna, nerwowa. A poźniej nagle wesoła i coś nowego nam pokazywała.


Nie przejmuj się że dziecko trochę pomarudzi, nie bujaj i zastosuj metodę do usypiania Tracy. Będzie bolało ale krótko, a później będziecie mieć trochę spokoju.
 
reklama
Szukałam jakiegoś info co może być przyczyną takiego nagłego płaczu od rana do nocy i kłopotów z zasypianiem i znalazłam ciekawy wątek na innym forum o skokach rozwojowych: skoki rozwojowe -1 rok życia - Ciąża, poród, wychowanie - serwis dla rodziców Parenting.pl

Na razie wszystko się zgadza, będę się trzymać w takim razie wersji, ze to minie za parę dni. Moja Alutka dziś właśnie kończy 5 tygodni, a ten płacz i awersja do łóżeczka trwa od 3 dni.
 
Do góry