Dzięki dziewczyny... Ja jestem gotowa się przemęczyć tylko, ze jak ona tak zaczyna płakać w tym łóżeczku, to wydaje mi się, że coś robię źle :/. Eh..
Co do smoczka - Ala ma ostatanio nasiloną wręcz obsesyjne

potrzebę ssania, ale smoczka nie chce żadnego (mam 4 różne, w tym jeden chicco, najbardziej przypominający brodawkę). Raz może złapała go na minutę, ale tak to od razu wypluwa i jest bardzo niezadowolona, że ją próbuję oszukać
Mam jeszcze kilka pytań:
- jaką macie temperature w pokoju w którym śpi dziecko?
- czy w dzień kładziecie je spać w ciszy, czy normalnie słychać odgłosy domu, może puszczacie jakaś muzyczkę?
- dziecko śpi pod kocykiem, w śpiworku, pod kołderkę, czy w ogóle nie przykrywacie ?
Agrafka mialam tak samo. Moja Jula miała kolki od 7 dnia życia więc stosunkowo szybko. Tylko że ja nie prędko się skojarzyłam że to kolki , a przy kazdym miauknięciu braliśmy na ręce i kołysaliśmy. Byle by tylko nie płakała. Jak się okazało bardzo ciężko było małą oduczyć bujania. Metoda Tracy Hogg była u nas stosowana 2 razy. Za pierwszym razem na krótko pomogła, bo Julcia znów przez tatusia została przyzwyczajona do bujania. Poźniej znów ją zastosowałam i mam spokój z usypianiem. Trwało to jednak 3 tyg. Julka jest uparta ale ja też. Wiedzialam że jak dam za wygraną to przegram na całego. Przez pierwsze dni nieźle płakała i ja niestety też. Bałam się ze ją krzywdzę, że jestem wyrodną matką. Gdzieś na forum nawet pytałam dziewczyn czy one też tak uważają, że jestem wyrodna bo pozwalam dziecku płakać. Ale wspólnie doszłyśmy do wniosku, że maluch nie może nami rządzić. Jula umie teraz zasnąć sama, w dzien na drzemkę, wieczorkiem, ale w nocy jak się obudzi to już gorzej. Czasem trwa to 2h więc już ląduje w bujaczku.
Smok - ja mam z tommee tippee uspokajający. Taki że może go obojętnie jak włożyć a będzie dobrze (symetryczny?

).
Temp - w pokoju jest w dzien ok 23 st, w nocy ok 21. Jula nie lubi jak w nocy jest za ciepło, zaraz się wierci i wybudza.
Jula zasypia w lekkim hałasie, w sumie od urodzenia uczylismy ją zasypiać przy naszych głosach, tv, muzyczce cokolwiek byleby nie cisza. Jak śpi też coś albo gra albo rozmawiamy ale wtedy nieco ciszej. Za to im starsza tym co innego ją wybudza, np kichnięcie, smarkanie itp.
Mała śpi w łóżeczku pod kołdrą, a ze mną w łóżku pod kocykiem i nozki kołdrą nakrywam dodatkowo.
Dziewczyny zazdroszczę, że macie bezproblemowe dzieci jeśli chodzi o zasypianie, albo, że udało wam się już opracować system...
Ja jestem wykończona

:-)
Powiedzcie mi jeszcze co się wg was mieści w określeniu "marudzenie" ? Takie pojękianie i krótkie popłakiwanie, czy normalny płacz na full też ?
Bo u mnie każde małe marudzenie kończy się płaczem na full
Czy jak dziecko zasypia i marudzi to jesteście przy nim, czy wchodzicie do pokoju co jakiś zcas i coś do niego mówicie ?
Wcześniej biegliśmy do Julki za kazdym "piernięciem" i ona to poźniej wykorzystywała. Nie umiała być sama nawet 5 min, ja nie mogłam iść do wc. W końcu się wkurzyliśmy i zaczęliśmy małą zostawiać na coraz dłuższe przerwy miałuczenia. Ona potrafiła wyć jak wilkołak (yyyyyyyyy) dobry cały dzien. A przecież ja też musze zrobić cos w domu czy przy sobie. Jak przestaliśmy reagować na jej wycie (zaznaczam ze miała sucho i była najedzona, odpowiednio ciepło itp.) to teraz bawi się sama nawet 2h, a my wtedy możemy się spokojnie sobą nacieszyć.
A może po prostu bije od niego większy spokój, niż ode mnie podłej matki która nie rozumie swojego dzidziusia..
Nie nazywaj sie podłą matką. Kochasz swoje dziecko i chcesz dla niego jak najlepiej . Gdyby tak nie bylo to nie pisałabyś tu zadając pytania co zrobić. Ja też siebie za podłą , wyrodną uważałam. Ale do czasu aż mi na BB uświadomiły koleżanki że tak nie jest. Teraz ja Ci to mowię :-)
Jula też czasem budziła sie z płaczem, ma tak do dziś. Rzadko ale się zdarza. Pewnie coś sie maluszkowi przyśniło, choć czasem się zrywała tak jakby ją brzuszek zabolał. Trudno przewidzieć.
No i przy każdym skoku mała jakby zapominała co się wcześniej nauczyła, przez 2-3 dni była marudna, nerwowa. A poźniej nagle wesoła i coś nowego nam pokazywała.
Nie przejmuj się że dziecko trochę pomarudzi, nie bujaj i zastosuj metodę do usypiania Tracy. Będzie bolało ale krótko, a później będziecie mieć trochę spokoju.