reklama
Alicja z Krainy Czarów
od teraz serca mam dwa..
- Dołączył(a)
- 19 Sierpień 2010
- Postów
- 7 188
zapomniałam że miałam podać 
koperty z owocami
- margaryna (ja zawsze używam kasi ;-) )
- śmietana 12%
- 3 szklanki mąki
- jakieś twardsze owocki np. jabłka, gruszki, nektarynki, brzoskwinie tez moga być ;-)
i tyle
można dodać nieco cukru waniliowego ew normalnego cukru też, ale wcale nie musi być bo ciacha i tak są smaczne
margaryna, mąka i szklanka śmietany - porządnie zagnieść ciasto i odłożyć na pół godz do lodówki. W tym czasie możemy pokroić drobno owoce. Ciasto rozwałkowujemy - ma być nieco grubsze niż na pierogi ;-) kroimy je na kwadraty, na środku każdego układamy kilka kawałeczków owocków i brzegi sklejamy tak aby utworzyły kopertę.
trzeba to dobrze zakleić bo inaczej sie otworzą podczas pieczenia ( ale jak wybierzecie twarde, nie soczyste owoce to nawet jak sie otworzą to nic sie nie stanie tzn. ciasto nie rozmięknie, nie wyleje sie środek itp) pieczemy 30 min w temp 220 stopni. Po wyjęciu możemy posypać cukrem pudrem :-)

koperty z owocami
- margaryna (ja zawsze używam kasi ;-) )
- śmietana 12%
- 3 szklanki mąki
- jakieś twardsze owocki np. jabłka, gruszki, nektarynki, brzoskwinie tez moga być ;-)
i tyle

można dodać nieco cukru waniliowego ew normalnego cukru też, ale wcale nie musi być bo ciacha i tak są smaczne

margaryna, mąka i szklanka śmietany - porządnie zagnieść ciasto i odłożyć na pół godz do lodówki. W tym czasie możemy pokroić drobno owoce. Ciasto rozwałkowujemy - ma być nieco grubsze niż na pierogi ;-) kroimy je na kwadraty, na środku każdego układamy kilka kawałeczków owocków i brzegi sklejamy tak aby utworzyły kopertę.

trzeba to dobrze zakleić bo inaczej sie otworzą podczas pieczenia ( ale jak wybierzecie twarde, nie soczyste owoce to nawet jak sie otworzą to nic sie nie stanie tzn. ciasto nie rozmięknie, nie wyleje sie środek itp) pieczemy 30 min w temp 220 stopni. Po wyjęciu możemy posypać cukrem pudrem :-)
Ostatnia edycja:
U nas mleczko jeszcze jako -tako "wchodzi",na szczęście,tzn. butla wieczorna i poranna ,ta "na śpiocha" o 6.00.Obiadkowy bunt nadal- wczoraj "wcisnęłam" kilka łyżek płatków kukurydzianych na mm na II sniadanko,bo kanapke rozdłubała i zostawiła,potem na obiad znów kilka łyżek zupki (a ogórkowa- trzęsła się za nią kiedyś...).Na podwieczorek kilka łyczków soku przecierowego- z kubeczka- póki nie zaczęła do niego sobie "bąbelków robić" i jedna chrupka kukurydziana.
No,ale coś tam zjada,nie zagłodzi się
No,ale coś tam zjada,nie zagłodzi się
Alicja z Krainy Czarów
od teraz serca mam dwa..
- Dołączył(a)
- 19 Sierpień 2010
- Postów
- 7 188
u nas butli powiedzieliśmy już gudbaj :-( i wcale sie nie ciesze, teraz z rana kombinuje coby jej dać, a tak łatwo miałam - wystaczyło zalać mm i zatankować dziecia..ehhh....
Roxannka
Pracująca mama!
- Dołączył(a)
- 26 Sierpień 2010
- Postów
- 3 356
alicja, no faktycznie teraz bedziesz miała troszke zachodu z tym bo trzeba będzie coś wymyślać na śniadanko, a butla to jednak wygoda. No ale jak nie chce to przeciez na siłe nie wmusisz, chyba że jej się przestawi za jakiś czas;-)
A Patryk ewidentnie wyłamał sie z buntu jedzeniowego, pochłania wszelkie ilości
tylko przez to ulewanie to ja musze go ograniczać
Jedyne co jest bleee i pluje to całkowite papki bez grudek, chyba myśli że to raczej do zabawy niż do jedzenia bo jestem w tym wypaćkana cała ja, cały on i pół kuchni podczas posiłku 
A Patryk ewidentnie wyłamał sie z buntu jedzeniowego, pochłania wszelkie ilości



Alicja z Krainy Czarów
od teraz serca mam dwa..
- Dołączył(a)
- 19 Sierpień 2010
- Postów
- 7 188
nic, tylko 4 składniki :-) i to jest w tym najfajniejsze :-)
reklama
Alicja ja Cie pociesze że u nas przez miesiąc butli nie było, ryczał na sam widok, picie tylko z kubka, mleko najwieksze zło i nagle jak dałam mleko nr 3 to miłość do niego wielka nastała i teraz mleko 2 razu dziennie musi być, jak widzi kubeczek po kapieli to biegnie do niego z gołym tyłkiem, ani pampka ani pizamy, nic byle do mleczka jak najszybciej, więc próbuj co jakiś czas może zmieni zdania tak jak mój.
A tak z ciekawości, próbowała któraś dawać jedzenie żeby dziecko jadło samo? Też sie buntuje? Bo u nas owszem faza buntu była ale na karmienie, jak położeyłam pod nosem talerz żeby sam jadł to oczy rozbłysły w napadzie radości i zjadł wszystko, nawet mini kawalątka brokuła paluszkami powybierał. U nas teraz jedzenie wygląda tak - rano mleczko - pije sam, potem kanapka - jak z serkiem to daje mu po kawałeczku ja chce uparcie sam to mu daje samą bułke świerzą i potrafi całą zjeść, popijamy herbatką z sokiem malinowym i cytrynką, obiadek - jak słoiczkowy to próbuje karmic i jakoś wejdzie, jak gotowany to pokrojone na kawałczeki mięsko, warzywka, ziemniak i je sam - długo schodzi ale zje, potem kawałek owoca jabłko, nektarynka, gruszka, banan - też sam, na spacerze jakiś biszkopt lub chrupka wiec wiadomo sam, kolacja zależy co jak kanapka to sam raczej, jak jajecznica, serek, kaszka to ja próbuje i na kolacje mleko oczywiście sam.
A tak z ciekawości, próbowała któraś dawać jedzenie żeby dziecko jadło samo? Też sie buntuje? Bo u nas owszem faza buntu była ale na karmienie, jak położeyłam pod nosem talerz żeby sam jadł to oczy rozbłysły w napadzie radości i zjadł wszystko, nawet mini kawalątka brokuła paluszkami powybierał. U nas teraz jedzenie wygląda tak - rano mleczko - pije sam, potem kanapka - jak z serkiem to daje mu po kawałeczku ja chce uparcie sam to mu daje samą bułke świerzą i potrafi całą zjeść, popijamy herbatką z sokiem malinowym i cytrynką, obiadek - jak słoiczkowy to próbuje karmic i jakoś wejdzie, jak gotowany to pokrojone na kawałczeki mięsko, warzywka, ziemniak i je sam - długo schodzi ale zje, potem kawałek owoca jabłko, nektarynka, gruszka, banan - też sam, na spacerze jakiś biszkopt lub chrupka wiec wiadomo sam, kolacja zależy co jak kanapka to sam raczej, jak jajecznica, serek, kaszka to ja próbuje i na kolacje mleko oczywiście sam.
Podziel się: