reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Jak usypiać maluszka... ?

ja chrapię jak niedźwiedx skrzyżowany z traktorem..
hmm.. ciekawe jakie są moje migdały.. może i moje chrapanie można wyeliminować:confused: mąż by się ucieszył :-p
to usuwanie bolało?

To bylo gorsze niz porod :zawstydzona/y: Chorowalam srednio co 2 miesiace na angine ropna, musialam miec za kazdym razem przecinane ropnie na migdalach. Migdaly urosly do ogromnych wielkosci i jak mialam kolejna angine to juz sie ropien od razu robil, lekarze przecinali a tam prawie nic nie lecialo :szok: do tego bol uszu, szczekoscisk, nawet sline wypluwac musialam . Poszlam w koncu je usunac. Usuneli pod pelna narkoza, jak sie z niej wybudzilam to zaczelam ryczec z bolu. Krztusilam sie juz nie tylko slina ale i krwia, musialam to wypluwac, bol w srodku przeogromny. na drugi dzien do domu, potem po tyg z powrotem do szpitala na kroplowki, bo nic nie jadlam prawie, tak bolalo, klulo i niewiadomo co jeszcze :baffled: Ogolnie dochodzenie do siebie zajelo mi 2 tyg. Okazalo sie, ze tak bolalo, bo po wycieciu "goja to" pradem, a nie zszywaja i musieli mi gdzies zajechac na zdrowe tkanki. Po prostu zle "zagoili". Bo migdal sam w sobie byl martwy.

Takze, ja bym sie na Twoim miejscu sama o to nie prosila... Ponoc dzieci znosza to sto razy lepiej niz dorosli.
 
reklama
Ja też miałam wycinane migdałki i to prawda - boli jak diabli. Wolałabym mieć 3 cesarki zamiast jednego wycięcia migdałów! Nigdy w życiu nic mnie tak nie bolało! :baffled: Ale warto było, bo od tamtej pory ani raz nie zachorowałam :tak:

Warto, warto. U mnie w parze z angina szlo zapalenie drog moczowych do tego stopnia ze jakies zgrubienia w nerkach sie zrobily i mialam byc pod stala opieka poradni nefrologicznej. Ale po wycieciu migdalow zapalenie tez odeszlo :tak: chociaz w sumie powinnam pojsc na usg nerek :sorry2:
 
ja chrapię jak niedźwiedx skrzyżowany z traktorem..
hmm.. ciekawe jakie są moje migdały.. może i moje chrapanie można wyeliminować:confused: mąż by się ucieszył :-p
to usuwanie bolało?

Ja tez mialam usuwane migdaly :wściekła/y: Podali mi "glupiego jasia" i wszystko widzialam. Straszzne uczucie patrzec jak lekarz wklada ci do buzi skalpel :szok: , ale najgorsze bylo jak pusilo znieczulenie. Oddychac strasznie ciezko, jesc nie moglam chyba 2tyg , 1 tydzien to tylko jogurt i to z wielkim trudem bo gardlo boli jak cholera. Straszne-nigdy wiecej :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:(juz nie maja co usuwac :-D)
 
Ja tez mialam usuwane migdaly :wściekła/y: Podali mi "glupiego jasia" i wszystko widzialam. Straszzne uczucie patrzec jak lekarz wklada ci do buzi skalpel :szok: , ale najgorsze bylo jak pusilo znieczulenie. Oddychac strasznie ciezko, jesc nie moglam chyba 2tyg , 1 tydzien to tylko jogurt i to z wielkim trudem bo gardlo boli jak cholera. Straszne-nigdy wiecej :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:(juz nie maja co usuwac :-D)

U mnie maja :baffled: wycieli mi tylko boczne migdaly a srodkowy nadal jest :szok:
 
o rany:baffled:no to sie nameczylyscie z tymi migdalami:szok:ja w czasie ciazy strasznie chrapalam...az moj M nie mogl ze mna spac...ale teraz po ciazy..wszystko wraca do normy ponoc..bo jak pytam M czy slyszal zebym chrapala to mowi ze czasem sie zdarza ale to juz nie jest tak jak za czasow ciazy...cale szczescie..bo i ja czasem sie wybudzalam jak chrapalam:sorry2:a powracajac do tematu..jak usypiac malusza...to mozna by powiedziec temat bez dna..raz jest lepiej a raz gorzej..najwiecej gorzej:-Dstaram sie misiaka odkladac do lozeczka jak wypije mleko...ale niemam sumienia niewziasc go na rece jak placze:-(raz ladnie zasnie...(no i caly czas stoje jak stroz przy lozeczku)a wiecej jest tak ze usypiac musze na reku...jak troche podrosnie to zaczne usypiac go ta metoda co zescie wyzej wypienialy(zapomnialo mi sie nazy):sorry2::zawstydzona/y:
 
Kurczę mój mąż miał w dzieciństwie wycinane migdały a chrapie tak ze z drugiego pokoju go słyszę. Z sypialni już został wydalony, gdzie mam go wysiudać na balkon? :-D
A ja zauważyłam już nie jeden raz, że mój syn bardzo lubi ubierać się jak wychodzimy. Nie przeszkadzają mu te ilości sweterków i śpioszków i czapeczek robi potulną minkę jak baranek i z chwilą włożenia do wózka zasypia, nie trzeba trząchać nim ani nic. Jak się wybudzi i zacznie przeciągać (co w normalnych warunkach go wybudza i jest po spaniu) nie ma biedak miejsca bo i spiworek itd tak więc potulnie zasypia. Muszę zastanowić się może na noc wsadzać go do zakupionego przez męża otulaczka. Widać jak ma ciaśniej to lepiej mu się spi, a i ten wyrzut raczek w górę go nie budzi, w głowkę też nie ma jak się walnąć :-D
Albo co noc, w śpiwór i na balkon...............dobra, dobra żartowałam :-D
 
reklama
Do góry