reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie piersia - dieta, problemy

Megusek ja wogole nie podawalam wit. d 3 jak tylko cos sie zaczelo z chmikim nie tak dziac i nadal nie daje tylko pije wapno i tak samo cebin zwykly nie mulri za duza dawka wit.c tez moze powodowac brzydkie kupy my jeszcze raz dziennie poajem lacidofil po karminiu to napewno pomoze nie zaszkodzi.... nie wiem jak jeszcze mozemy pomodz a jeszcze kupy robia sie zilone po jakims czasie bo sie utleniaja...
 
reklama
My nie mamy juz cebionu...ale przepisali mu multi ale kazali odstawic. Bral przez miesiac Lakcid ale tez kazali odstawic ( jak mial lakcid to nie stekal tak przy robieniu kupki) i teraz tylko wid D3 i jeszcze magnez na napiecie od soboty. Ja pije wapno takie zwykle bezsmakowe musujace.
A utlenianie odpada bo moj Kuba to z kupa nie ulezy ni 10 minut ;-)

Upieklam wczoraj 2 pyszne chlebusie, pokroilam na 9 czesci i wrzucilam do zamrazarki.Sprobuje z 10 dni na takim chlebie a potem wprowadze kupne bulki.
Dzieki Lucy...chyba jednak cos mu nie spasowalo w moim jedzonku
 
no to teraz posłuchajcie mojej opowiesci. Lila zawsze była leczona na wszelkiego rodzaje wysypki, uczulenia...na buźce bardzo czesto pojawiały sie jej najrózniejsze krostki, które przybierały czesto postaci ropne.byłam u kilku lekarzy, słyszałam 100 porad od połoznej.najpierw Lila była leczona na tradzik noworodkowy /davercin/, potem że niby uczulenie na leko krowie, potem że na każdego rodzaju białko /skaza białkowa/, następnie że na konserwanty /zero wędlin, białego pieczywa o serach nie wspomnę/więc jadłam tylko gotowane mięso z marchewką, pietruszką i ziemniakiem czasami jabłka /oczywiście musiałam pilnować by nie były pryskane/ i miałam trzymać się tej diety aż do końca karmienia piersią...pokarmu miałam coraz mniej i już miałam przejść na butle aż moja mała zachorowała na zap. płuc i znalazłyśmy się w szpitalu. tam niewiele co jadła ale wszystkie krostki poznikały a ja jadłam coraz więcej produktów dla mnie zakazanych /niestety tak działą na mnie stres/.myślałam że Lila wyleczyła się z tych uczuleń ale jak wróciłam do domu po kilku dniach znów wysypka. no i doszło do mnie to że niepotrzebnie się katowałam dietami bo to uczula coś co mam w pokoju...wyniosłam skórę, częściej sprzatam ale jem coraz więcej nabiału itp.ńuna ma coraz mniej krostek. czasami się jej pojawiają ale to pewnie przez to że mam jeszcze świnkę morską /nie jestem w stanie jej wyrzucić lub dać komuś innemu, jest ze mną od x lat/ i psa /mojego taty, który z kolei nie wyda suki nikomu/, poprostu ich nie wpuszczam tam gdzie jest Lila.wczoraj nawet zeżarłam całą czekoladę z orzechami całymi laskowymi /tak wiem, to moje łakomstwo/ której nie miałam w buzi od 2 i pół miecha i niuni nic nie jest.więc albo moja dziecina wyrasta z uczuleń albo to na co jest uczulona to są sierści i skóry...a i ja mam sto razy więcej pokarmu i może jest trochę tłustszy bo moja nuna mniej trochę zjada.ale w nocy jak sobie ściągam po 8 h snu mojej Lili to jest 140ml:szok: z jednej piersi.dla mnie to szok bo zawsze 40-50ml u mnie to była góra z jednego cyca.jedyny ,minus całego mojego eksperymentu to to że mój apetyt rośnie z godziny na godzinę i już myslę jakby to trochę zablokować...
jednym słowem...dziewczyny które są zmuszone być na dużej diecie...współczuję bo wiem co to znaczy. na szczęscie już z tego wychodzę...pozdrawiam i całuję.
 
tak swoją drogą czy takim małym dzieciaczkom można robić testy alergenowe? wie kotoś coś o tym?chętnie zrobiłabym mojej małej aby mieć pewność że dobrze trafiłam...
 
Fajnie masz Anii że juz masz diete za sobą. Też mam psa, ale raczej wątpie aby mój synek był na niego uczulony. Raczej napewno na czekolade i mleko.Puki co jestem na dietce(czasem cos tam ugryze zakazanego;-)) a mały wysypki w sumie nie ma. Nawet się cieszę że nie moge jeśc wszystkiego bo pewnie podobnie jak Ty pochłaniałabym jakies słodkości(ale napewno dużo) i tyła w oczach:-D
Gratuluje Anni pierwszego miejsca w teście:-):tak:
 
dziekuje Patija, ale juz nie pierwsze...
najważniejsze zeby wiedziec na co malenstwo jest uczulone i tego unikac a nie byc na diecie ktora i tak nie wiele co daje...
 
anii ja jem wszystko- łacznie z kapusta i in.- słyszałam ze to w Polsce tylko tak jest ze diety maja miec matki które karmia- w innych krajach zalecaja jesc wszystko- a paradoksem jest to ze unas jako 1 owoc podaj esie jabuszko(a ponoc najbarsziej uczula- bo czesto pryskane- no chyba ze z jakiejs wałasnej jabłonki nieskazitelnej)a na Wegrzech- 1 owoc jaki sie daje to ponoc pomarancza- dobre co??
 
no cóz Meggi.wyglada na to ze co kraj to obyczaj...chyba najlepiej isc za własnym glosem serca...
 
reklama
ja ja jeszcze karmiłam cycem to jadlam wszystko na co miałam ochotę (w tajemnicy przed położnymi w szpitalu). jadłam słodkie, piłam kakao, sok z porzeczek, wcinałam cytrusy, banany a małemu nic nie było. zero uczulenia, bolesności brzuszka itd. czyli to z dietami to tak naprawdę od dziecka zależy, ale nie należy się katowac za bardzo jeśli maluszek nie narzeka. powolutku próbowac nowe potrawy i obserwować. i tyle ja mam do powiedzenia. koniec:-D
 
Do góry