reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jedynacy

Ja jestem jedynaczką, jakoś nigdy nie narzekałam z tego powodu, ale zawsze tez chciałam miec rodzenstwo, dlatego też sama zawsze chciałam i nadal chcę miec conajmniej dwoje dzieci.
 
reklama
czesc mamuski! nie odczuwam zadnych minusow spowodowanych tym, ze mój szkrab jest jedynakiem, ponieważ ma cioteczne rodzeństwo, z którym często się widuje. Kiedy się z nimi spotyka jest bardzo szczesliwy i widze po nich, ze sa ze soba zzyci. poza tym często zabieram go na plac zabaw, gdzie ma już swoich kolegow i kolezanki . podpowiadam mu, aby dzielil się z innymi dzieciaczkami slodyczmi i on chetnie je czestuje guma czy jakims cuksem. mysle, ze nie wyrosnie na samoluba.
 
Ja mam natomiast dwójkę dzieci – ośmioletnią Kasię i trzyletniego Stasia. Muszę przyznać, że odkąd przyszedł na świat mój syn w domu zrobiło się jeszcze bardziej wesoło.:-) Moja Kasia lubi pomagać mi przy Stasiu, wymyśla im wspólne zabawy, zabiera na krótkie spacerki..Uważam, że dzieci, które mają rodzeństwo lepiej się wychowują. Poza tym i mi jest dużo lżej, kiedy widzę, że moje dzieci potrafią sobie organizować czas, a ja mogę zająć się swoimi sprawami.
 
Może opiszę problem na własnym przykładzie, bo sama jestem jedynaczką.
Miałam wiele koleżanek, które nie miały rodzeństwa - jdne były rozpieszczone do granic możliwości, inne przejawiały się tym, że nie lubiły się niczym dzielić, a reszta po prostu szukała rodzeństwa w swoich przyjacielach. ;-)
Nie miałam problemu z dzieleniem się, czy z tym, że mam się w życiu po trupach do celu iść.
Byłam normalnym dzieckiem, brakowało mi momentami do kogo się odezwać w domu, chciałam mieć rodzeństwo i zazdrościłam innym, że mają braci i siostry.
Jednak nie wyrosłam na rozkapryszone, marudne dziewczę i teraz, kiedy jestem mamą, próbuję wychować syna na osobę, która ma być tolerancyjna wobec innych, chociaż jest taki malutki, to wiem, że niedługo będzie starszy, na dodatek będzie miał rodzeństwo, więc nauczyć go dzielenia się czy innych rzeczy nie będzie trudno, ale najlepiej robić to od początku, niż potem żałować, że miało się dziecko i nie potrafiło go wychować na dobrego człowieka.....
 
Ja sama jestem jedynaczką, moja Małgonia na razie też, ale mam nadzieję że niedługo się to zmieni, hehe :D Myślę, że fajnie miec rodzeństwo, ja zawsze marzyłam o starszym bracie, zazdrościłam koleżankom, choc one co prawda narzekały ;) a stereotypom dajmy sobie spokoj, znam wielu jedynakow i nic do nich nie mam, ale będziemy starać się o rodzeństwo dla goni, jak wreszcie skoncze te glupie studia!!!!!
 
Ja mam jednego synka, i chyba tak zostanie, ale gdy np, idę do koleżanki, która ma kilkoro dzieci, widać wyraźnie różnicę w wychowywaniu dzieci, samo to, że potrafią się same sobą zając, wspólnie wymyślają zabawy, i stają za sobą murem, gdy ten przybysz, chce im coś " po rozrabiać " w ich zabawkach. mój synek niestety ma mały kontakt z rówieśnikami, nie ma kuzynów, a teraz kiedy mamy zimę niestety i piaskownice są puste. jest tylko ze mną a popołudniami bawi się z tatusiem, więc tylko z dorosłymi. a wczoraj przy wizycie mojej koleżanki, z trójką dzieci, moje dziecko było w szoku :-(miał problem z ośmieleniem się o dostosowaniem do grupy bawiących się i świetnie sie znających dzieci. wydaje mi się, że jednak te dzieci, któe miaja rodzeństwo, nieco łatwiej adoptują sie do grup , ławteij nawiązują kontakty, odważniejsze są. o dzieleniu się nie wypowiem, bo to już sprawa wpojenia dziecku, mój synek, mimo, że jest sam, nie ma z tym problemów, nie jest samolubem.
 
ja nie jestem jedynaczką, ale jako dziecko nie umiałam się dzielić. powód- chciałam mieć coś wkońcu dla siebie. dzięki rodzeństwu prawie w jednym wieku nabawilam się nerwicy, szczerze marzyłam o spokoju. z koleżankami bawiłam się raczej zgodnie. chociaż byłam przeczulona i dużo rzeczy odbierałam jako atak:zawstydzona/y:

moja córka jest jedynaczką (narazie) i nie widze u niej tych złych cech stereotypowych, bardzo chętnie bawi się z innymi dziećmi, dzieli się, nie ma w niej krzty agresji.

ten stereotyp jedynaka mogłabym (podczas obserwacji zachowań na placu zabaw) przypisać niejednemu dziecku otoczonego chmarą rodzeństwa, z którą matka nie daje sobie rady.

wszystko zależy od wychowania:) no i charakteru dziecka, a nad nim trzeba pracować
 
Moje dziecko jest jedynakiem i tak już zostanie niestety :-:)-:)-(
Zgadzam się z tym,że wszystko zalezy od tego jak wychowamy nasze dziecko,czy nauczymy je ze świat nie kręci sie wokól niego a jednoczesnie,że jest dla nas baaardzo waznym czlowiekiem.:tak::tak::tak:
 
z moich obserwacji wynika, ze jedynacy są bardziej przebojowi i uparci, ale wlasnie ciezko im przychodza wszelkie kompromisy. Sama jedynaczką nie byłam i szczerze mówiac zawsze chcialam miec conajmniej 2 dzieci, chyba weselej no i dzieciaki mają wsparcie w sobie wzajemnie.
 
reklama
Ja jak na razie mam jedynaka. Niestety, z moich obserwacji wynika, ze jednak jedynacy sa zapatrzeni w siebie, nieco egoistyczni... Nie bede pisala co i jak, ale to moje zdanie. Moj Kubus na pewno nie pozostanie sam jeden, zastanawiam(y) sie nad drugim dzieckiem, bardzo chcialabym miec coreczke. Nawet pomyslalam sobie, ze jesli nie bedzie drugiej dziewczynki to moze, MOZE pomysle o trojce pociech. Nie chce zeby moj synek byl jedynakiem. Ja co prawca mam tylko jednego braciszka ale wiem, ze jego obecnosc w moim zyciu duzo dala i wiem, ze dzieki temu jestem "lepszym" czlowiekiem.
 
Do góry