Emilka- te nie dobre fryty, moja starsza nie była w McDonaldzie i długo tam nie zajdzie, cieszy mnie to, że moje dzieci mają apetyt, ale póki mogę je kontrolować to wolę wiedzieć, że jedzą zdrowo, a potem jak się urwą spod mojej kontroli to niestety będę musiała przeżyć, jak same będą się truły. Ja jeśli chodzi o śmieciowe jedzenie to jestem straszna, nawet M ma zakaz, ale i tak wiem, że jeździ.
Mój Arek też by jadł wszystko co my jemy, ale nie daje mu, wiadomo, jak mamy coś mocno przyprawiane to odpada, frytki tak ale jedynie własnej roboty, starsza nie jadła chipsów i podejrzewam, że długo jej nie dam. Ostatnio ojciec jadł zupkę chińską i się poryczała, że jej tata nie dał rosołu, Arek też i teraz każę mu jeść po kryjomu.